Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Wdzięczni Ameryce
Władze Warszawy zamierzają odtworzyć pomnik Wdzięczności Ameryce, który w latach 20. XX w. stał na skwerze Hoovera. Monument szybko popękał i został rozebrany. Miasto szuka dla niego nowego miejsca.
„Dobre relacje zUSA to nie tylko kwestia rządowa – Warszawa chce odtworzyć przedwojenny pomnik Wdzięczności Ameryce dłuta Xawerego Dunikowskiego” – brzmi wstęp informacji prasowej rozsyłanej przez Annę Auksel-Sekutowicz, wiceprzewodniczącą klubu Koalicji Obywatelskiej w Radzie Warszawy.
– Przywrócenie obecności pomnika o tak silnym obywatelskim i międzynarodowym przekazie byłoby odpowiednim wkładem Warszawy w uczczenie stulecia nawiązania stosunków dyplomatycznych zUSA oraz wyrazem szacunku mieszkańców miasta dla tradycji iwspółpracy z naszymi sojusznikami, realizowanej nie tylko na poziomie oficjalnym i rządowym, ale też ogólnoludzkim i obywatelskim – podkreśla stołeczny radny Tomasz Żyłka (KO).
Z inicjatywą odtworzenia nieistniejącego od 89 lat monumentu wyszło Towarzystwo Jana Karskiego. Niedawno wystosowało emocjonalny list do radnych Warszawy. Podpisani pod nim Waldemar Piasecki (były sekretarz Jana Karskiego), Wiesława Kozielewska-Trzaska (bratanica Karskiego) i sekretarz wykonawczy tej organizacji Marek Wieczerzak zaapelowali oodbudowę monumentu z okazji 100-lecia relacji dyplomatycznych Polski iUSA: „Przywróćmy ten pomnik. Jego nieobecność przynosi nam wstyd! Zwracamy się do każdego zWas z gorącym apelem o podjęcie akcji przywracania sprawiedliwości i przyzwoitości w relacjach polsko-amerykańskich”.
Pomnik był wyrazem wdzięczności Polski dla USA za poparcie dla odrodzenia naszego państwa w 1918 r. Odsłonięto go w 1922 r. na skwerze Hoovera. Miał formę fontanny, z której wyrastały postacie dwóch kobiet (personifikacje Polski iAmeryki) tulących trzymane na ramionach dzieci. Kompozycja rzeźbiarska była dziełem Xawerego Dunikowskiego, oprawę architektoniczną zaprojektował Zdzisław Kalinowski. Nietypowy kształt monumentu prowokował do żartów. Po mieście krążyła rymowanka: „Z przodu cyce, z tyłu cyce, Polska wdzięczna Ameryce”.
Wykonany z kiepskiej jakości piaskowca pomnik po kilku latach zaczął pękać. W obawie przed katastrofą w1930 r. magistrat kazał usunąć rzeźbę. Cokół z misą fontanny rozebrano w1951 r. Po upadku PRL-u środowisko varsavianistów zaproponowało odbudowę pomnika. Poparli ją m.in. Jan Karski i Jan Nowak-Jeziorański. W2008 r. odtworzenie monumentu próbował przewalczyć śródmiejski radny PiS Marcin Wawrzyniak. Ale wtedy trwała już zaawansowana przebudowa skweru Hoovera według wybranego wkonkursie projektu pracowni JEMS Architekci. Na środku powstał pawilon, którego podziemia znajdują się pod całym skwerem, a ich strop – jak nam powiedziała wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska – mógłby nie utrzymać ciężaru pomnika.
Wostatnim tygodniu w Biurze Stołecznego Konserwatora Zabytków odbyła się narada wsprawie lokalizacji pomnika.
– Mieliśmy też oględziny w terenie. Uczestniczyli w nich przedstawiciele mojego biura, biura architektury, rady Warszawy i Towarzystwa Jana Karskiego. Szukamy dla pomnika nowego miejsca, bo przy Krakowskim Przedmieściu czy Nowym Świecie już go nie ma. Powinien stanąć poza głównymi traktami i placami. Chcemy je odciążyć, żeby nie zmieniły się w galerie pomników. Wstępnie myślimy o rejonie skarpy czy parku im. Rydza-Śmigłego – mówi stołeczny konserwator Michał Krasucki.