Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
WCAŁYM MIESZKANIU GRZYB
– Nie możemy doprosić się pomocy.
Przez lata zamalowywaliśmy tego grzyba, ale on już jest wszędzie – skarżą się lokatorzy mieszkania przy Mińskiej 13. Dziewięć osób żyje tam w koszmarnych warunkach
Praga-Południe, Kamionek, ul. Mińska 13. Dwupiętrowa, obdrapana kamienica. W środku: sześć mieszkań, wtym jedno spalone. Na drugim piętrze 90-metrowy lokal: cztery pokoje i korytarz, który lokatorom służy za kuchnię. Ubikacja na klatce schodowej, łazienki nie ma. Nie ma też centralnego ogrzewania ani ciepłej wody. W lokalu komunalnym mieszka dziewięć osób, w tym trójka dzieci.
– Grzyb opanował przede wszystkim kuchnię, ale jest też za szafami, na oknach, przy podłodze. Smród i stęchlizna są nie do wytrzymania, amy już nie mamy siły znim walczyć – mówi Ryszard Kowalski, emeryt, mieszkaniec lokalu.
Grzyb opanował całe mieszkanie
Kowalski do lokalu przy Mińskiej 13 przeprowadził się w latach 70. do swojej żony Krystyny i jej rodziców. Od tamtego czasu małżeństwo nie przypomina sobie większych remontów.
– Niby wymienili nam okna, ale co z tego, skoro u nas ściany są krzywe, okna nie pasują i musimy watą zapychać dziury? – żali się Krystyna Kowalska. I dodaje: – Ale tak to zero pomocy. A złożyliśmy przez lata kilkanaście różnych podań.
Wlokalu mieszkają: Ryszard i Krystyna Kowalscy z synem i córką, siostra Krystyny oraz jej córka z trójką dzieci w wieku dziesięciu, ośmiu i trzech lat. Dom ogrzewają tzw. kozą.
– Jak w listopadzie kupiliśmy tonę węgla za 1 tys. zł, to już się skończył. A taki wydatek to więcej, niż ja mam emerytury – komentuje Kowalski. Zimą używają też piecyków elektrycznych. Rachunek za styczeń wyniósł 1,07 tys. zł.
Kowalska: – Ostatnio trafiłam do szpitala, wykryto mi płyn w płucach. Co roku musimy wyrzucać ubrania, tak śmierdzą. Próbuję je zabezpieczać w foliowych workach, ale to na nic.
Sytuacją mieszkańców zainteresowało się Warszawskie Stowarzyszenie Lokatorów. Na jego zlecenie mykolodzy w listopadzie 2018 r. przebadali mieszkanie Kowalskich. Wykryli w nim osiem gatunków niebezpiecznych grzybów, które atakują m.in. płuca, układ nerwowy, oczy i serce. Przy Mińskiej 13 norma zagrzybienia została przekroczona o 700 proc.
– Urzędnicy zaproponowali nam odgrzybienie, ale podczas naszej obecności. Nie wiem, jak to sobie wyobrażali? Będą czyścić mieszkanie, amy będziemy tutaj w tej chemii żyć i spać? – denerwuje się małżeństwo.
Do tej pory nikt nam nie pomógł
Andrzej Opala, rzecznik prasowy Pragi-Południe, podkreśla, że do kamienicy przy Mińskiej 13 zostały zgłoszone roszczenia dawnych właścicieli, w związku z czym wciąż trwa postępowanie administracyjne. – Z uwagi na owe roszczenia wbudynku są realizowane tylko bieżące prace konserwacyjne, bez podejmowania poważniejszych remontów. Dzielnica, a konkretnie ZGN Praga-Południe, nie może prowadzić w budynku żadnych działań o charakterze inwestycyjnym, bo mogłaby narazić się na oskarżenia o niegospodarność środków publicznych – tłumaczy Opala. I dodaje: – Z powodu roszczeń nie możemy zaplanować podłączenia budynku do miejskiej sieci cieplnej.
Opala potwierdza także, że chciano wyremontować mieszkanie pokój po pokoju, przy obecności mieszkańców, ale skoro lokatorzy nie wyrazili zgody, dzielnica wystąpiła do Wydziału Zasobów Lokalowych o wskazanie lokalu zastępczego na czas remontu. – Sytuacja skomplikowała się o tyle, że zmarła najemczyni lokalu nr 5. Obecnie czekamy, aż jej córki wystąpią z wnioskiem o regulację tytułu prawnego do lokalu, czego do dzisiaj nie uczyniły z niewiadomych względów. Nie mamy z kim rozmawiać, gdy nie ma oficjalnego najemcy lokalu – informuje Opala.
– Dopiero co składałyśmy wniosek, potem zmarła moja mama. Naprawdę nie znamy się na dokumentach, można się zgubić. Tym bardziej że do tej pory nikt nie chciał nam w tej sprawie pomóc – tłumaczy Kowalska.
Wlistopadzie 2018 r. mieszkanie Kowalskich przebadali mykolodzy. Wkyryli osiem gatunków niebezpiecznych grzybów, które atakują m.in. płuca, układ nerwowy, oczy i serce