Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
JAK GRUBĄ SKÓRĘ POWINIEN MIEĆ URZĘDNIK
Na pozór to sprawa błaha – ot, dyrektorka z ratusza zablokowała na Twitterze internautę. W jego obronie stanął jednak rządowy pełnomocnik od smogu. I nie on jeden pyta, czy urzędniczka nie powinna być cierpliwsza.
Dziś Twitter to ważny kanał przekazu wiadomości dla instytucji i polityków. Zablokowanie kogoś potrafi zaboleć, a czasem także znacznie utrudnić pracę dziennikarzowi czy
pracownikowi organizacji pozarządowej.
Aktywnym warszawskim twitterowiczem jest Łukasz Gmurczyk, aktywista zajmujący się sprawami smogu. Prowadzi na Twitterze profil o nazwie Smog Wawerski. Recenzuje tam m.in. skuteczność posunięć stołecznego ratusza wwalce ze smogiem. Kilka dni temu zakomunikował np. „Warszawa nie radzi sobie zwymianą własnych kopciuchów. Tylko 5 z planowanych 45 budynków wWawrze zostanie podłączonych w 2019 r. do sieci gazowej”.
Niedawno zablokowała go Justyna Glusman, dyrektorka-koordynatorka ds. zrównoważonego rozwoju i zieleni.
„Jeśli mogę coś doradzić, to proszę odblokować Smoga Wawerskiego. NGOsy i media maja święte prawo być zerojedynkowe i rozliczać władze publiczna z jej działań. A ze czasami nie okazują zrozumienia, sa brutalne w przekazie itd... No cóż – takie życie;)” – napisał do Glusman Piotr Woźny, rządowy pełnomocnik ds. walki ze smogiem.
Koordynatorka odpowiedziała: „Nie mam zwyczaju nikogo blokować bez powodu, a Smog Wawerski po prostu przekroczył nie tylko granice dobrego smaku, ale nagminnie fałszował mój przekaz. Prostowanie tych fałszerstw zabierało mi zbyt dużo czasu”. I dodała: „Plus proszę pamiętać, ze Pan Łukasz aktywnie uczestniczy w konsultacjach społ., spotkaniach z mieszkańcami, ma prawo pozyskiwać informacje wtrybie informacji publicznej – z tego prawa korzysta, wysłał w tym roku ok. 15 wniosków. Komunikację urzędu miasta prowadzi rzecznik” – ucięła.
Nie chcę się ustawiać w roli Katona i rozstrzygać, kto w tej sprawie ma rację. Faktem jest, że Justyna Glusman zablokowała aktywistę na swoim prywatnym koncie, które założyła jeszcze przed przyjęciem pracy w ratuszu. Ale faktem jest też, że urzędowego konta twitterowego dla spraw związanych ze smogiem nie ma i najszybszym źródłem informacji jest prywatne konto koordynatorki. W sprawie blokowania na Twitterze poruszamy się wciąż na nieznanych wodach – dopiero w toku jest pierwszy proces, wytoczony telewizji publicznej przez zablokowanego twitterowicza. Wmediach społecznościowych dość płynna jest też granica między dociekliwością a natręctwem, merytoryczną krytyką awyjmowaniem faktów z kontekstu czy – ogólniej – między rozmową a hejtem. Choć akurat hejtem tweetów Smoga Wawerskiego nazwać nie można – nawet jeśli są krytyczne, to nie niegrzeczne. Wskazują na to działacze Polskiego Alarmu Smogowego, którzy też wzięli wobronę aktywistę.
Morał? Morału nie będzie. Może apel: mimo wszystko lepiej rozmawiać, niż nie rozmawiać. Nawet jeśli czasami to trudne.