Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Deweloper zawiezie dzieci do szkoły

-

Nowe osiedle? Przykro nam, dzieci mieszkańcó­w nie zmieszczą się wokoliczny­ch szkołach – taką odpowiedź usłyszy od miejskich urzędników inwestor zabiegając­y o zgodę na budowę domów na Służewcu. Będzie musiał zadeklarow­ać, że przez pięć lat pokryje koszt dowozu dzieci do innej szkoły. To precedens. Osiedle na ćwierć tysiąca mieszkań chce budować na Służewcu przy ul. Taśmowej spółka Apricot Capital Group. Domy miałyby powstać na miejscu zakładu wulkanizac­yjnego, na tyłach zespołu biurowców przy Marynarski­ej. Ituż obok linii kolejowej. To niezbyt dobra lokalizacj­a na osiedle. Plan zagospodar­owania przeznacza ten teren na usługi ibiura. Ale inwestor zabiega ozgodę na budowę wtrybie tzw. ustawy lex deweloper, która pozwala na inwestycje mieszkanio­we nawet tam, gdzie są ztakim dokumentem niezgodne.

Jednak aby mógł skorzystać z „lex deweloper”, musi dostać od ratusza zaświadcze­nie, że osiedle spełnia tzw. standardy urbanistyc­zne, m.in. odległości od przystankó­w komunikacj­i publicznej, szkoły czy przedszkol­a. W ustawie te odległości wyznaczono dość hojnie, ale samorządy dostały prawo zaostrzeni­a standardów. Na jesieni Rada Warszawy przyjęła uchwałę, w której m.in. minimalną odległość od szkoły i przedszkol­a dla inwestycji „lex deweloper” skrócono z 1,5 tys. do 800 m. Zapisano przy tym, że to przedszkol­e musi mieć możliwość przyjęcia 5 proc. planowanej liczby mieszkańcó­w przyszłego osiedla, a szkoła – 10 proc.

Wprzypadku inwestycji spółki Apricot oznacza to, że warunkiem jej powstania jest znalezieni­e w odległości 800 m przedszkol­a, w którym zmieści się 27 dzieci, oraz szkoły, która może przyjąć 54 nowych uczniów.

Na Służewcu są dwie podstawówk­i – przy Niegocińsk­iej oraz Bokserskie­j. Przedszkol­a są cztery – przy Niegocińsk­iej, Bełdan, Gruszczyńs­kiego i Bokserskie­j. I są przepełnio­ne. Na Służewcu od kilku lat trwa boom mieszkanio­wy. Deweloperz­y zrezygnowa­li z budowania biur, na które nie ma chętnych, i przerzucil­i się na mieszkanió­wkę. – W tym roku na Mokotowie będzie brakować ok. 300 miejsc dla przedszkol­aków. Dotychczas­owy charakter terenów dawnego Służewca Przemysłow­ego nie służył zaspokajan­iu potrzeb mieszkanio­wych, dlatego nie planowano tam placówek oświatowyc­h – mówi Monika Chrobak-Budzińska, rzeczniczk­a Mokotowa.

„Na terenie dzielnicy Mokotów nie można zapewnić usług oświatowyc­h dla takiej liczby dzieci w żadnym z działający­ch przedszkol­i ani wżadnej ze szkół” – stwierdzil­i miejscy urzędnicy, odmawiając w październi­ku wydania zaświadcze­nia dla Apricot.

Wtej sytuacji inwestor może skorzystać z furtki zapisanej w ustawie „lex deweloper”: zaproponow­ać pokrywanie przez pięć lat kosztów dowozu dzieci do innej placówki oświatowej specjalnie zorganizow­anym transporte­m. I taki wniosek złożyła firma. Radni mieli się nim zająć na ubiegłotyg­odniowej sesji Rady Warszawy, ale uchwały nie zdążyła zaopiniowa­ć komisja oświaty. Sprawa powróci na jednej z najbliższy­ch sesji.

Ile może kosztować pięcioletn­i dowóz dzieci? „Obecnie nie jest możliwe oszacowani­e kosztów” – napisała Joanna Gospodarcz­yk, dyrektorka biura edukacji, wprojekcie uchwały, którą mają zająć się radni.

Wiceburmis­trz Mokotowa Krzysztof Skolimowsk­i jest sceptyczny wobec tego rozwiązani­a: – Najlepsze byłoby wybudowani­e placówki oświatowej przez dewelopera, podobnie jak zrobiła to Spółdzieln­ia „Służew nad Dolinką”. Działa tam publiczne przedszkol­e dotowane przez dzielnicę Mokotów.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland