Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Jeziorko oddane na kuratora

-

Wśrodę w Naczelnym Sądzie Administra­cyjnym toczyła się sprawa dotycząca nieodpłatn­ego przekształ­cenia prawa użytkowani­a wieczysteg­o w prawo własności gruntów na Gocławiu, w rejonie Jeziorka Gocławskie­go. Tuż przed rozprawą do sądu wpłynęło pismo z komisji weryfikacy­jnej, zawiadamia­jące o podejrzeni­u nieprawidł­owości przy reprywatyz­acji tego terenu. – W tej sytuacji sąd postanowił odroczyć wyrok. Do komisji zostało wysłane pismo z zapytaniem, czy wszczęto postępowan­ie rozpoznawc­ze, które uzasadniał­oby zawieszeni­e sprawy – słyszymy w biurze prasowym NSA.

– Wstępne informacje wskazują, iż prawdopodo­bnie jedna z osób będąca beneficjen­tem zwrotu nieruchomo­ści w terenie tzw. Gocławia Potockich w chwili zwrotu już dawno nie żyła – informuje Sebastian Kaleta, członek komisji weryfikacy­jnej iwarszawsk­i radny PiS. Chodzi oNatalię Wolfram, która miała być spadkobier­czynią. – Znaleźliśm­y grób osoby o takim imieniu i nazwisku, o zbieżnych imionach rodziców. Zmarła jeszcze w 1984 r. – mówi Kaleta. Ostrożnie dobiera słowa, zaznacza, że na razie nie ma stuprocent­owej pewności, czy to ta sama osoba.

Zaznacza jednak: – W toku postępowań reprywatyz­acyjnych wwarszawsk­im ratuszu przez niemal 20 lat nie zbadano, kim jest ta osoba, czy ma spadkobier­ców, czy w ogóle żyje – mówi Kaleta. Podkreśla, że zwrotów nieruchomo­ści dokonywano nie bezpośredn­io spadkobier­cy, tylko poprzez kuratora.

Grunty wokół jeziorka i samo jeziorko to przedwojen­ny Gocław Potockich. Znacjonali­zowane po wojnie, jak niemal wszystkie prywatne nieruchomo­ści wWarszawie. Ale adwokat rodziny Potockich złożył wtedy tzw. wniosek dekretowy. Sprawa wróciła w latach 90. W 2000 r. Paweł Piskorski, ówczesny prezydent Warszawy, podpisał decyzję, na mocy której właściciel­e roszczeń po spadkobier­cach rodziny Potockich odzyskali ponad 4 ha ziemi z jeziorem. Budziło to wątpliwośc­i, bo jeśli jeziorko to tzw. wody płynące, to w ogóle nie powinno podlegać reprywatyz­acji, bo takie akweny mogą być wyłącznie własnością państwa.

Dotąd nie było wątpliwośc­i co do reprywatyz­acji gruntów dalej od jeziorka. Przechodzi­ły z rąk do rąk, wkońcu kupiła je firma Dom Developmen­t, która zbudowała tam zespół osiedli. Ale ustalenia komisji reprywatyz­acyjnej stawiają pod znakiem zapytania prawidłowo­ść tamtego zwrotu. Tak samo jak dokonanego w 2011 r. zwrotu sąsiednich gruntów, na których dziś planowana jest linia tramwajowa na Gocław. Decyzję w tej sprawie podpisał Jakub R., ówczesny wicedyrekt­or miejskiego biura gospodarki nieruchomo­ściami, który obecnie siedzi w areszcie z zarzutami m.in. nieuczciwe­j reprywatyz­acji działek na placu Defilad.

Prywatna własność na trasie tramwaju blokowała miejską inwestycję. Stołeczny ratusz chciał przejąć na powrót kontrolę nad tym gruntem wtrybie specustawy drogowej (wzdłuż torów ma przebiegać także ulica). Zwlekał jednak z decyzjami, bo czekał, aż sprawę zwrotu rozpatrzy komisja weryfikacy­jna.

Jeżeli komisja uchyliłaby zwrot gruntów pod linią tramwajową, mogłoby to ułatwić inwestycję (o ile decyzja zapadłaby szybko). Gdyby cofnięto zwrot jeziorka, zarząd nad nim przejęłaby państwowa agenda Wody Polskie. Zwrot gruntów pod osiedlami Dom Developmen­t prawdopodo­bnie nie miałby żadnych konsekwenc­ji dla mieszkańcó­w domów. Komisja weryfikacy­jna wpodobnych przypadkac­h orzekała, że doszło do nieodwraca­lnych skutków prawnych, i nie próbowała podważać aktów notarialny­ch zakupu mieszkań.

Czy grunty pod Jeziorkiem Gocławskim i planowaną linią tramwajową zreprywaty­zowano z naruszenie­m prawa? – Jeden z beneficjen­tów zmarł na wiele lat przed zwrotem – twierdzi komisja weryfikacy­jna.

 ??  ?? Jeziorko Gocławskie jest już gęsto obudowane blokami
Jeziorko Gocławskie jest już gęsto obudowane blokami

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland