Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Skazany za zabicie żony złożył apelację
Obrońcy skazanego kwestionują wyrok wydany przez Sąd Okręgowy w Radomiu. Według nich sąd przyjął błędne założenia, orzekając o winie ich klienta i skazując go na karę 25 lat pozbawienia wolności. – Zarzuty, które obrońcy Piotra W. podnieśli w apelacji, dotyczą naruszeń Kodeksu postępowania karnego, które w ich ocenie polegają na jednostronnej, dowolnej ocenie dowodów oraz rozstrzygnięciach niedających się usunąć wątpliwości na niekorzyść oskarżonego. Chodzi tu m.in. o zasadę domniemania niewinności. Wocenie obrońców została ona naruszona, tym bardziej że proces miał charakter poszlakowy – mówi sędzia Arkadiusz Guza, rzecznik Sądu Okręgowego w Radomiu. Jak dodaje, obrońcy zarzucili sądowi również błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia.
– Tych kwestii, które wymienili, jest kilkanaście. Uważają też, że nie wyjaśniono wszystkich okoliczności mających znaczenie dla rozstrzygnięcia. Dodatkowo jest podniesiony zarzut z ostrożności procesowej: kwestionowana jest wysokość kwot zadośćuczynienia przyznanego na rzecz dzieci – informuje rzecznik.
Chodzi o głośną w Radomiu sprawę zabójstwa Danuty W. Kobieta zaginęła w niedzielę 11 grudnia 2016 r. Po południu odwiedziła córkę w szpitalu, a potem nie dawała znaku życia. Na początku kwietnia 2017 r. ciało Danuty W. pływające w Pilicy odkryli wędkarze.
Prokuratura oskarżyła Piotra W., męża Danuty W., o zabójstwo. Mężczyzna nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Jak ustalono w czasie śledztwa, Danuta W. i Piotr W. od kilku lat byli w separacji, mieszkali jednak w jednym domu, na różnych piętrach. Zdaniem śledczych kobieta została zaatakowana przez męża, który zadał jej kilka silnych ciosów wgłowę tępym narzędziem. Następnie Piotr W. przeniósł ciało żony do swojego samochodu i pojechał nad Pilicę wokolice Białobrzegów. Tam obciążył ciało betonowymi bloczkami iwrzucił je do rzeki. Wyrok wtej sprawie zapadł 26 października 2018 r. Sąd skazał Piotra W. na karę 25 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna ma też zapłacić po 200 tys. zł tytułem zadośćuczynienia trójce swoich dzieci. W więzieniu ma zostać poddany terapii.