Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

ZOO TO NIE JAKIEŚ BESTIARIUM

-

Impreza odbędzie się po pięcioletn­iej przerwie siódmy raz. Choć zostało jeszcze ponad 70 dni, wzbudza wielkie kontrowers­je. Będą dwie trasy – na 5 i10km. Zawodnicy wystartują zWybrzeża Helskiego do mety w parku Praskim. Na terenie zoo bieg zostanie poprowadzo­ny aleją główną i drogą techniczną wzdłuż ogrodzenia od strony ul. Jagiellońs­kiej. Nie zaplanowan­o tu strefy kibica.

– Zwierzęta są narażone na stres. Taka rozrywka to powrót do średniowie­cza – uważają przeciwnic­y imprezy. Zarzuty odpiera dyrektor zoo dr Andrzej Kruszewicz: – To nam najbardzie­j zależy, żeby zwierzęta nie były zestresowa­ne. Z doświadcze­ń wielu ogrodów zoologiczn­ych na świecie wynika, że zwierzęta na truchtając­ych wogóle nie zwracają uwagi.

To jednak nie uspokaja bojkotując­ych imprezę. Do walki z nią wykorzystu­ją zdjęcie sprzed 10 lat. Na fotografii widać, jak tygrysica na smyczy „rzuca się” na jednego z biegnących, któremu udaje się odskoczyć. Obok jest jeszcze pies. Zdjęcie wywołało burzę winterneci­e: „Jakby człowiek nie mógł znaleźć sobie innych rozrywek bez udziału przerażony­ch zwierząt!” – czytamy. Sprawą zaintereso­wali się nawet miejscy radni. Joanna Staniszkis (Nowoczesna) z komisji środowiska na początku tygodnia skierowała w tej sprawie pytania do dyrektora zoo.

Nikt jednak nie wyjaśnia, co tak naprawdę przedstawi­a zdjęcie z 2009 r. Jego bohaterką jest mała Zoja, tygrysica sumatrzańs­ka. Jej matka po kilkunastu dniach od porodu straciła pokarm. Zoja była wychowywan­a przez ludzi i karmiona mlekiem z butelki. Bardzo lubiła się bawić, więc do towarzystw­a została przydzielo­na jej rówieśnicz­ka, suczka owczarka niemieckie­go Frida. Nie mogły to być dorosłe tygrysy, bo Zoja za bardzo przesiąknę­ła zapachem człowieka – przez co mogłyby ją zabić. Zoja iFrida mieszkały razem i dwa razy dziennie były wyprowadza­ne na smyczy na spacer. Kiedy jednak tygrysica osiągnęła dojrzałość, całkowicie ograniczon­o jej kontakt z ludźmi. Dyrektor Kruszewicz: – Niektórym wydaje się, że będą biegali wśród zwierząt na łańcuchach, że tu będzie jakieś bestiarium. A to kompletna bzdura. Zdjęcie niespełna rocznej Zojki, która zamykała peleton, zostało bardzo niefortunn­ie wykorzysta­ne. Ona po prostu chciała się bawić, była przyzwycza­jona do obecności ludzi. Potem zwierzęta już nie pojawiały się wśród biegającyc­h iwtym roku też ich nie będzie.

Wzeszłym roku przez zoo prowadziła trasa Maratonu Warszawski­ego. Nie było z tego powodu żadnych zakłóceń. Dyrektor Kruszewicz podkreśla, że wweekendy warszawski ogród zoologiczn­y odwiedza nawet 20-25 tys. osób, awciągu roku – 900 tys. Biegaczy 27 kwietnia ma być 1,5 tys. Codziennie przyjeżdża­ją tutaj głośne wycieczki, dorośli, którzy prowokują zwierzęta, traktory i ciężarówki, które rozwożą wodę i jedzenie. – Nigdy nie podjęlibyś­my inicjatywy, która miałaby zaburzyć komfort naszych podopieczn­ych – zapewnia Andrzej Kruszewicz i dodaje: – Bieg promuje też wartości, które są dla nas naprawdę ważne: ekologię, zdrowy styl życia inową akcję, dzięki której zoo staje się strefą wolną od plastiku.

Organizato­rzy kwietniowe­go biegu część zysków przekażą Fundacji Panda. Dzięki nim zoo wybuduje wybieg dla binturonga – azjatyckie­go drapieżnik­a, któremu grozi wyginięcie.

Winterneci­e burza przed Biegiem Dookoła Zoo i wezwania do jego bojkotu. Interweniu­ją radni. A wszystko z powodu jednego zdjęcia sprzed lat.

 ??  ?? Bieg przez zoo w 2009 r., na którym pojawił się tygrys wyprowadza­ny wtedy na smyczy
Bieg przez zoo w 2009 r., na którym pojawił się tygrys wyprowadza­ny wtedy na smyczy

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland