Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
STRZEŻ SIĘ NA JEDNOŚLADZIE
Na rowerze zdrowo i eko, a na motocyklu czy skuterze łatwiej w korku – lawinowo rośnie popularność jednośladów, ale też liczba wypadków z ich udziałem. Niektórym użytkownikom tych pojazdów brakuje doświadczenia, innym wyobraźni
Problem staje się na tyle palący, że szczegółowe zbadanie przyczyn wypadków, w których uczestniczyli rowerzyści, motocykliści i motorowerzyści, zleciła Komisja Europejska. Liderem unijnego projektu Saferwheels była Wielka Brytania, aoprócz Francji, Holandii, Włoch iGrecji dokooptowano do niego Polskę. A to dlatego, że za naszym krajem ciągnie się zła sława, jeśli chodzi o bezpieczeństwo ruchu. Wczoraj, na początku sezonu rowerowo-motocyklowego, Instytut Transportu Samochodowego na Pradze przedstawił wyniki badań i rekomendacje dla użytkowników jednośladów.
– Wypadkami szczególnie zagrożeni są motocykliści w wieku 25-44 lata i rowerzyści powyżej 50. roku życia – powiedziała Anna Zielińska z ITS. Zwróciła uwagę, że liczba śmiertelnych ofiar wśród cyklistów wPolsce wzrosła aż o 30 proc. – z 221 w 2017 r. do 286 w 2018 r. Takiego skoku wstatystykach nie notowano od lat. Wskaźnik zabitych w tej grupie użytkowników dróg na 1 mln mieszkańców (7,1) jest blisko dwukrotnie wyższy niż średnia UE (4,0). Gorszy od Polski mają tylko Rumunia, Łotwa iWęgry.
Według danych Zarządu Dróg Miejskich w zeszłym roku wWarszawie zginęły cztery osoby jadące rowerami. Najgłośniejszy był tragiczny wypadek młodej cyklistki na wiadukcie mostu Poniatowskiego, inna zginęła przy rondzie koło Galerii Mokotów. Według Anny Zielińskiej najczęstsze i najpoważniejsze wypadki z udziałem rowerzystów zdarzają się na skrzyżowaniach, gdy samochód skręca, a cyklista zbliża się z jego prawej lub lewej strony do przejazdu rowerowego albo, co gorsza, do przejścia dla pieszych. Ekspertka przekonywała, że mało osób zdaje sobie z tego sprawę, ale w tej sytuacji rowerzyście nie przysługuje pierwszeństwo, powinien więc zwolnić i upewnić się, czy ma wolną drogę, a przed zebrą zejść z siodełka. Pierwszeństwo przed samochodem zyskuje dopiero, gdy już znajdzie się na przejeździe rowerowym przez jezdnię.
Inna sytuacja, gdy rowerzyści często padają ofiarami wypadków, ma miejsce wtedy, gdy zmierzają wtym samym kierunku co samochód i nieostrożnie zmieniają pas ruchu. Generalnie w 38 proc. tragicznych zdarzeń z ich udziałem zawiniła błędna ocena sytuacji na drodze, w 16 proc. zmęczenie lub rozproszenie uwagi, nieodpowiednia prędkość (7 proc.), brak doświadczenia (7 proc.), alkohol (6 proc.), a także brawura i niebezpieczne wyprzedzanie (5 proc.). – Ta ostatnia przyczyna nie występuje więc często, choć wielu kierowców uważa, że rowerzyści jeżdżą nieostrożnie – zauważyła Zielińska. Dodała, że 32 proc. ofiar nosiło kask, ale kolejne 14 proc. zapięło go nieprawidłowo. 21 proc. używało elementów odblaskowych, a 20 proc. przedniego oświetlenia roweru.
Według ITS jeszcze bardziej, bo aż o38 proc., wzrosła liczba zabitych motorowerzystów. W stolicy zaś poprzedni rok był wyjątkowo tragiczny dla motocyklistów (zginęło dziewięciu, aw2017 r. – jeden). Ilona Buttler zInstytutu potwierdza, że liczba ofiar wtej grupie wzrosła w dużych miastach. Zwraca też uwagę, że wPolsce, podobnie jak na zachodzie Europy, rośnie liczba motocykli i skuterów, które stają się niekiedy dla kierowców drugim, dodatkowym pojazdem. Dzięki temu łatwiej omijają korki uliczne. Poza tym zmienia się klimat imożna coraz dłużej korzystać zjednośladów.
– Trzeba zwrócić uwagę na skutery, bo wymagania dotyczące kierowania nimi są dość niskie. Niektórzy wsiadają na nie bez żadnego treningu. Brakuje im więc umiejętności idoświadczenia, awtedy łatwiej owypadek – przestrzega Buttler.
Najczęstsze przyczyny śmierci na motocyklach to z kolei brawurowa jazda inadmierna prędkość (22 proc.). Za szybko poruszały się nimi zwłaszcza młode ofiary wypadków – do 25. roku życia.
Co robić, by poprawiło się bezpieczeństwo jazdy na jednośladach? Na pierwszym miejscu Zielińska wymieniła uspokajanie ruchu i oddzielanie rowerzystów od samochodów na tych ulicach, gdzie dopuszczalna prędkość przekracza 30 km na godz. Trzeba promować też używanie kasków. Za pilne ekspertka uważa upowszechnianie wiedzy, także w programach szkolnych, o odmiennych zachowaniach nowych grup użytkowników dróg. Mowa o jeżdżących na hulajnogach i kierujących – czasem ze sporą prędkością – jeszcze bardziej wymyślnymi pojazdami elektrycznymi określanymi jako „urządzenia do transportu osobistego”.