Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Rowerostrada z dziurą
Miało być szybkie frezowanie i położenie nowego asfaltu. Ale od blisko pół roku na ścieżce rowerowej wzdłuż Doliny Służewieckiej nic się nie dzieje. Drogowcy obiecują dokończyć remont w ciągu dwóch tygodni. Ale nie wiadomo, kiedy przebudują niebezpieczny fragment ścieżki
Wpobliżu skrzyżowania Doliny Służewieckiej iNowoursynowskiej przy ścieżce rowerowej stoi niebieski znak zakazu jazdy rowerów. Rowerzyści ignorują go, podobnie jak ustawione z boku ścieżki biało-czerwone barierki budowlane. Trakt rowerowy wyłożony jest nowym asfaltem. Dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się widać, że to jeszcze nie jest koniec prac – asfalt jest chropowaty, bez wierzchniej, tzw. ścieralnej warstwy.
Asfalt położono w grudniu. To wtedy przy Dolinie Służewieckiej pojawiły się maszyny, które sfrezowały starą nawierzchnię i położyły pierwszą warstwę nowej. Prace zatrzymały się w połowie, bo przyszły mrozy. Ale mamy maj.
– Zakładaliśmy, że remont przeprowadzimy znacznie szybciej, niestety to się nie udało, za co w tej chwili powinniśmy po prostu przeprosić – mówi Karolina Gałecka, rzeczniczka Zarządu Dróg Miejskich. Zastój tłumaczy po części logistyką (dopiero niedawno ZDM rozstrzygnął przetarg na dostawy asfaltu), a po części innymi, pilniejszymi remontami. – Prace zostaną wznowione w ciągu dwóch tygodni. Została do ułożenia jedynie warstwa ścieralna. Co prawda nie podawaliśmy konkretnej daty zakończenia prac, nie ma jednak wątpliwości, że trwają za długo – przyznaje.
To właściwie nie tyle ścieżka rowerowa, co rowerostrada – jest długa i szeroka, skrzyżowania są rzadko, co zachęca do szybkiej jazdy. Dodatkowo zyskała na znaczeniu po tym, jak latem oddano do użytku przejazd rowerowy w tunelu pod ul. Puławską. Dzięki temu zWilanowa czy Stegien można dojechać rowerem aż na Służewiec. Szlak ma jednak niewygodne wąskie gardło w rejonie skrzyżowania z al. Wilanowską. Rowerzyści jadący od strony Służewca szeroką asfaltową ścieżką wtym miejscu muszą hamować i lawirować między pasażerami wsiadającymi do autobusów albo przeskakiwać krawężnik i objeżdżać przystanek z tyłu po nierównym klepisku.
Rzeczniczka ZDM przyznaje, że to niebezpieczne. Ale rozkłada ręce i mówi, że ZDM nie ma środków na przebudowę. – Jeżeli będziemy mieli pieniądze, projekt i zmiany wprowadzimy niezwłocznie, bo mamy świadomość, że zmiany są tu konieczne – mówi.