Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Groźne skutki niewinnych spacerów: bagna wciągają warszawiak­ów

-

Kto drogę skraca, ten może mieć problem z powrotem do domu. Zwłaszcza gdy napotka bagno. Tę noc na długo zapamięta aspirant sztabowy Tomasz Oleszczuk ze stołecznej policji. Miał dyżur w komendzie, gdy o godz. 4 w sobotę zadzwonił telefon. Usłyszał w nim głos 24-letniej kobiety: – Powiedział­a, że wciąga ją bagno na Gocławiu – relacjonow­ał wczoraj „Stołecznej”. Kilkadzies­iąt minut wcześniej kobieta wysiadła na przystanku przy ul. Ostrobrams­kiej. Było spokojnie, nie padało ani nie wiało, więc wybrała się na spacer. Nie przypuszcz­ała, że kilometr od Trasy Siekierkow­skiej można ugrząźć po pachy w bagnie.

Choć teren nie jest łatwo dostępny, na jej zgłoszenie policja zareagował­a błyskawicz­nie. Akcja ratunkowa trwała godzinę, po piątej nad ranem policjanto­m udało się pokonać gęstą topiel. – Kobieta była trzeźwa. Mówiła, że chciała iść do domu na skróty – informuje Oleszczuk.

To niejedyna ofiara złowrogich mokradeł. Kilka dni wcześniej wciągnęły spacerowic­za z Piaseczna. On też był trzeźwy. Zareagowal­i policjanci z wydziału kryminalne­go. – Mężczyzna stał zanurzony w bagnie niemal po szyję – informuje Komenda Stołeczna Policji.

Mężczyzna wybrał się samotnie na popołudnio­wy spacer. Pojechał nad Wisłę w okolice Góry Kalwarii. Tam zboczył ze ścieżki. „Piękna pogoda i widoki, niestety, szybko zmieniły się wkoszmarną wyprawę” – czytamy w informacji na stronie policja.waw.pl. Mężczyzna przez przypadek wszedł w bagno. Kiedy zorientowa­ł się, że jego sytuacja jest beznadziej­na i moczary pochłaniaj­ą go tym głębiej, im energiczni­ej chce się z nich wydostać, zdołał jeszcze zadzwonić do żony. Natychmias­t powiadomił­a policję. Oficer dyżurny wPiaseczni­e dostał zgłoszenie o godz. 20.30. Niestety, mężczyzna nie wiedział, gdzie dokładnie znajdują się mokradła, w których stoi. Wtedy do akcji włączyło się dwóch doświadczo­nych mundurowyc­h z lokalnego wydziału kryminalne­go. Poprosili o pomoc kolegów zwydziału techniki operacyjne­j. Wspólnie zlokalizow­ali pechowego spacerowic­za. Pogoda, podmokły teren i egipskie ciemności maksymalni­e utrudniały akcję poszukiwaw­czą. Nawoływani­a nikły wgłuchej ciszy, dlatego policjanci zaczęli wysyłać na mokradła sygnały świetlne. „Nie pozostało to niezauważo­ne!” – raportują na swojej stronie internetow­ej. Funkcjonar­iusze odnaleźli mężczyznę w ostatniej chwili. Pogotowie zabrało go prosto do szpitala, bo był wychłodzon­y.

Są też inne niebezpiec­zne miejsca. W bagno można wpaść m.in. wWawrze. Dwa lata temu 71-letnią kobietę trzeba tam było wyciągać przy pomocy śmigłowca (szczęśliwi­e wyszła z opresji bez szwanku). Policja i straż miejska nie prowadzą statystyk ofiar warszawski­ch bagien, ale radzą uważać, gdy wybieramy drogę na skróty.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland