Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
ARKADIUSZ GRUSZCZYŃSKI:
Inicjatorem akcji „Vote together. Vote for Europe” jest niemiecki artysta Wolfgang Tillmans, którego fundacja Between Bridges zajmuje się szerzeniem idei demokratycznych, praw osób LGBT oraz promocją sztuki. Testował różne formy aktywizowania wyborców w Anglii podczas kampanii brexitowej. Istwierdził, że takie akcje mają sens.
– Angażowania influencerów, celebrytów, a także zwykłych ludzi, żeby wykorzystując swoje zasięgi i popularność w social mediach, namawiali obywateli do wzięcia udziału wgłosowaniu.
– Znamy się od 2011 r. Wolfgang napisał wiadomości do swoich przyjaciół, artystów i aktywistów z różnych krajów Europy. Potem przysłał pakiet koszulek i zaczęliśmy fotografować.
– Głównie znajomych, ale też tych, którzy są widoczni w sieci. Zaprosiłem instagramera Tomka Trzeciaka, blogera Piotra Grabarczyka, a także Pata Chilewicza, twórcę portalu Vogule Poland, którego na Instagramie obserwuje ponad 20 tys. ludzi. Poza pisaniem o Magdzie Gessler i nabijaniem się z polskiego show-biznesu często pisze on bardzo osobiście oważnych sprawach, takich jak strajk nauczycieli czy parada równości. Mamy też Tomka Armadę i Kacpra Szaleckiego, młodych artystów z Łodzi, a także Maję Ostaszewską, Macieja Musiała, Bartka Gelnera, Jacka Poniedziałka, Agatę Buzek, Magdę Cielecką, Anię Kuczyńską, Jacka Dehnela i Piotra Tarczyńskiego, Mariusza Szczygła, zespół Kamp, reżyserkę pokazów Kasię Sokołowską, modelkę Olę Rudnicką oraz krytyczkę sztuki Zofię Krawiec. No i samego Wolfganga.
– Ważne są dla nich progresywne idee, które promuje Europa, jak prawa kobiet, ekologia czy związki partnerskie. No i chcą być częścią Unii.
– Tak, ponieważ dobra fotografia znanej osoby w specjalnie zaprojektowanej koszulce kojarzy się zczymś atrakcyjnym, z modą i lifestyle’em. Te zdjęcia stały się w sieci wirusem: non stop dostaję pytania, gdzie można kupić takie koszulki, młodzi ludzie reagują na nie entuzjastycznie. I dobrze, żeby poszli głosować, ponieważ tegoroczne wybory mają ogromne znaczenie. W siłę urosły partie populistyczne i nacjonalistyczne, które chcą wejść do Parlamentu Europejskiego i rozwalić Unię od środka.
– Tak, mimo wielu słabości. Rozbudowanej biurokracji, zajmowania się mniej istotnymi sprawami ipowolnej reakcji na łamanie prawa, co było widać w przypadku Węgier czy Polski.
Ale nie wyobrażam sobie życia poza Unią. Urodziłem się w 1980 r., więc pamiętam kontrole graniczne i przeszukiwania samochodów. Teraz zawodowo jestem co dwa tygodnie wróżnych krajach Europy inie mam poczucia, że przekraczam granicę. Chyba że jadę na Wschód, gdzie szybko mi się przypomina, jak wyglądała Polska przed wejściem do Unii.
– Prawa osób LGBT, chociaż Polska jest jednym z najbardziej homofobicznych krajów wEuropie. Chciałbym, żeby struktury europejskie mogły wpływać na nasze prawodawstwo. Żebym przestał źle się czuć we własnym kraju
– Za cenę obrony praw człowieka.
– Do niedawna mówiono, że wprowadzenie związków partnerskich jest wbrew polskiej konstytucji. Teraz pojawiła się nowa wykładnia, dzięki której rozwiązania prawne, popierane przez unijnych polityków, będą mogły zostać u nas wprowadzone. Zobacz też, jak Unia zareagowała na wycinkę Puszczy Białowieskiej – jej urzędnicy zatrzymali wyrąb lasu. Zrobiło to na mnie wrażenie.