Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Wraca inżynier ruchu
W ratuszu znów będzie stanowisko miejskiego inżyniera ruchu. Poprzedni, Janusz Galas, poległ przy wprowadzaniu objazdów budowy metra, a to pierwsze zadanie jego następcy przy pracach na kolejnym odcinku II linii – na Bemowo. Nowym inżynierem ruchu został w tym tygodniu Marek Wierczyński. To wieloletni urzędnik Zarządu Dróg Miejskich, gdzie odpowiadał za projekty stałej organizacji ruchu. Jego wydział opiniował m.in. wszystkie inwestycje, wytyczanie przejść dla pieszych czy nowe sygnalizacje świetlne. Teraz Marek Wierczyński przeniósł się do Biura Mobilności w ratuszu, gdzie został wicedyrektorem odpowiedzialnym za pion bezpieczeństwa i właśnie inżynierię ruchu. Razem z nim przeszło tu 17 urzędników zZDM.
Czy usprawni to działanie biura mobilności? W2017 r. Janusz Galas stracił funkcję inżyniera ruchu po 17 latach i przeszedł na mniej eksponowane stanowisko wZTM. Bezpośrednią przyczyną jego zwolnienia był duży bałagan przy wprowadzaniu objazdów budowy II linii metra na Woli. Od tej pory jego kompetencje pełnili inni urzędnicy, a ich decyzje zatwierdzał szef biura mobilności Michał Domaradzki. Tak się składa, że jego nowy zastępca Marek Wierczyński też dostał na początek bojowe zadanie związane zbudową metra. Chodzi o odcinek zdwiema stacjami pod ul. Górczewską: Ulrychów koło centrum handlowego Wola Park iBemowo przy skrzyżowaniu z ul. Powstańców Śląskich. Od podpisania umowy z firmą Gülermak mija już pięć miesięcy, a roboty wciąż się nie zaczęły. Ostatnio mówiło się, że objazdy zostaną wprowadzone wdługi weekend majowy, ale nie jest to już pewne.
Dyrektor Domaradzki powiedział wczoraj „Stołecznej”, że dopiero wtym tygodniu wykonawca tego odcinka metra przekazał biuru mobilności aktualny projekt organizacji ruchu. Jednak nie uzgodniły go jeszcze policja i inne służby. ZTM musi zaś mieć dwa tygodnie od zatwierdzenia objazdów, żeby je wprowadzić. Trzeba m.in. odciąć dojazd tramwajów od ul. Powstańców Śląskich do pętli na Górczewskiej przed Lazurową. Konieczna jest przebudowa jezdni. – Stawiamy wykonawcy metra duże wymagania, bo budowa będzie trwać nawet trzy lata. Nie możemy pozwolić, żeby bez dojazdu zostały duże osiedle Górce czy centrum handlowe Wola Park – mówi dyrektor Domaradzki. Biuro Mobilności postawiło warunek, by na Górczewskiej zostały po dwa pasy ruchu na każdej jezdni (dzisiaj są trzy), zczego jeden byłby przeznaczony dla autobusów. Dlatego trzeba wyasfaltować trawnik pośrodku tej ulicy. Budowa metra nie może też przerwać ruchu tramwajów na wprost w ul. Powstańców Śląskich. Dyrektor Domaradzki przekonuje, że wydłużenie prac nad objazdami i ich lepsze przygotowanie przyczynią się do tego, że będą mniej uciążliwe dla mieszkańców.