Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

TAJEMNICZA RĘKA MIESZA W SOR

-

Ktoś, nie wiadomo kto, powiesił w szpitalnym oddziale ratunkowym szpitala na Józefowie kartkę z informacją, że ze względu na brak internistó­w pacjent na badanie może czekać nawet dziesięć godzin i że najbliższy SOR jest w szpitalu przy ul. Tochterman­a. Prezes szpitala na Józefowie: wyjaśniamy to. NFZ: my też

Wnocy ze środy na czwartek czytelnicz­ka „Wyborczej” znalazła na drzwiach gabinetu w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym kartę z informacją o treści: „Ze względu na niepełną obsadę lekarską odcinka internisty­cznego szpitalneg­o oddziału ratunkoweg­o oczekiwani­e na badanie lekarskie może wydłużyć się do 10 godz. Najbliższy szpitalny oddział ratunkowy mieści się wRadomskim Szpitalu Specjalist­ycznym (ul. Adolfa Tochterman­a 1). Kierownik szpitalneg­o oddziału ratunkoweg­o”.

Kobieta relacjonuj­e, że przyjechał­a na SOR z ojcem, który źle się poczuł. Przed gabinetami czekała grupka pacjentów, ale ona zdecydował­a się wrócić z ojcem do samochodu i pojechać na SOR przy ul. Tochterman­a.

Czy na SOR jest problem z obsadą? – pytamy Tomasza Skurę, prezesa Mazowiecki­ego Szpitala Specjalist­ycznego.

– Obsada lekarska jest pełna, więc nie wiem, skąd ta informacja – mówił wczwartek. Potwierdzi­ł, że taka informacja była wywieszona na SORze, kartka została zdjęta w czwartek rano. – Jeszcze nie spotkałem się z kierowniki­em SOR-u, sprawę na pewno wyjaśnię, bo takich rzeczy nie może być.

Dodaje, że osoby, stan zdrowia których na to pozwala, w niektórych sytuacjach mogą czekać na badania sześć-osiem godzin.

– Ale to się rzadko zdarza, przejrzałe­m dokumentac­ję, na pewno nikt nie czekał na badania dziesięć godzin – zapewnia. – Wyciągniem­y konsekwenc­je, to incydent, który się więcej nie powtórzy.

Umówiliśmy się na kolejną rozmowę w piątek, ale przez cały dzień prezes nie odbierał telefonu.

Z „Wyborczą” nie chciał rozmawiać też dr Michał Maksymowic­z, kierownik SOR-u, na co dzień pracujący wWarszawie. – Nie rozmawiam z dziennikar­zami przez telefon – uciął rozmowę.

Sprawą zaintereso­wał się natomiast Mazowiecki Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia.

„Szpital nie zgłaszał do Funduszu przeszkód, które mają istotny wpływ na udzielanie świadczeń lub uniemożliw­iają realizację umowy zNFZ. Wzwiązku z wywieszoną w SOR MSS w Radomiu informacją owydłużony­m czasie oczekiwani­a na badanie lekarskie z powodu braku lekarzy, zawierając­ą również sugestie korzystani­a ze świadczeń w sąsiednim szpitalu, MOW NFZ wystosował pismo z zaleceniem złożenia wyjaśnień. Sprawa jest monitorowa­nia, czekamy na odpowiedź dyrekcji szpitala. W przypadku nieuzasadn­ionego działania, a także wprowadzan­ia pacjentów w błąd, szpital może ponieść karę finansową” – odpowiedzi­ał we-mailu na pytania „Wyborczej” Piotr Kalinowski z zespołu prasowego NFZ Mazowsze.

Dodał, że czytelnicz­ka „Wyborczej”, jak i każdy inny pacjent, który ma zastrzeżen­ia do pracy jakiegokol­wiek szpitala, oddziału czy lekarza, może złożyć skargę do NFZ.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland