Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Dokąd ten ciemny autobus?
Nowoczesny tabor autobusowy, którym tak często chwalą się warszawscy urzędnicy, aktóry jest nie do końca sprawny, budzi coraz większe zainteresowanie naszych czytelników. O„nieustająco psującym się systemie informacji pasażerskiej w autobusach” napisał do nas Franciszek Bojańczyk: „Wygaszone ekrany wewnętrzne, ale często też zewnętrzne, informujące o numerze linii i trasie szczególnie często zdarzają się w pojazdach Miejskich Zakładów Autobusowych. Dla nieznających Warszawy jest to kłopotliwe”. Zauważył, że solbusy kursujące na popularnej linii 116 mają zawsze wyłączone wyświetlacze i głosowe zapowiedzi przystanków.
To samo „od pół roku, jeśli nie dłużej” obserwuje Anna Solecka, która jeździ liniami 105 i 109. „Wprzeważającej części miejskich autobusów nie wyświetlają się numery linii. Jest to ogromnie irytujące, zwłaszcza wporze wieczornej. Nie widać tabliczek numerowych zdykty, które kierowcy wystawiają za przednią szybą. Zwłaszcza gdy na przystanek podjeżdża kilka autobusów. Poza tym co zrobić, gdy numer linii nie wyświetla się na tylnej szybie? Wyświetlacze wśrodku z trasą autobusu są notorycznie zastępowane wysłużonymi tabliczkami z dykty”.
Urzędnicy są w tej sprawie nadzwyczaj oszczędni w informacjach. Zarząd Transportu Miejskiego powinien dawać przewoźnikom kary za niewłaściwie oznakowanie taboru. Tomasz Kunert, rzecznik ZTM, odsyła tylko do MZA. Adam Stawicki, rzecznik tej miejskiej spółki, informuje zaś: „Obecnie trwa sukcesywna wymiana wyświetlaczy w niewielkiej części autobusów. Zastosowano w nich rozwiązania, które nie sprawdziły się w trudnych warunkach ruchu wWarszawie. Nowe mają zaawansowane technologie. Przy okazji wprowadzamy białe diody, które są lepiej widoczne dla pasażerów”.
Jak długo to potrwa? Nie wiadomo. Na razie więc pasażerowie w nowoczesnym taborze MZA mogą napotkać także takie sytuacje, gdy numer linii jest wypisany flamastrem na kartce i zatknięty za szybę przez kierowcę. Franciszek Bojańczyk dziwi się, że ekrany działają w tramwajach czy metrze, a akurat w autobusach nie: „Już w zeszłym roku spytałem o to MZA, które zapewniało o planowanej modernizacji systemu, ale po upływie kilku miesięcy autobusy widma wciąż jeżdżą”.