Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Prokurator będzie badał reprywatyzację na Tykocińskiej
– Po tylu latach starań wreszcie udało się zainteresować sprawą prokuraturę – triumfuje Adam Kozłowski, mieszkaniec ulicy Tykocińskiej i ekscentryczny malarz, który prowadzi tu swoją pracownię. To on zjednoczył mieszkańców do walki przeciwko dzikiej reprywatyzacji. Po raz pierwszy pisaliśmy o nich 14 lat temu. Po kamienice zgłosił się Mirosław K., mieszkaniec podpoznańskiej wsi, który miał na nazwisko tak jak przedwojenna właścicielka kamienic: pani Florentyna.
Pech Mirosława polegał na tym, że choć byłej właścicielce kamienic odebrano majątek dekretem Bieruta, do lat 80. nadal mieszkała przy Tykocińskiej iwszyscy doskonale ją tu znali. Nikt za to nie pamiętał, żeby odwiedzał ją kuzyn zWielkopolski ani żeby kiedykolwiek wspominała o rodzinie pod Poznaniem. Dlatego gdy Mirosław zgłosił się po nieruchomości, mieszkańcy poszli do sądu.
Fałszywy kuzyn Florentyny
Iwygrali. Okazało się, że Florentyna spisała testament iprzekazała go prawdziwej kuzynce. Ona miała też notes z adresami i telefonami, który starsza pani skrupulatnie prowadziła przez dekady. Kuzyna spod Poznania wnim nie było. Sąd orzekł, że dokument przedstawiany przez rzekomego spadkobiercę jest sfałszowany, i skazał oskarżonego za posługiwanie się podrobionym testamentem.
To jednak niewiele dało mieszkańcom. Gdy zapadał wyrok, Mirosław K. z budynkami nie miał już nic wspólnego. Zdążył uruchomić łańcuszek transakcji, kolejne umowy kupna podpisała m.in. jego córka, a potem kolejne spółki. Sprzedawane były nie tylko udziały w budynkach, ale poszczególne lokale, każdy ma własną księgę wieczystą, właścicieli było kilkoro.
Mieszkańcy zostali więc z przekonaniem, że budynek wyłudzono wdrodze przestępstwa, ale ich nowi właściciele nadal mogą nim dysponować, ustalać czynsze itd. – Przez cały ten czas sprawą nie interesowali się urzędnicy z Targówka. A przecież oszuści wyłudzili nieruchomości dzielnicy. Te budynki były wcześniej komunalne. To my walczyliśmy o majątek miasta, a nie urzędnicy – mówił nam Adam Kozłowski.
Prokuratura sprawdzi, czy urzędnicy z Targówka, nie reagując na dziką reprywatyzację, nie działali na szkodę interesu publicznego. Chodzi o lata 2007–2019, w tym czasie dzielnicą rządziła PO, a także PiS i Spółdzielnia Mieszkaniowa „Bródno”.
Prokuratura bada reprywatyzację
Teraz tej bezczynności urzędników chce się przyjrzeć Prokuratura Rejonowa na Pradze-Północ. Wszczęła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązków przez urzędników urzędu dzielnicy Targówek „poprzez brak reakcji na przejęcie kamienic przy ul. Tykocińskiej 30, 36, 38, 40 w okresie od 2007 do stycznia 2019, działając tym samym na szkodę interesu publicznego”.
Wtych latach dzielnicą rządzi najczęściej Platforma Obywatelska do spółki ze Spółdzielnią Mieszkaniową „Bródno”, z której to wywodzi się burmistrz Sławomir Antonik. W koalicji były jednak wyłomy, m.in. w 2013 roku ze spółdzielcami dogadało się lokalne PiS i przez mniej więcej rok rządził do spółki z nimi w dzielnicy.
Rafał Lastota, obecny rzecznik dzielnicy Targówek, na razie nie chce komentować sprawy:
– Nie wpłynęła do nas jeszcze żadna informacja zprokuratury, więc trudno nam się odnieść. Zrobimy to po zapoznaniu się zdokumentacją – mówi.
Mieszkańcy Tykocińskiej wybierają się na środową sesję rady dzielnicy, by przypomnieć o swojej sprawie.
Wyrok sądu mówi, ze domniemany kuzyn właścicielki wyłudził nieruchomości na Tykocińskiej. Jednak zanim zapadł wyrok, oszust zdążył je już kilka razy sprzedać