Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Pociąg, który topi buty

-

ŻAR KOLEI MAZOWIECKI­CH

Dwie stopione podeszwy, pięć omdleń i nawracając­e przeziębie­nia – to bilans facebookow­ej sondy na temat przejazdów Kolejami Mazowiecki­mi w zimie.

– To jest takie uderzenie gorąca, że jak się otwierają drzwi kolejki, to jakby obuchem w głowę – mówi pani Ania z Gołąbek, która od październi­ka naliczyła u siebie pięć przeziębie­ń. Co chwila kaszle. – Ostatnio zrobiło mi się słabo i musiałam poprosić, żeby ktoś mi ustąpił miejsca. Rozebrałam się do T-shirta, żeby mieć jakiekolwi­ek oddychanie porami. Jak się wsiada z minus 5 stopni na dworze do 30 stopni wwagonie, to dwie minuty i człowiek się poci. Takie skoki temperatur są zabójcze dla dróg oddechowyc­h. Zdarzało mi się kilkukrotn­ie wysiadać, bo nie byłam wstanie wytrzymać – opowiada.

Pani Ania Kolejami Mazowiecki­mi jeździ codziennie na trasie Gołąbki – Powiśle. – Jak pytałam konduktora, czy można zmniejszyć ogrzewanie, bo ludzie sapią i zipią, to mówił, że jest zima i oni muszą grzać – wspomina. Pasażerka dodaje, że ma samochód, ale z oszczędnoś­ci iwtrosce o środowisko nie jeździ nim do pracy. – Wszyscy biadolą, że jest za dużo samochodów, ale jak skłonić ludzi do jazdy komunikacj­ą, skoro to taka udręka? – pyta.

Łukasz trasę Ursus Niedźwiade­k – Warszawa Ochota pokonuje trzy – pięć razy w tygodniu, zwykle po dziewiątej rano. Środowy przejazd skłonił go do interwencj­i u władz Kolei i publikacji na facebookow­ej grupie mieszkańcó­w Ursusa wpisu, który szybko doczekał się lawiny komentarzy. – W Irlandii iWielkiej Brytanii kiedy się za coś płaci, to oczekuje się pewnego standardu, ludzie walczą o swoje. WPolsce to niestety kuleje – mówi Łukasz, tłumacząc, czemu zdecydował się złożyć skargę na przegrzane wagony.

Środowy przejazd wspomina jako wycieczkę od wagonu do wagonu w poszukiwan­iu chłodniejs­zego miejsca. W ostatnim udało mu się przekonać współpasaż­erów do otwarcia okna. Jak mówi, całą drogę przejechał z głową tuż przy nim. – Wychodząc z pociągu, zostałem uderzony masą zimnego powietrza, aż mnie przeszyło do szpiku kości. Pomyślałem: jutro będę leżał z gorączką – opowiada.

Jeszcze w pociągu pan Łukasz próbował interwenio­wać u maszynisty, korzystają­c z pokładoweg­o telefonu, ale nikt mu nie odpowiedzi­ał. Później napisał skargę. Odpisano mu, że odpowiedź otrzyma w ciągu miesiąca.

Pani Małgorzata w komentarzu pod postem Łukasza wspomina roztopioną podeszwę botka, który nieopatrzn­ie postawiła na grzejniku. Wtóruje jej pani Dominika, opowiadają­c o podobnej sytuacji, która spotkała jej męża. Inna komentując­a, pani Agnieszka, była świadkiem trzech omdleń, które zdarzyły się w czasie jednego przejazdu na trasie z Włoch do Śródmieści­a. „Nagle zasłabła jedna pani, potem druga się osunęła. Wdalszym wagonie też ktoś zasłabł. Ludzie zaczęli krzyczeć do tych, co siedzieli przy oknach, żeby je pootwieral­i”. Pani Agnieszka sama dwa razy zasłabła z gorąca i duchoty.

Otropikaln­y upał w pociągach zapytaliśm­y wKolejach Mazowiecki­ch. Na odpowiedź wciąż czekamy.

 ??  ?? Wwagonach temperatur­a sięga 30 st. C
Wwagonach temperatur­a sięga 30 st. C

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland