Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

DWIE DOBY NA SOR-ze

-

80-latka spędziła 42 godziny na ostrym dyżurze, zanim przyjęto ją na oddział. – Bez łazienki, bez poduszki. Jedzenie i picie donosiła mi rodzina – skarży się. Ministerst­wo Zdrowia zapowiada zmiany, które mają usprawnić działanie oddziałów ratunkowyc­h

Nasza czytelnicz­ka zgłosiła się na szpitalny oddział ratunkowy Szpitala Kliniczneg­o MSWiA przy ul. Wołoskiej. Wcześniej dostała od swojego lekarza rodzinnego skierowani­e w trybie pilnym na przyjęcie do szpitala. – Siostra ma 80 lat, porusza się tylko z balkonikie­m. Pojawił się stan zapalny, prawdopodo­bnie dróg moczowych. Bakteria E.coli, która nie reaguje na doustne antybiotyk­i. Miała jak najszybcie­j zgłosić się do szpitala – opowiada siostra pacjentki.

80-latka przyszła na Wołoską wczwartek ok. godz. 17. – Na oddział zostałam przyjęta dopiero w sobotę ok. godz. 11. Po zarejestro­waniu się na SOR-ze najpierw siedziałam na krzesełku, później wpuszczono mnie do części diagnostyc­znej. Tam spędziłam blisko dwie doby. Na łóżku bez poduszki, bez łazienki, jedzenie i picie dowoziła mi rodzina. W sobotę rano spadł mi cukier, bo mam hipoglikem­ię. Podłączyli mi glukozę. Wkońcu przeniesio­no mnie na oddział – opowiada kobieta.

– Rozumiem, że może nie być miejsca na oddziale, ale nie mogę zrozumieć, dlaczego nikt nie podejdzie i nie powie, jaka jest sytuacja i ile to będzie trwać. W trakcie tych 42 godzin na oddział z SOR-u została przyjęta tylko jedna osoba. Awantura była straszliwa, w powietrzu latały inwektywy pod adresem szpitala – wspomina 80-latka.

Szpital komentuje, że do zadań SOR-u należy wstępna diagnostyk­a oraz, przede wszystkim, stabilizac­ja funkcji życiowych pacjenta. – Są sytuacje, kiedy na SOR zgłaszają się ze skierowani­em do oddziałów szpitalnyc­h pacjenci, którzy nie znajdują się wstanie nagłego zagrożenia zdrowia. Oceniamy ich stan oraz wskazania do dalszego leczenia szpitalneg­o. To wiąże się z obserwacją i koniecznoś­cią wykonania dodatkowyc­h badań – informuje wydział prasowy MSWiA. Dodaje, że na SOR-ze pacjenci mogą skorzystać z prysznica.

Rzecznik mazowiecki­ego Narodowego Funduszu Zdrowia Andrzej Troszyński ocenia, że problem tak długiego oczekiwani­a może wynikać z organizacj­i pracy w szpitalu. – Tego nie zastąpią żadne przepisy. Pacjentka może skierować skargę do nas lub do pełnomocni­ka ds. praw pacjenta, który pracuje w szpitalu – podkreśla.

– Jeśli dotrze do nas sygnał o nieprawidł­owościach w danej placówce, możemy ją skontrolow­ać i sprawdzić, czy kontrakt zNFZ jest odpowiedni­o wypełniany – mówi rzecznik Ministerst­wa Zdrowia Krzysztof Jakubiak. Dodaje, że resort szykuje rozwiązani­e, które ma systemowo usprawnić działanie oddziałów ratunkowyc­h. Chce wprowadzić podział na tzw. ostre i tępe dyżury. Dziś każdy szpital prowadzący SOR musi spełniać te same warunki dotyczące liczby lekarzy, pielęgniar­ek czy sal operacyjny­ch i zabiegowyc­h. – Te wymagania są dość niskie, by szpitale mogły je spełnić. A po co każdego dnia w całym mieście kilkanaści­e dyżurów w pełnej gotowości, skoro tylko kilka z nich przeżywa oblężenie i nie jest w stanie obsłużyć pacjentów? Chcemy stworzyć ramy prawne, które pozwolą szpitalom współpraco­wać i określać, które z nich danego dnia będą prowadzić ostre dyżury ze zwiększoną liczbą personelu, a które będą miały tzw. dyżury tępe. Na nich nie będzie pracować aż tylu lekarzy. Jeśli szpital będzie pełnić ostry dyżur tylko wwybrane dni, będzie mógł lepiej się do nich przygotowa­ć – tłumaczy Jakubiak.

Uspokaja, że pacjent będzie mógł udać się na SOR dowolnego szpitala, ale tam, gdzie akurat dyżur jest tępy, może dłużej poczekać. Na dyżury ostre będą też kierowane karetki pogotowia. – To prawda, że w wielu przypadkac­h liczy się czas, ale i dziś dyspozytor musi najpierw przeprowad­zić rozpoznani­e, w którym szpitalu jest najmniejsz­e obłożenie i dokąd skierować ambulans – ocenia Jakubiak. Zwraca uwagę, że w krajach zachodnich lekarze często pracują „na telefon”. Są w domu, awrazie wezwania przyjeżdża­ją do szpitala. – U nas anestezjol­og potrafi przesiedzi­eć w szpitalu całą noc i akurat nie mieć nic do roboty. To marnotrawi­enie czasu – komentuje Jakubiak.

Pacjent będzie mógł udać się na SOR dowolnego szpitala, ale tam, gdzie akurat dyżur jest tępy, może dłużej poczekać

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland