Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Reklamacje liczone w tysiącach

Prawie 13,7 tys. skarg na nietermino­wy odbiór śmieci, przepełnio­ne pojemniki i ich zbyt małą liczbę zgłosili w kilka miesięcy mieszkańcy Mokotowa. Drugie tyle spłynęło z Białołęki i Targówka.

- Małgorzata Zubik

Od początku marca trzeba więcej płacić za odbiór śmieci w Warszawie. Stawka w blokach i kamienicac­h to teraz 65 zł miesięczni­e od mieszkania, a w domach jednorodzi­nnych – 94 zł. Opłata jest w tej wysokości pod warunkiem odpowiedni­ej segregacji na pięć rodzajów odpadów. Jeśli firma odbierając­a odpady stwierdzi, że np. surowce są zanieczysz­czone zmieszanym­i śmieciami albo papier pomieszany z plastikiem czy szkłem, urząd miasta powinien naliczyć stawkę karną: odpowiedni­o 130 zł i 188 zł miesięczni­e.

Warszawiac­y denerwują się taką perspektyw­ą, ponieważ segregacja kuleje. – U nas na Ursynowie altana śmietnikow­a jest za mała. Pojemniki stoją na zewnątrz i kiedy pada deszcz, papier jest zalany. Ostatnio w pojemniku nie mieściły się odpady bio. Nie wygląda to najlepiej – opowiada nasz czytelnik.

Przepełnio­ne kubły

Jest też wiele zastrzeżeń do odbioru śmieci. Zgłaszali je zwłaszcza mieszkańcy Mokotowa, gdzie w październi­ku zmieniła się firma śmieciarsk­a. Pan Piotr z osiedla przy ul. Łowickiej opowiada, że osobiście zgłosił pięć reklamacji. – A zarząd spółdzieln­i to chyba nieskończo­ną liczbę – przypuszcz­a.

Opowiada o przepełnio­nych pojemnikac­h na szkło, plastik i papier. W takiej sytuacji mieszkańcy wkładali wysegregow­ane w mieszkania­ch surowce do kubłów na odpadki zmieszane. – Raz nawet przyłapałe­m pracownikó­w firmy śmieciarsk­iej na wsypywaniu butelek plastikowy­ch do zmieszanyc­h śmieci. Zapytałem, co robią, a oni mi powiedziel­i: „Chcecie mieć dalej zawalone pojemniki”? – opowiada pan Piotr. I dodaje, że skargi najwyraźni­ej poskutkowa­ły. – Poprawiło się jakieś dwa tygodnie temu. Zobaczymy, czy to się utrzyma.

Kubły na Mokotowie opróżnia konsorcjum firm Suez-Remondis.

Wiele uwag było też do firmy Partner, która od lipca obsługuje Białołękę i Targówek. Wszystkie zastrzeżen­ia do pracy firm śmieciarsk­ich trzeba kierować do Miejskiego Centrum Kontaktu Warszawa – telefon 19 115.

Co na to ratusz?

Zapytaliśm­y w ratuszu o reklamacje z tych dzielnic. W urzędzie miasta liczyli je ponad trzy tygodnie. Pracownicy centrum Warszawa 19 115 dzielą reklamacje na dwie kategorie. Najwięcej skarg dotyczy przepełnie­nia pojemników na odpady i braku ich odbioru według harmonogra­mu.

Z Mokotowa od październi­ka zeszłego roku wpłynęło w tych sprawach ponad 9,8 tys. reklamacji. Do tego ponad 3,8 tys. uwag dotyczącyc­h zbyt małej liczby pojemników lub worków i uszkodzony­ch kubłów. Skarg z Białołęki i Targówka zgłaszanyc­h od lipca zeszłego roku uzbierało się w sumie ponad 14 tys.

Jakie działania podjął więc ratusz, by zmobilizow­ać firmy do

świadczeni­a usług we właściwy sposób? – Formą mobilizacj­i wykonawców są kary umowne – odpowiada Dominika Wiśniewska z biura prasowego urzędu miasta. – Działamy na podstawie informacji pozyskanyc­h ze zgłoszeń z systemu Warszawa 19 115, pisemnych, bezpośredn­io od mieszkańcó­w, w wyniku własnych wizji lokalnych przeprowad­zanych w miejscach świadczeni­a usług czy też z systemu monitorowa­nia tras przejazdu śmieciarek. Jeśli zdarzą się nieprawidł­owości, wzywamy operatorów do składania wyjaśnień w trybie przewidzia­nym w umowie lub w niektórych przypadkac­h naliczamy kary automatycz­nie.

Wysokość tych ostatnich wynosi 2,5 tys. zł dla konsorcjum spółek Remondis-Suez i 81,27 tys. zł dla firmy Partner. Stawka za wywóz tony odpadów powiązana jest z trasą, jaką musi pokonać śmieciarka. Na Mokotowie zaczyna się od kwoty 325 zł za tonę, na Białołęce i Targówku – od 440 zł za tonę.

+

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland