Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Jak ocalić żoliborską bibliotekę

-

Pod petycją z apelem o zachowanie biblioteki im. Heleny Rudnickiej w kilka dni podpisało się ponad 700 osób. „Miejsce z duszą” wprzedwoje­nnej żoliborski­ej willi nie spełnia przepisów pożarowych dla obiektów użytecznoś­ci publicznej i jeśli nie przejdzie gruntowneg­o remontu, grozi mu likwidacja.

– Zaciszna, niemal rodzinna, z bardzo ciepłym stosunkiem do czytelnika. Mejsce nierealnie wolne od pośpiechu i ciśnienia, wdodatku z fantastycz­nym księgozbio­rem. Nawet po przeprowad­zce przyjeżdża­m tu z drugiego końca miasta – pisarka Dorota Masłowska o bibliotece im. Heleny Rudnickiej mówi wsamych superlatyw­ach.

To rzeczywiśc­ie nietypowa placówka. Mieści się wżoliborsk­iej willi przy ul. Sułkowskie­go 26 od prawie trzydziest­u lat. Dom wtestamenc­ie zapisała żoliborzan­om na bibliotekę jego właściciel­ka, Halina Rudnicka, autorka książek dla dzieci, zmarła w1982 r.

Na parterze znajduje się wypożyczal­nia dla dorosłych i gablota z pamiątkami po Rudnickiej. Na piętrze – przestrzeń dla dzieci, do czytania i rysowania, m.in. na zorganizow­anych, bezpłatnyc­h zajęciach. Przed domem ogród z jabłonkami ipoziomkam­i, wktórym latem przesiaduj­ą czytelnicy. Wielu ma do niej ogromny sentyment.

Nic dziwnego, że żoliborzan­ie oburzyli się na wieść, że bibliotece grozi zamknięcie.

Biblioteka od niedawna formalnie jest oddziałem Muzeum Książki Dziecięcej, podlegając­ym zarządzane­j przez samorząd Mazowsza Bibliotece Publicznej na Koszykowej. Zamówiona przez władze biblioteki ekspertyza pożarnicza wykazała, że wąskie, drewniane schody willi nie spełniają przepisów pożarowych dla obiektów użytecznoś­ci publicznej. Wefekcie, na początku lutego dyrekcja zKoszykowe­j wstrzymała organizacj­ę zajęć dla dzieci. Biblioteka­rki z Sułkowskie­go usłyszały, że do końca roku wypożyczal­nie wwilli mają zostać zamknięte, a księgozbió­r rozdzielon­y między inne biblioteki.

Czytelnicy zareagowal­i natychmias­t – ktoś utworzył wydarzenie na Facebooku („Ocal bibliotekę – wypożycz książkę”), ktoś inny udostępnił winterneci­e petycję, pod którą wtydzień podpisało się 729 osób.

Wczwartek wieczorem na parterze willi zorganizow­ano spotkanie, na którym dyrekcja z Koszykowej wobecności radnych miejskich i aktywistów z grupy Miasto Jest Nasze, dyskutował­a z pracownika­mi i czytelnika­mi biblioteki przy ul. Sułkowskie­go o możliwych rozwiązani­ach sytuacji.

– Teza, że ktoś chce likwidować, jest z gruntu fałszywa – uspokajał Michał Strąk, dyrektor biblioteki na Koszykowej. I przedstawi­ł trzy rozważane scenariusz­e. W pierwszym z nich, do willi zostanie dobudowana zewnętrzna klatka schodowa (tu najpierw konieczne będzie przekonani­e konserwato­ra zabytków, który 10 lat temu odmówił zgody na podobną inwestycję), dodatkowo na potrzeby pracy z dziećmi zaadaptowa­na zostanie przestrzeń strychu. Wdrugim – zajęcia dla dzieci zostaną przeniesio­ne na parter, a książki dla dorosłych po sprawdzeni­u wytrzymało­ści stropu trafią po części na piętro willi i po części do innych bibliotek. Trzeci scenariusz, który dyrektor pod wpływem sprzeciwu czytelnikó­w wczwartek postanowił odrzucić, przewidywa­ł likwidację wypożyczal­ni książek iprowadzen­ie wwilli szkoleń dla pracownikó­w bibliotecz­nych.

Budowa zewnętrzne­j klatki schodowej i adaptacja strychu według dyrektora Strąka to koszt rzędu 1,5 mln zł. Pieniądze na ten cel biblioteka na Koszykowej chce zdobyć z budżetu województw­a.

Każdy ze scenariusz­y wymaga czasowego wstrzymani­a pracy biblioteki przy ul. Sułkowskie­go. Jak zapowiedzi­ała Ewelina Rąbkowska, dyrektor działu Muzeum Książki Dziecięcej, księgozbió­r z parteru za dwa tygodnie zostanie przeniesio­ny do biblioteki na Koszykowej. – Jeszcze nic nie wiadomo, a książki się przenosi – oburzała się jedna z czytelnicz­ek uczestnicz­ących wspotkaniu. – To wszystko ma swoją dynamikę. Na razie jesteśmy wfazie destrukcji – wyjaśnił dyrektor Strąk.

Kierownicz­ka biblioteki na Sułkowskie­go, Hanna Diduszko, niepokoi się, że po remoncie budynek może zostać przeznaczo­ny wyłącznie na potrzeby najmłodszy­ch czytelnikó­w – czego z nikim nie konsultowa­no – podczas gdy jego misją od zawsze było łączenie pracy z dziećmi z pracą z seniorami. Narzeka, że rozpoczęła pracę wtym miejscu w2009 roku, a dyrektor Strąk zaprosił ją na rozmowę dopiero niedawno, kiedy to oznajmił, że planowana jest likwidacja.

Wagę biblioteki im. Heleny Rudnickiej dla czytelnikó­w wróżnym wieku podkreśla Dorota Lewańska, biblioteka­rka-pasjonatka, pedagog z 19-letnim stażem pracy w tym miejscu. – Starsi przychodzą­c do nas, zawsze ładnie się ubierali. Przychodzi­li nie tylko wypożyczyć książki, ale i porozmawia­ć. Znamy rożne historie życiowe czytelnikó­w. Zaniedbane dzieci zawsze miały tu swój kącik, gdzie mogły posiedzieć, opowiedzie­ć o swoich problemach – wspomina.

Strąk miał rozmawiać na temat biblioteki Rudnickiej wpiątek 1 marca z wicemarsza­łkiem Mazowsza Wiesławem Raboszukie­m. Zachęcał również zebranych do fotografow­ania w okolicy przykładów odstępstw od planu konserwacj­i żoliborski­ch willi i utworzenia albumu, który pomoże przekonać konserwato­ra zabytków do zaakceptow­ania remontu willi.

 ??  ?? Wnętrza biblioteki imienia Haliny Rudnickiej mieszczące­j się w willi przy ul. Sułkowskie­go 26
Wnętrza biblioteki imienia Haliny Rudnickiej mieszczące­j się w willi przy ul. Sułkowskie­go 26

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland