Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
KONIEC WYNAJMU „NA DZIKO”?
Czy ratusz powinien regulować coraz większy rynek mieszkań na wynajem krótkoterminowy dla turystów?
Pierwszy raz urzędnicy wzywają wynajmujących do rejestracji usług hotelarskich. Straszą sanepidem i izbą skarbową
„Wpełni wyposażone studio znajdujące się w klimatycznej kamienicy wcentrum miasta w okolicy modnej Hali Koszyki”. Cena za dwie noce wczerwcu – 417zł. „Przytulny prywatny apartament” na Bednarskiej. Wolne miejsca są dopiero w sierpniu. Cena za dwie noce – 459 zł. To oferty z popularnej wyszukiwarki mieszkań na wynajem krótkoterminowy Airbnb.
WWarszawie takich ofert są setki. Rzeczywista liczba tak wynajmowanych mieszkań nie jest znana. Wiadomo jedno: jest ich coraz więcej, bo icoraz więcej turystów przyjeżdża do Warszawy. Według Urzędu Statystycznego wWarszawie Mazowsze w2018 roku odwiedziło 5,3 mln turystów, oprawie 5 proc. więcej niż rok wcześniej.
Jacek Kusiak, prezes stowarzyszenia właścicieli nieruchomości na wynajem Mieszkanicznik, szacuje, że zyski zwynajmu krótkoterminowego mogą być nawet dwukrotnie większe niż przy długoterminowym. Choć – przyznaje – trzeba się przy nim więcej napracować.
Miejska radna Renata Niewitecka (Nowoczesna) uważa, że trzeba uregulować ten rynek. Napisała wtej sprawie dwie interpelacje. – Wmoim okręgu, niedaleko ronda Daszyńskiego, wnowych apartamentowcach coraz więcej mieszkań jest przeznaczonych na wynajem krótkoterminowy. Sąsiedzi skarżą się na hałas – stwierdza radna. Dodaje, że regulacje potrzebne są również ze względu na bezpieczeństwo osób, które nocują w takich lokalach. – Czy są one odpowiednio przystosowane do świadczenia usług hotelarskich? Escape roomy też były niekontrolowane i doszło do tragedii – mówi.
Inne zachodnie miasta wprowadzają ograniczenia dla najmu krótkoterminowego. Na przykład wBerlinie właściciel musi mieć zgodę władz danej dzielnicy. Za wynajem bez pozwolenia grozi kara wwysokości nawet 500 tys. euro. Walkę znajmem krótkoterminowym prowadzą również władze Barcelony. Tam potrzebna jest miejska licencja, którą trudno zdobyć. Miasto na mocy porozumienia z Airbnb żąda usunięcia z bazy lokali bez licencji. Na niepokornych właścicieli nakłada kary.
Do niedawna władze Warszawy bagatelizowały wpływ najmu krótkoterminowego na miasto. – Ten rynek nie jest na tyle duży, by wpływać na ceny i dostępność mieszkań – mówiła nam wkwietniu Magdalena Młochowska, dyrektorka biura polityki lokalowej wratuszu.
Okazuje się jednak, że ratusz podjął pierwsze działania, by uregulować najem krótkoterminowy. Urzędnicy wezwali właścicieli takich mieszkań do rejestracji usług hotelarskich. – Te mieszkania powinny spełniać określone standardy, posiadać zgodę straży pożarnej, sanepidu. Ostatnio wysłaliśmy ok. 100 wezwań do podmiotów świadczących usługi najmu krótkoterminowego w celu rejestracji takich usług – mówi wiceprezydent miasta Michał Olszewski. Dodaje: – Jeżeli nasze działania nie będą skuteczne, powiadomimy izbę skarbową, sanepid. Wynajem krótkoterminowy bardzo często jest działalnością gospodarczą, od której należy płacić podatki.
Miasto zleciło też ośrodkowi badawczemu Delab przygotowanie raportu na temat najmu krótkoterminowego. – Zostanie nam zaprezentowany wczerwcu ibędzie podstawą do dalszych działań – stwierdza wiceprezydent Olszewski.
Wodpowiedzi na interpelację radnej Niewiteckiej wiceprezydent Olszewski zauważył, że dla najmu krótkoterminowego obowiązuje wyższa stawka podatkowa przewidziana dla budynków, wktórych prowadzona jest działalność gospodarcza: 23,47 zł za m kw., anie 0,79zł za m kw. (stawka dla mieszkań). „Przeprowadzane są kontrole podatkowe” – napisał wiceprezydent Olszewski.
– Uważam, że rynek najmu krótkoterminowego powinien być regulowany. Chodzi o bezpieczeństwo najemcy iwynajmującego, a także ograniczenie uciążliwości dla sąsiadów – stwierdza Jacek Kusiak z Mieszkanicznika.