Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
UCZEŃ ZABIŁ UCZNIA W SZKOLE
Emil B. z VIII klasy podstawówki przy ul. Króla Maciusia I w Marysinie Wawerskim podszedł na przerwie do starszego o rok Kuby i zadał mu kilka śmiertelnych ciosów nożem. Koledzy ze szkoły mówią, że poszło o pieniądze
Szkolna tragedia wstrząsnęła Warszawą. Na miejsce pojechał prezydent miasta Rafał Trzaskowski. – Wszyscy jesteśmy poruszeni. Od dziesięcioleci nie mieliśmy takiego wypadku. Przede wszystkim miasto zapewni pomoc psychologiczną. Będziemy wścisłym kontakcie z policją. Rozmawiamy też zdyrektorką szkoły i zrobimy wszystko, aby pomóc wtej sytuacji rodzinie ofiary i rodzinie sprawcy czynu – powiedział prezydent przed SP nr 195 im. Króla Maciusia I.
Wpiątek 15-letni Emil B., uczeń klasy VIIIb, przyszedł na lekcje pierwszy raz od tygodnia. Ma indywidualny tok nauczania, wcześniej sprawiał problemy wychowawcze. Po dzwonku na przerwę ok. godz. 11 podszedł na drugim piętrze do Kuby, ucznia III klasy gimnazjum, który stał z koleżanką na korytarzu. Według świadków zaczęli się szarpać, a Emil miał zadać pierwsze ciosy. – Zrobił to przy wszystkich. Pobiegł nawet za nim do klasy i jeszcze dźgał go w plecy. Wokół było mnóstwo krwi – opowiada Ania, koleżanka Emila z klasy.
Kubę próbował reanimować nauczyciel fizyki, ale nie było szans na ratunek. Ania: – Po ataku Emil pociął sobie rękę i poszedł do pielęgniarki. Odrzucił nóż, jeden z kolegów odniósł go do jej gabinetu.
Prokurator Marcin Saduś, rzecznik praskiej prokuratury, nie chciał podać żadnych szczegółów, zasłaniając się dobrem śledztwa i kwestiami proceduralnymi. W związku z wiekiem sprawcy śledczy muszą się teraz zwrócić do sądu rodzinnego, który najczęściej prowadzi postępowania, gdy sprawcami są nieletni. W szczególnych przypadkach może jednak zdecydować, że nastolatek będzie odpowiadał jak dorosły (przewiduje to Kodeks karny), iwtedy śledztwo przejmuje prokuratura. Decyzje jeszcze nie zapadły.
Co wiemy o Emilu B.? Sprawca przez wiele lat mieszkał nieopodal szkoły. – Zawsze był agresywny. To taki masywny chłopak. Kiedyś mi groził, że mnie potnie – mówi Julia, która przed laty była jego sąsiadką w bloku. – Temu Emilowi odbiło może dwa lata temu, chyba od narkotyków.
Kilka miesięcy temu Emil przeprowadził się do pobliskiego Rembertowa. Krystian, jego kolega z klasy, opowiada: – Każdy wiedział, że Emil brał narkotyki. Lubił się bić. Raz nawet popchnął nauczyciela. A szkoła ciągle dawała mu kolejną szansę. Już dawno powinien wylecieć. Tej tragedii można było uniknąć.
Kuba też nie miał wżyciu łatwo. Stracił matkę, wychowywał się wrodzinie zastępczej. Jego ojciec mieszkał wjednym zkrajów Bliskiego Wschodu, skąd pochodził. Zarówno służby, jak iuczniowie szkoły zaznaczają jednak, że w tej sprawie na pewno nie chodziło okwestie narodowościowe.
Zinformacji przekazanych przez znajomych uczniów wynika, że chłopcy mogli się pokłócić o rozliczenia. Sąsiadki nie wierzą. – W tym wieku każdy ma swoje wybryki, ale oni byli spokojni, fajni, lubiani. Nikt się nie spodziewał, że coś takiego wydarzy się u nas na osiedlu – mówiła pani Katarzyna, matka jednej z uczennic.
– To, że młody człowiek może zamordować innego młodego człowieka... Brakuje słów – stwierdził w piątek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Mówił o „wielkiej tragedii” wWawrze. Chce wiedzieć, jak doszło do tego, że do szkoły udało się wnieść nóż. Wyjaśnień oczekuje też rzecznik praw dziecka. Stołeczne kuratorium powołało w szkole sztab kryzysowy. Po południu w pobliskim kościele odbyła się msza w intencji zamordowanego ucznia. Uczestniczyła w niej spora grupa jego kolegów ze szkoły.