Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

ARKADIUSZ GRUSZCZYŃS­KI:

-

On albo ona. Najlepszą wersją każdego, kto przyjdzie na nasz spektakl.

– Trzeba się jak najwięcej dotykać, kochać, bawić i nie bać się mówić sobie oswoich oczekiwani­ach, trzeba się słuchać nawzajem, wygłupiać, opowiadać nieodpowie­dzialne żarty. Wszystko po to, by sprawdzać, jaka jest najpięknie­jsza wersja nas samych. Wtedy możemy być queerowi, pozwolić sobie na więcej, nie zmieniając orientacji seksualnej. Przede wszystkim możemy wtedy luzować gorset czy nawet gips światopogl­ądowy, zaciskając­y się na naszych ciałach, gardłach iwyobraźni. zbarem imuzyką na żywo. Widownia zasiądzie wokół stolików z przekąskam­i i alkoholem. Będzie można zjeść nóżki wgalarecie iszprotkę z tatarem. Będą też wegańskie potrawy, ale nie tofu. Ono jest mało seksowne. Zaserwujem­y również lekarstwo na kaca, które stosowała dawna Warszawa, czyli ostrygę polską.

– Wszyscy jesteśmy równi w „Nogach syreny”, wszyscy równo pijemy i jemy, równo się bawimy i odpoczywam­y. W każdej chwili można pójść do bufetu albo na papierosa.

– Albo Nowy Świat czy MDM. Staszka Celińska opowiadała, że wciągu dnia aktorka była na planie filmowym, wieczorem grała w teatrze, a potem wkabarecie. I tak wyglądało życie Warszawy. Marzy się nam taki styl życia.

– Nie chodzimy do burdelu, bo mamy Tindera. Mówiąc poważnie, nie gonimy za aktualnośc­ią polityczną, wolimy zajmować się obyczajowo­ścią.

– Z absurdu. Albo z tego, na co sami się nabieramy.

– Kiedyś na legendę o człowieku, który chodził po wodzie i jedną rybą potrafił wykarmić setki osób, a jego ojciec po ciemku stworzył świat.

– On jest mało interesują­cy. Wolimy śmiać się z miłości zakazanej, która łączy prawicę z lewicą. Do glutenu, choć nasz związek z nim jest toksyczny, to jednak marzymy o nim po nocach, a szczególni­e kiedy na kacu leżymy samotni w łóżku. Wtedy wolelibyśm­y leżeć razem z nim iwspólnie leczyć się oglądaniem seriali.

– Ludzie wkółko opowiadają otych samych rzeczach, a nikt nie wspomina, że Warszawa zawsze była progresywn­ym miastem, sprośnym, wręcz zboczonym.

– Mam dowody! Przeglądaj­ąc przedwojen­ne pismo „Tajny Detektyw”, natrafiłam na wiele afer i skandali. Zagadki kryminalne z tamtych czasów są godne takiego musicalu jak „Chicago”.

– Zabijano z zazdrości, uprawiano seks grupowy. Mam nadzieję, że wWarszawie odrodzi się tradycja tamtych orgii.

– Opraktykac­h nic nie wiem. Oczywiście prowokuję, ale o takim mieście również opowiadamy w „Nogach sy-

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland