Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
GEJE NICZYM UCHODŹCY
Wparku Zachodnim trwa remont. Jego częścią jest budowa kawiarnianego pawilonu. Na niewykończonym jeszcze budynku ktoś powiesił taki oto plakat w tęczowych barwach: „Tu decyzją naszego kochanego prezydenta Rafała Trzaskowskiego powstanie centrum kulturalne, rozrywkowe, promocyjne społeczności LGBT”. Podpisano: „Gay Liberation Front”, czyli „Front Wyzwolenia Gejów”. Nie ma takiej organizacji w Polsce.
Na plakat natknął się dzielnicowy radny Ochoty Łukasz Gawryś (Ochocianie). – Odbieram to jako część kampanii nienawiści przeciwko osobom nieheteronormatywnym. Jako radny wiem, że to nieprawda. Dzielnica nie wybrała jeszcze najemcy do tego pawilonu kawiarnianego. Ogłoszenie zerwałem – opowiada radny Gawryś.
O co chodzi? W lutym prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski podpisał Deklarację LGBT+, pierwszy taki dokument w polskim samorządzie. Określa miejską politykę wobec warszawiaków i warszawianek LGBT, ma zwalczać dyskryminację i homofobię. Jednym z punktów deklaracji jest powstanie centrum kulturowo-społecznościowego dla osób LGBT+. Czytamy w niej: „Społeczność LGBT+ wyróżnia się kreatywnością, twórczą energią i pasją do odważnego kształtowania kultury. Miasto stołeczne może pomóc uwolnić jej potencjał poprzez stworzenie centrum, w którym mogłyby być na bieżąco realizowane projekty i inicjatywy związane z życiem społeczności. Przykłady instytucji takich jak Centrum Wielokulturowe pokazują, że miejsca aktywności i dialogu wpływają pozytywnie na postawy mieszkańców i mieszkanek miasta oraz okolicę, w której się znajdują”.
Po podpisaniu deklaracji na prezydenta spadła ogromna krytyka: najpierw ze strony skrajnie konserwatywnej organizacji Ordo Iuris, później polityków PiS, w tym samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego, a ostatnio nawet ze strony episkopatu. Słyszymy starą śpiewkę: gender, ideologizacja, seksualizacja, deprawacja i demoralizacja dzieci. I teraz to ogłoszenie.
Niby drobnostka, żarcik. Ale mi jednak do śmiechu nie jest. Niebywałe jest to, że miejski dokument, którego celem jest zwalczanie dyskryminacji imowy nienawiści, może wywołać takie pokłady hejtu. Przecież zapisy tej deklaracji to powinien być standard w XXI wieku, wkraju Unii Europejskiej.
Ten plakat też miał wywołać niepokój: „Patrzcie, geje zabierają nam kawiarnię. Podziękujcie Trzaskowskiemu”. Tak samo zresztą straszono uchodźcami. W styczniu pisaliśmy, że Stegny huczały od plotek, że w jednym zlokali usługowych powstanie „ośrodek dla uchodźców”. Przedstawiciele rady osiedla wywiesili na klatkach uspokajające ogłoszenia, że „pogłoski o przeznaczeniu lokalu dla potrzeb uchodźców są nieprawdziwe”.
Wprzypadku „klubu dla gejów” – mam przeczucie – nie będzie trzeba rozwieszać dementi. Ktokolwiek powiesił ten plakat, najwidoczniej nie zna Warszawy. Żeby nie wiem czym straszyli episkopat i Jarosław Kaczyński, warszawiacy iwarszawianki nie przestraszą się gejów, lesbijek i potwora gender. Nie uwierzą w deprawację dzieci. Nie łykną biskupich przestróg zawartych we wczorajszym stanowisku Konferencji Episkopatu Polski, że deklaracja może prowadzić do „istotnej zmiany w funkcjonowaniu demokracji wnaszym kraju”. Przeciwnie: coś mi się zdaje, że tegoroczna Parada Równości będzie rekordowa. Na przekór bigotom. A centrum kulturowo-społecznościowe, gdziekolwiek powstanie, przyciągnie tłumy, i to nie tylko osób LGBT.