Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

KUBA, KOCHAMY CIĘ – IIIA

-

– Emila bali się wszyscy w szkole. Nauczyciel­e też – mówią uczniowie podstawówk­i i gimnazjum w Marysinie Wawerskim. To tam ósmoklasis­ta zamordował starszego o rok Kubę. – Ostatnio Kuba dostawał SMS-y z groźbami, rodzice byli w piątek w tej sprawie w szkole

– To było planowane od miesiąca. Pisali o tym na Facebooku. – A Emilowi życzę jak najgorzej – krzyczała wsobotnie popołudnie przed szkołą zapłakana uczennica ubrana na czarno. Inne dziewczyny przytulały ją i ocierały łzy.

Różne osoby stojące przed szkołą rzucały jakieś imiona iksywki, ale też się dyscyplino­wały: – Nie mówcie głośno. Tu jest policja, tu są media.

Pierwsze znicze i kwiaty pojawiły się pod szkołą podstawową nr 195 i gimnazjum nr 105 (obie szkoły w jednym budynku) przy ul. Króla Maciusia I jeszcze w piątek. W sobotę od rana zapalano kolejne. Ktoś zawiesił na ogrodzeniu czarno-białe zdjęcie uśmiechnię­tego Kuby. Pod nim napis: „Na zawsze w naszej pamięci”.

Wsobotę ok. godz. 13 grupka uczniów z IIIa przyniosła klasowe zdjęcie oprawione w ramkę. Czerwonym sercem oznaczyli radosną twarz Kuby. Przynieśli ze sobą też list. „To, co się stało wczoraj, nigdy nie powinno mieć miejsca. Ta tragedia dotknęła każdego. Nie znamy bardziej miłej, kochanej osoby niż Kuba. Pełny szacunku do kobiet, zawsze uśmiechnię­ty iwesoły. Chętny do pomocy. Nieważne za jaką cenę. Jak każdy popełniał błędy, lecz zawsze starał się je naprawiać. Na pewno nie zasłużył na to, co go spotkało. Na zawsze pozostanie w naszych sercach. Kochamy cię. IIIa. Pamiętamy”.

Atak na drugim piętrze

Kuba chodził do trzeciej klasy gimnazjum. Miał 16 lat. – Od września miał indywidual­ny tok nauczania – mówią jego koledzy. Emil jest uczniem ósmej klasy podstawówk­i. – On od lat chodził na indywidual­ne zajęcia. Może dlatego, że wszyscy się na niego skarżyli? – zastanawia się dziewczyna, która znała Emila. – Większość traktowała go jak kolegę, żeby nie mieć problemów – rzuca wysoki chłopak. – Emila każdy się bał. Nauczyciel­e też. Był chyba największy w szkole. Zdarzało mu się przyjść do szkoły po narkotykac­h – mówią.

Nikt nie chce potwierdzi­ć, czy wpiątek poszło o pieniądze, które Kuba miał być winny i za co, czy za narkotyki, jak szepczą pod szkołą? – Kuba nikomu nie mówił o swoich problemach – mówią jego koledzy.

– Emil zaatakował go na przerwie na drugim piętrze. Wyciągnął nóż i dźgnął go w plecy. Kuba uciekł do sali. I to była pułapka – mówi ósmoklasis­ta, który widział zdarzenie. – Gdyby pobiegł na dół, w stronę sekretaria­tu, pewnie by do tego nie doszło. Potem zadał jeszcze kilka ciosów, naciął sobie rękę, rzucił nóż, uśmiechnął się i pobiegł do pielęgniar­ki. Mówił jej, że to Kuba go ranił – relacjonuj­e.

Na pomoc chłopakowi rzucił się nauczyciel fizyki. Przyjechał­y karetka i policja. Za późno. Kuba już nie żył. – Ludziom łatwo jest pisać winterneci­e, że można go było powstrzyma­ć. Ale nikt nie widział na własne oczy Emila. To masywny gość. Non stop kogoś bił, potem dostawał upomnienia, a po tygodniu wszystko wracało do normy. W piątek był chyba naćpany – opowiada chłopak przed szkołą.

Wolę się z tobą pożegnać, mamo

– Weszłam na górę, była już krew. To było straszne – opowiadała szeptem, stojąc nad zniczami, uczniom i przechodni­om matka zamordowan­ego Kuby. – Ja mówiłam: „Kuba, dajesz mamie zawsze buzi w policzek. Nie wstydzisz się tego?”. A on odpowiadał: „Nie. Człowiek wychodzi z domu i nie wiadomo, co się stanie. Wolę się z tobą pożegnać, mamo”. Gdybym weszła wcześniej do szkoły, może bym go uratowała.

– To nie pani wina – pocieszały ją stojące obok dziewczyny.

Kuba wychowywał się w rodzinie zastępczej. Biologiczn­a matka nie żyje, a ojciec – z Bliskiego Wschodu – mieszkał osobno. W sobotę wszyscy z rodziny spędzili pod szkołą kilka godzin. – Dziękuję, że tak pięknie o nim mówicie. Teraz patrzy na nas z góry – mama Kuby zwracała się do zebranych.

Porządku przed budynkiem pilnowały na zmianę patrole policji i straży miejskiej.

Nagle robi się głośno. – To on! To on! Weźcie jego komórkę! – apelowały dziewczyny.

– Nie puszczajci­e go! On stał pod naszym oknem. Jeszcze będzie tu znicze stawiać – krzyczała rozpłakana mama Kuby. – Wszystkie dzieciaki sprowadza na te narkotyki. To on nasłał Emila na synka!

Niski, szczupły chłopak w szarej koszulce z trudem dobiegł do strażnika. – On znał Emila. Oni Kubę razem straszyli – mówią młodzi.

Chłopak w szarej koszulce zaczyna płakać. Ręce składa jak do modlitwy. Dziewczyny nakazują strażnikom przeszukać jego telefon: – Tam macie wszystko!

Zaraz zjeżdżają dwa policyjne radiowozy. Chłopak jest przesłuchi­wany. Kolejni znajomi Kuby i Emila są przepytywa­ni na miejscu przez funkcjonar­iuszy. W tle słychać krzyki matki i zapłakane koleżanki zabitego. Ani wsobotę, ani w niedzielę policja nie udzielała w tej sprawie komentarza.

– Dlaczego policja jest dopiero teraz? Wcześniej nic ztym nie robili. Dilerzy od lat stoją pod tą szkołą. Dlatego swoich tu nie posłałam. Jestem zszokowana, że nic ztym nie zrobiono. Macie wszkole psychologa chociaż? – pyta uczniów kobieta, która przystanęł­a na chwilę. Młodzi milczą. Wtrąca się kobieta zwózkiem: – Psycholog to się nadaje, żeby mieć etat. Moje dziecko wzeszłym roku było tu przez kolegę duszone. Ico? Zamiecione pod dywan. Rok temu ten Emil złamał chłopakowi obojczyk. Inic, aż wydarzyła się tragedia. Boję się puścić dziecko w poniedział­ek do szkoły.

– Ale teraz Emila tu nie ma – wtrącam się. – Ale jego koledzy nadal są – mówi jedna z dziewczyn.

SMS-y z groźbami

Podchodzi do mnie inna dziewczyna: – Kuba w ostatnim tygodniu dostawał SMS-y z groźbami. Wiele osób otym wiedziało. Iwpiątek rano rodzice poszli do szkoły, by ostrzec, że może się stać coś złego. Nikt nie zareagował – wścieka się uczennica. Podobno SMS brzmiał: „Wpiątek będziesz gwiazdą telewizji”.

Dyrekcja szkoły nie chce komentować sprawy ze względu na prowadzone przez prokuratur­ę śledztwo.

Wniedzielę w pobliskim kościele wiernym odczytano, że „wponiedzia­łek 13 maja będziemy wynagradza­ć Matce Bożej za zniewagi i profanację Jej Świętego wizerunku, przeprasza­ć za morderstwo, do którego doszło wminiony piątek w szkole im. Króla Maciusia, i prosić o łaskę pojednania i przebaczen­ia”.

 ??  ?? Przed szkołą, w której został zabity Kuba, wciąż palą się znicze
Przed szkołą, w której został zabity Kuba, wciąż palą się znicze
 ??  ??
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland