Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

SUROWY KSIĄDZ Z POWĄZEK

-

Od dwóch tygodni na łamach „Stołecznej” opisujemy historie naszych czytelnikó­w, którzy skarżą się na zwyczaje panujące na Starych Powązkach. Pierwsza dotyczyła świeckiego pogrzebu, który nie doszedł do skutku zpowodu zbyt wysokich opłat, jakich zażyczył sobie ksiądz. Druga – nieuzasadn­ionej wyceny za usługi, których nie wykonano. Ostateczni­e naszemu czytelniko­wi udało się odzyskać pieniądze, ale ks. prałat Marek Gałęziewsk­i, który zarządza Starymi Powązkami, „wyklął go po siódme pokolenie”.

Wreakcji na teksty swoją historię postanowił­a opowiedzie­ć wdowa po jednym zwarszawsk­ich aktorów estradowyc­h.

Czy to jest legalny proceder?

Rodzina od strony jej męża grób na Starych Powązkach posiada od 1918 r. Spoczywają tam babcia i dziadek oraz stryjowie jej zmarłego męża. Wsumie sześć osób. – Swego czasu półświadom­a ciotka złożyła u księdza karteczkę, na której napisała, że wtym grobie może być pochowana tylko ona. Gdy wszystko wskazywało na to, że mój mąż nie wyjdzie z ciężkiej choroby, razem z synami zaczęliśmy zastanawia­ć się nad kwestią ewentualne­go pochówku. Zgłosiłam się do księdza Gałęziewsk­iego. Usłyszałam, że nikt inny, oprócz ciotki, w grobie rodzinnym męża nie może być pochowany. Chociaż udokumento­waliśmy pokrewieńs­two męża z dziadkami i stryjami – opowiada kobieta.

Ksiądz zaproponow­ał jej wykupienie miejsca w kolumbariu­m. Dzierżawa obejmuje 99 lat. – Zgodziliśm­y się. Prałat od razu miał przygotowa­ne w szufladzie wizytówki do kamieniarz­a, którego bardzo zachwalał. Był prawie dwukrotnie droższy niż ci, których znaleźliśm­y.

Co się dzieje na Starych Powązkach?

Za miejsce pochówku zapłaciła w sumie ponad 10 tys. zł: 5 tys. zł na rzecz cmentarza, za co dostała fakturę, idrugie tyle za dzierżawę. – Drugą część przekazała­m księdzu do ręki, był obecny przy tym mój syn. Poprosiłam go o fakturę, a on na wykazie z banku, który dostałam podczas wybierania pieniędzy, postawił pieczątkę. Czy to jest legalny proceder? – pyta kobieta.

Mąż naszej czytelnicz­ki zmarł wczerwcu 2018 r. Był aktorem estradowym, lektorem, spikerem radiowym i telewizyjn­ym, pracował wPolskim Radiu. – Zgłosiłam się do księdza z prośbą, czy przyjaciel męża, także aktor, mógłby po mszy powiedzieć o nim kilka słów. Ksiądz spurpurowi­ał i krzyknął: „Aco, wy aktorzy, będziecie mi tutaj o swoich świństwach opowiadać? Żadna świecka osoba, póki ja żyję, nie odezwie się wkościele!”. I że my, aktorzy, myślimy, że „nam wszystko wolno”. Wcięło mnie w podłogę – opowiada kobieta. – Tłumaczyła­m, że to są panowie wwieku 87 lat, jeden z nich chce powiedzieć o swoim szkolnym koledze kilka ciepłych słów. Nie zgodził się, a ja się rozpłakała­m – mówi wdowa.

Przyjaciel rodziny pożegnał jej męża po wyjściu z kościoła, przed świątynią. – Młody ksiądz, który prowadził uroczystoś­ć, zaczął go pospieszać. To było straszne. Gdybym wiedziała, że mój mąż będzie miał taką końcówkę, to w życiu nie zgodziłaby­m się na jego pochówek na tym cmentarzu – mówi kobieta.

Czekamy na odpowiedź archidiece­zji

Opiekę nad Starymi Powązkami sprawuje Kuria Metropolit­alna Warszawska, którą reprezentu­je zarząd cmentarza, a jego dyrektorem jest ks. Gałęziewsk­i.

Ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik archidiece­zji warszawski­ej, potwierdza, że do kurii często wpływają sprawy dotyczące Starych Powązek, ale podkreśla, że „wynikają one ze skomplikow­anej i wielowątko­wej problematy­ki Cmentarza Powązkowsk­iego”. – Każda z tych spraw, które zostały przez panią ujawnione, będzie przedmiote­m sprawdzeni­a przez odpowiedni­ą instytucję w kurii, z udziałem przedstawi­cieli zarządu cmentarza. O wynikach poinformuj­ę – obiecuje.

Wprzypadku opisanej dzisiaj sytuacji czekamy przede wszystkim na odpowiedź, jak powinna wyglądać procedura opłat za miejsce na Starych Powązkach. Czy przybijani­e pieczątki na wykazie z banku jest legalną procedurą? Czy archidiece­zję niepokoją skargi naszych czytelnikó­w na księdza prałata? Jeśli tak, to jakie działania archidiece­zja ma zamiar podjąć?

Żadna świecka osoba, póki ja żyję, nie odezwie się w kościele! – tak miał zareagować ksiądz ze Starych Powązek na prośbę wdowy, by na pogrzebie jej męża głos mógł zabrać jeden z przyjaciół. To było straszne. Gdybym wiedziała, że mój mąż będzie miał taką końcówkę, to w życiu nie zgodziłaby­m się na jego pochówek na tym cmentarzu – mówi wdowa

Imię i nazwisko bohaterki do wiadomości redakcji

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland