Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
LEPIEJ POMÓC NIŻ PRZEPRASZAĆ
Redakcji nie spodobały się tytuły dwóch wniosków do budżetu partycypacyjnego i za nie nominowała mnie do antynagrody.
Tytuł pierwszego brzmi „Chodniki wolne od rowerów”. Tylko że to nie jest mój projekt! Jest autorstwa Agaty Kowalskiej, dziennikarki radia TOK FM. Dziwię się, że tej informacji redakcja nie znalazła we wpisach pod moim komentarzem do nominacji. Projekt Agaty był poddany pod głosowanie, gdy wnioski mogły mieć tylko jednego autora. Nie byłem jego współautorem. Pracowałem przy nim od etapu promocji. Agata wycofała się z prac, gdy inżynier ruchu nakazał dodanie do niego setek słupków, których nie było w głosowanym projekcie. Czułem się odpowiedzialny za jego losy i dlatego krytyka spadła na mnie.
Drugi wspomniany projekt, jeden z trzech moich pomysłów zaczynających się od słów „Bezpieczna droga do szkoły”, powstał wostatniej edycji budżetu partycypacyjnego. Nie widzę nic mylącego w ich tytułach. Wystarczy zajrzeć w ich opisy, aby dowiedzieć się, że głównym problemem bezpieczeństwa przed szkołami są podjeżdżające jak najbliżej drzwi auta niektórych rodziców. Projekty te nawiązują do działań Londynu, Wiednia i Gdańska. Ogranicza się tam ruch samochodowy wokół szkół. Tego samego dnia co odwołanie mojej nominacji do antynagrody w krakowskim dodatku „Gazety” ukazał się wywiad Michała Olszewskiego zPetrą Jans, pełnomocniczką pieszą Wiednia, właśnie na ten temat. Jesteście jedną gazetą, awysyłacie sprzeczne ze sobą komunikaty do czytelników. Ogarnijcie się!
Szkoda, że redakcja nie podała tytułów innych moich wniosków. Czy „250 drzew dla Służewa i Służewca” celowo wprowadza w błąd? Amoże robi to „Remont chodnika wzdłuż al. Lotników”? Mieszkanki i mieszkańcy wybrali dotychczas 24 moje projekty z 50 poddanych pod głosowanie. Myślę, że na tyle uczciwie i atrakcyjnie dobieram tytuły, że warto na nie przeznaczyć pieniądze.
Redakcja użyła terminu „nielegalne miejsca parkingowe”, które legitymizuje łamanie prawa. To błędne i szkodliwe słowa, które nigdy nie powinny się ukazać w druku wszanującej się gazecie. Miejsca parkingowe wyznacza się tam, gdzie jest to bezpieczne. Samochód zostawiony w niedozwolonym miejscu naraża pieszych na wypadek, niszczy zieleń lub blokuje chodnik. Tak jest też na Wiktorskiej przed wejściem do podstawówki.
Wspomnieli państwo oproteście przeciwko projektowi „Chodniki wolne od rowerów” i liczbie zebranych pod nim podpisów. Była ona większa od liczby osób, które zagłosowały na projekt. Warto jednak porównywać rzeczy, które są porównywalne. Znacznie więcej osób podpisze się w emocjach pod listem protestacyjnym niż zagłosuje w domowym zaciszu na analogiczny projekt w budżecie partycypacyjnym. Tu trzeba wybierać z długiej listy wniosków. Mieszkańcy Dąbrowskiego, Łowickiej i okolic zgłaszali wnioski na budowę miejsc postojowych. Każdy z nich dostał dużo mniej głosów niż „Chodniki wolne od rowerów”. Żaden nie przeszedł do realizacji. Projekt na miejsca postojowe na Łowickiej, który poddano pod głosowanie w 2018 roku, zajął ostatnie miejsce na Starym Mokotowie.
Mieszkańcy mogli czuć się oszukani. Jednak to nie wynikało ze złych tytułów.
Przez ostatni rok doświadczam fali mowy nienawiści. Hejterzy użyli wobec mnie setek personalnych inwektyw. Odnoszą się głównie do mojej wady wzroku, ubioru i miejsca urodzenia, a nie spraw merytorycznych. Kilka osób pod własnym nazwiskiem proponowało pozbawienie mnie życia. Mam bogatą dokumentację tego hejtu. Boli mnie, że dziennikarze, których koledzy sami doświadczają podobnej przemocy, wzmocnili agresorów. Byłbym wdzięczny władzom Agory za pomoc prawną wwalce z medialnym linczem. Podobno nie jest wam wszystko jedno.
Redakcjo, niby wycofujecie nominację do antynagrody i przepraszacie, ale potem wasze stanowisko zawiera wiele selektywnie dobranych informacji negatywnie pokazujących sprawy, októre zabiegam. Zarzucacie mi psucie budżetu partycypacyjnego, choć wiele zrobiłem, aby był lepszy. Co roku uczestniczę wjego ewaluacji i kilka moich propozycji wpisano do regulaminu. Źle diagnozujecie problemy miasta. To nie tytuły projektów są przyczyną konfliktów oparkowanie w mieście. Wybuchają one tam, gdzie ktokolwiek próbuje ograniczyć przestrzeń zajmowaną przez auta.
Antynagroda jest narzędziem krytykowania władzy, a nie osób, które mimo braku władzy doprowadzają do zmian w mieście.
Droga redakcjo, dolaliście oliwy do ognia i teraz nieumiejętnie próbujecie ugasić pożar. Zamiast uderzać w aktywistów, wesprzyjcie ich działania. Skoro widzicie problem wtytułach projektów, to zapraszam was na maratony pisania wniosków. Tam będziecie mogli pomagać nam pisać jeszcze lepsze tytuły.
Włączcie się w akcję promowania bezpieczeństwa przed szkołami. Problem w Warszawie jest ogromny. Niedługo ruszymy do urzędników i radnych z propozycją kompleksowych działań. Wasza pomoc będzie cenna.
Zamiast przypisywać mi winę za konflikt oulice, pomóżcie mojemu stowarzyszeniu. Zachęćcie czytelników, aby przeznaczyli w tym roku 1 proc. swojego podatku na rzecz Zielonego Mazowsza (nr KRS 0000125160). Dzięki temu uda się sfinansować porządną analizę stanu realizacji projektów budżetu partycypacyjnego.