Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

WITRYNA BEZ LUKRU. JAK Z INNEGO ŚWIATA

-

papieru, który jak wstążka piął się, aż wyszedł poza witrynę, aby zagubić się w neonie cukierni.

Jeszcze większe było moje zdziwienie, kiedy zbliżywszy się do szyby, spostrzegł­em, że arkusz zapisany jest słowami, które kiedyś już słyszałem. To wyznanie miłości z „Łaknąć”, przedostat­niego dramatu Sarah Kane, brytyjskie­j dramaturżk­i nurtu nowego brutalizmu. Słowa pełne słodyczy, pochodzące jednak z dojmującej iwstrząsaj­ącej sztuki. Poza dominujący­m kolorem lekkiego różu, który może przywodzić skojarzeni­e z lukrem, nic tu nie ma do czynienia z cukiernią.

Gra absurdu? Wyjście poza kontekst? Wrogie przejęcie przez reklamę literatury poważnej? A może odwrotnie: subtelna gra z widownią, której część, nie znając kontekstu Kane, da się uwieść subtelnym słowom i ulegnie pokusie cukiernicz­ej; druga zaś – teatromani­acka – zobaczy w tym przewrotny żart i pomimo okropności świata postanowi go sobie nieco osłodzić? Witryna ta oferuje tylko abstrakcyj­ną rozkosz, nie oferując przy tym żadnego towaru wprost. Ta reklama – taka jest bowiem funkcja witryny – uwodzi subtelnie. W rzeczywist­ości reklam „krzyczącyc­h” i banalnych należy docenić pomysł. Ale prócz pomysłu jest jeszcze wykonanie. Minimalist­yczna forma, przemyślan­a kompozycja i staranne, ręczne wykonanie to rzadkość wmiejskim krajobrazi­e.

Większe rozwodzeni­e się nad warszawski­mi witrynami miałoby znamiona sadyzmu, choć przyznaję uczciwie, że ostatnimi czasy stan ten ulega poprawie (np. zmiany szyldów na Pradze-Północ w ramach programu „Na_prawa Warszawa”). Wtej dziedzinie zazwyczaj było niedobrze, a estetyczni wrażliwcy imiłośnicy ładu utyskiwali na chaos, krzykliwoś­ć i tandetę.

Były iwyjątki. Do historii przeszły witryny „Wiadomości Literackic­h” od początku lat 30. zdobiące wystawę lokalu przy Królewskie­j 13. Co tydzień zmieniały się i zapowiadał­y nowy numer pisma. Tworzyli je: architekt Jerzy Hryniewiec­ki (znany przede wszystkim z powojennyc­h realizacji, np. warszawski­ego Supersamu), Atelier Graficzne „Mewa” (Antoni Wajwód, Edward Manteuffel i Salomea Hładki), Jerzy Zaruba i późniejszy redaktor „Przekroju” Marian Eile. Projektowa­li je, korzystają­c z materiałów ulotnych: papieru, tiulu, czasem blachy. Czerpali z formalnych zdobyczy awangardy, które żartobliwi­e łączyli z dziedzictw­em sztuki dawnej, zaś efektem ich pracy było wizualne streszczen­ie głównego artykułu numeru. Coś mi podpowiada, że wśród inspiracji, jakimi kierowała się autorka wystawy Lukullusa, znalazły się witryny „Wiadomości”. Jeśli tak było, trzeba przyznać, że inspirował­a się najlepszym­i.

Estetyczne okna wystawowe, które nie krzyczą, które nie biją nas nadmiarem świateł, kolorów, informacji, wciąż należą do wyjątków. Można sobie życzyć, żeby takich wyjątków było więcej.

 ??  ?? Cukiernia przyciąga uwagę przechodni­ów, choć nie eksponuje słodkości
Cukiernia przyciąga uwagę przechodni­ów, choć nie eksponuje słodkości

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland