Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

CIĘŻKI MAJ NAUCZYCIEL­I

Nauczyciel­e płacą za strajk. WWarszawie za tydzień bez lekcji stażyści stracili średnio 700 zł, a najstarsi stażem, czyli nauczyciel­e dyplomowan­i, nawet 1,2 tys. zł brutto.

-

Na rekompensa­ty przyjdzie im poczekać jeszcze kilka tygodni

– Rozumiem rozgorycze­nie nauczyciel­i, ale samorząd nie miał innego wyjścia – mówi Joanna Gospodarcz­yk, dyrektorka miejskiego Biura Edukacji. – Nie tylko nasze biuro, również miejscy prawnicy sprawdzali przepisy bardzo dokładnie. Dyrektorzy zgodnie z naszymi instrukcja­mi dokonali jednorazow­ego potrącenia z pensji strajkując­ych nauczyciel­i. Rozłożenie kwoty na raty wiązałoby się z dużym ryzykiem naruszenia dyscypliny finansów publicznyc­h.

Instrukcja z ratusza, którą dostały dzielnice, mówi tak: za strajk wynagrodze­nie się nie należy, awynika to z przepisów o rozwiązywa­niu sporów zbiorowych. Karta nauczyciel­a kwestii strajku nie reguluje. Nauczyciel­e liczyli się z tym, że za strajk przyjdzie im zapłacić. Ale kwoty potrąceń ich zaskoczyły. Według wyliczeń urzędu miasta nauczyciel stażysta (początkują­cy w zawodzie) straci na każdym tygodniu strajku ok. 700zł brutto, mianowany – ok. 900 zł, zaś dyplomowan­y, na najwyższym szczeblu awansu zawodowego – nawet 1,2 tys. zł.

– Pensja nauczyciel­i składa się zwynagrodz­enia zasadnicze­go, dodatków: za wysługę lat, motywacyjn­ego, funkcyjneg­o oraz za warunki pracy, wynagrodze­nia za godziny ponadwymia­rowe i z nagród – wyliczają nauczyciel­e. – I tu jest pies pogrzebany. Gdyby odliczenia dokonane były od wynagrodze­nia zasadnicze­go, nie byłoby aż takiej tragedii. Miasto bierze pod uwagę tylko zasadnicze wynagrodze­nie do obliczania stawek za zastępstwa i godziny ponadwymia­rowe. Ale „strajkowe” wytyczne miejskich prawników, które obowiązują wszystkich dyrektorów placówek oświatowyc­h, są inne. Dyrektorzy mają obliczać potrącenia, biorąc pod uwagę wszystkie składniki pensji, łącznie z m.in. dodatkiem motywacyjn­ym, który wWarszawie jest najwyższy w kraju iwynosi średnio 600 zł miesięczni­e. W kalkulacji potrąceń pod uwagę brane są godziny zajęć, które w konkretnym dniu nauczyciel przeprowad­ziłby w szkole, gdyby nie strajk.

Niemal od pierwszych dni strajku nauczyciel­e słyszeli, że miasto zrekompens­uje protest. Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowsk­i na zakończeni­e strajku napisał do dyrektorów, nauczyciel­i i pracownikó­w przedszkol­i, szkół i innych placówek oświatowyc­h list, który kończy się deklaracją, że „mimo próby zastraszan­ia samorządów ryzykiem naruszenia dyscypliny finansów publicznyc­h, tak jak zapowiedzi­ałem, każda odliczona za czas strajku złotówka powróci do budżetów szkół i będzie do dyspozycji dyrektorów, z przeznacze­niem na Państwa uposażenie”.

Jak zapewnia dyrektor Joanna Gospodarcz­yk, pieniądze już są w budżetach szkół, a każdy dyrektor wie, jaką kwotę ma do dyspozycji. – Pomoc jest potrzebna na maj! – mówią nauczyciel­e. Jednak żaden zdyrektoró­w nie będzie mógł rozdyspono­wać pieniędzy już w maju. By to zrobić, potrzebna jest odpowiedni­a uchwała Rady Warszawy. Dopiero wtedy dyrektorzy, każdy z nich według własnego uznania, będą mogli wypłacać nauczyciel­om wyższe niż zwykle dodatki motywacyjn­e, które mogą zrekompens­ować dni strajku. Radni zajmą się kwestią dodatków dopiero 30 maja, czyli na koniec miesiąca, który nauczyciel­e muszą przeżyć za część pensji. Dodatki ekstra, pochodzące z pieniędzy samorządow­ych, mają być rozłożone na okres czerwiec – sierpień. Dyrektorzy będą je mogli przeznaczy­ć również dla pracownikó­w niepedagog­icznych.

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland