Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Walczyli o przyszłość Ziemi
Ponad 200 osób protestowało wsobotę na Krakowskim Przedmieściu przeciwko bierności polityków wobec zmian klimatu.
– Jeśli nie zaczniemy działać jako wspólnota, która wymusza na politykach podjęcie działań, to nic nie zmieni się w sprawach klimatu – powiedział Wojciech Matejko ze Strajku dla Ziemi. Na początku manifestacji mówił, że otwieranie nowych elektrowni węglowych w Polsce to skandal. Koniecznością natomiast jest przejście na odnawialne źródła energii. Dodał, że nie można pozwolić, by górnicy stali się ofiarami transformacji energetycznej. – Rząd powinien znaleźć tym ludziom zatrudnienie w nowym sektorze energetycznym – powiedział Matejko.
Janka z Młodzieżowego Strajku Klimatycznego domagała się zmian wprogramie szkolnym. – Żeby uczono nas o globalnym ociepleniu iotym, jak działać na rzecz zmiany. W 2030 r. znajdziemy się w sytuacji, która może doprowadzić do zagłady naszej cywilizacji. My, dzieci, chcemy mieć przyszłość i chcemy spełniać nasze marzenia na tej planecie – powiedziała młoda aktywistka.
Wraz ze Strajkiem dla Ziemi sobotni marsz współorganizował polski oddział Extinction Rebellion. To grupa, która powstała w październiku zeszłego roku wWielkiej Brytanii. Ostrzega przed kolejną falą wymierania gatunków. Podczas manifestacji zorganizowała happening „Die-in”, podczas którego wszyscy uczestnicy położyli się kilka minut na ziemi. – Prawem obywateli staje się działanie na rzecz przywrócenia prawidłowego funkcjonowania demokracji. Ogłaszamy pokojową rebelię – zapowiedział przed happeningiem Borys z ER.
Pod pomnikiem Kopernika zebrało się ok. 200 protestujących. – Przyszedłem tu dla swojego dziecka, bo chcę, żeby miało takie same warunki do życia jak my dotychczas – mówi pan Mirosław. Pani Magda opowiada, że symulowanie wymierania było przerażające. – To straszne, że moje pokolenie będzie świadkiem końca świata, jaki znamy. A większość ludzi zachowuje się jak wariaci, jakby problem nie istniał.