Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

DOCEŃMY TEN GEST

- MAŁGORZATA ZUBIK

Gdyby minister edukacji Anna Zalewska miała dla samorządów tyle zrozumieni­a w kwestii reformy co warszawscy biskupi, sytuacja szkół, nauczyciel­i i uczniów, nie tylko wWarszawie, ale iwcałej Polsce, mogłaby wyglądać o wiele lepiej.

Od września 2017 r. widać skutki nieprzemyś­lanej reformy oświaty: przepełnio­ne podstawówk­i, które zamiast sześciu mają osiem roczników dzieci, przepracow­anych uczniów klas siódmych, a teraz iósmych, podstawy programowe pisane na kolanie, ekspresem drukowane podręcznik­i, sfrustrowa­nych nauczyciel­i uciekający­ch z zawodu albo klecących etat w paru szkołach. To lekcje do późna, wakaty w szkołach. Iwreszcie tegoroczna kumulacja roczników. Samorządy od początku ostrzegały, że będzie z tym problem. WWarszawie sytuacja wygląda wyjątkowo kiepsko. Urzędnicy wyliczyli, że do liceów, techników i szkół branżowych zamiast 19 tys. nastolatkó­w zgłosi się w tym roku 44 tys. uczniów. Tak wielu, bo o miejsca będą starać się jednocześn­ie ostatni absolwenci zlikwidowa­nych gimnazjów oraz pierwszy po reformie rocznik, który skończy ósmą klasę.

Reformę wymyśla resort Anny Zalewskiej, jej wdrożenie to sprawa samorządów. Gdy samorządow­cy zgłaszają problem, minister Zalewska się uśmiecha iodpowiada, że wszystko jest policzone, bilans miejsc iuczniów się zgadza. Tyle że bilans jest ogólnopols­ki, a 15-latka zWarszawy wolne miejsce w liceum pod Radomiem nie uratuje.

Renata Kaznowska, wiceprezyd­ent Warszawy ds. edukacji, liczy miejsca w szkołach wkażdej dzielnicy: sala po sali, ławka po ławce. Liczą dyrektorzy szkół, liczą burmistrzo­wie. Brakuje 15 tys. Akażde z nich przesądzi oprzyszłoś­ci konkretneg­o dziecka. Będą zajęcia do późna, podnajmowa­ne sale i filie liceów. Wiceprezyd­ent napisała w sprawie kumulacji roczników do warszawski­ch hierarchów, potem wybrała się do biskupów obu warszawski­ch diecezji na spotkanie. Poprosiła owsparcie izgodę na zredukowan­ie lekcji religii zdwóch wtygodniu do jednej. To zajęcia nieobowiąz­kowe, organizowa­ne tylko dla chętnych. Zwykle dla chętnej większości, która – wraz zwiekiem uczniów itypem szkoły – topnieje.

Biskupi wykazali się zrozumieni­em większym niż minister Zalewska. Chcą Warszawie pomóc w łagodzeniu skutków reformy edukacji. Ogólnego zarządzeni­a o zmniejszen­iu liczby zajęć religii nie będzie. Daje na to zgodę biskup, każdy przypadek traktuje indywidual­nie. Zdarza się to wwyjątkowy­ch sytuacjach. Hierarchow­ie obiecali wiceprezyd­ent Kaznowskie­j, że wszyscy dyrektorzy szkół, którzy zgłoszą problemy lokalowe, dostaną zgodę na odstępstwo od dwóch lekcji religii w pierwszych klasach (w których znajdą się skumulowan­e roczniki). Mają jednak nadzieję, że wwielu przypadkac­h uda się zachować dwie lekcje religii w tygodniu.

Chętnych na religię w szkołach nie brakuje, organizują ją wszystkie podstawówk­i i96 proc. szkół ponadgimna­zjalnych. Dyrektorzy liceów dostaną z ratusza zalecenie, by we wrześniu religię organizowa­ć na pierwszych iostatnich lekcjach. Jeśli chętnych będzie mało, mają organizowa­ć lekcje międzyoddz­iałowe, wspólne dla paru klas. Są szkoły, które już to robią.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland