Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Koniec „Neapolu” w Nieporęcie
Nie 248, ale 372 tys. zł miesięcznie albo przestajemy wywozić śmieci – takie ultimatum postawiła władzom Nieporętu firma odbierająca odpady. Samorząd najpierw odmówił. Ale gdy przez dwa tygodnie nie znalazł innej firmy, a posesje w gminie zasypały śmieci, podpisał nową, tymczasową umowę, ze stawką, jakiej żądała firma. Wśrodę na stronie internetowej gminy Nieporęt pojawiła się wiadomość, na którą od ponad dwóch tygodni czekało wielu mieszkańców: „Dnia 9 stycznia został wznowiony odbiór odpadów komunalnych od mieszkańców” – zakomunikowali urzędnicy, załączając harmonogram odbioru śmieci z poszczególnych ulic i posesji.
WNieporęcie nikt nie odbierał śmieci już od końca grudnia. Jak pisaliśmy wczoraj w „Stołecznej”, gmina już w maju 2018 r. rozstrzygnęła przetarg na odbiór odpadów od 1 stycznia 2019 r. Wygrała go firma Partner, której oferta opiewała na 248 tys. zł miesięcznie. Ale wgrudniu ta firma stwierdziła, że nie jest w stanie odbierać śmieci za zadeklarowaną stawkę.
Wbranży śmieciowej trwa cenowa hossa, firmy podbierają sobie pracowników, kusząc ich wyższymi pensjami. Wszystkie próbują zwiększyć zatrudnienie, bo nowy system segregacji śmieci, na pięć frakcji, który miał wejść w życie 1 stycznia, oznacza, że śmieciarki muszą odwiedzać jeden punkt odbioru nawet kilkakrotnie.
Partner najpierw zwrócił się do Nieporętu z wnioskiem o podniesienie wynagrodzenia do 432 tys. zł miesięcznie, potem zszedł do 372 tys. zł. Gdy gmina odpowiedziała, że zgodnie z prawem nie ma możliwości podnosić kwoty ustalonej wprzetargu, 28 grudnia Partner wypowiedział gminie umowę ze skutkiem natychmiastowym.
Samorząd próbował znaleźć inną firmę. Rozesłał zaproszenia do negocjacji do ośmiu firm, proponując tymczasową umowę na odbiór śmieci do marca 2019 r.
Rozmowy trwały, a posesje w Nieporęcie zasypały śmieci. Miasteczko coraz bardziej przypominało zasypany śmieciami włoski Neapol sprzed dziewięciu lat. W końcu w środę urzędnicy wybrali firmę – to... Partner, któremu według informacji lokalnej „Gazety Powiatowej” gmina zapłaci 372 tys. zł miesięcznie. Czyli tyle, na ile nie chciała się zgodzić wgrudniu.