Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Kto przyjdzie na plac?
Modernizacja placu Powstańców Warszawy to zmiana we właściwym kierunku. Ale czy to wystarczy, żeby plac ożył? Może być z tym kłopot.
– To jest dokładnie to, co chcemy robić w Warszawie: budować parkingi podziemne, tak żeby móc porządkować przestrzeń na powierzchni – mówił w czwartek prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, podpisując umowę partnerstwa publiczno-prywatnego z firmą Immo Park. Ma ona zbudować pod placem Powstańców Warszawy czterokondygnacyjny parking na 420 aut.
Budowa garażu będzie oznaczać już trzecią modernizację placu w ciągu ostatnich lat. Pod koniec ubiegłej dekady na centralnej wyspie placu rosło kilkadziesiąt dorodnych drzew. Do 2011 r. stołeczni urzędnicy wycięli większość z nich. Środek placu zamienił się w wielki parking. W 2012 r. plac rozkopano pod budowę centralnego odcinka drugiej linii metra. Po jej oddaniu plac od brzegu do brzegu wyłożono betonem. Jedyną zielenią były cherlawe drzewka w wielkich kolorowych donicach. Warszawiacy je znienawidzili. Pod wpływem protestów posadzono 25 dużych lip i ponad tysiąc krzewów, ustawiono dwie trampoliny i instrumenty muzyczne.
Jak będzie po budowie garażu? Zamiast trudno dostępnej centralnej wyspy, dostaniemy prawdziwy plac. Ulica pozostanie jedynie przed budynkiem NBP. Pomnik Powstańców Warszawy będzie lepiej wyeksponowany. Nowe tło stworzy dla niego kurtyna wodna, obok posadzone zostaną cztery duże platany. Wentylatornia metra ma zostać obsadzona pnącą zielenią. Przy niej powstaną wyjścia z podziemnego parkingu i toaleta publiczna.
W centralnej części zaplanowano Ogród Muzyki z instrumentami i trampolinami, osłonięty labiryntem żywopłotów i bylin. Pojawi się też Ogród Napoleona oraz plac Muzyki ze sceną koncertową. Na schodach przed budynkiem Komisji Nadzoru Finansowego mają być zamontowane drewniane siedziska dla widowni. W tej części powstaną też przeszklony pawilon kawiarniany z zielonym dachem oraz fontanna.
Plac zrobi się zatem bardziej zielony. To zmiana we właściwym kierunku. Ale czy to wystarczy, żeby plac Powstańców Warszawy ożył? Może być z tym kłopot. Nie z powodu tego, co na nim będzie, tylko budynków wokół niego. Hotel Warszawa w budynku Prudential nie otwiera się na plac, nie ma sezonowych ogródków ani restauracji dostępnej bezpośrednio z poziomu terenu. Spacerowicze
nie mają czego szukać w parterze budynku Telewizji Polskiej ani w podcieniach budynku, w których kiedyś kryła się restauracja Sofia. Dziś to siedziba Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji. Po drugiej stronie placu rozciąga się gmach Narodowego Banku Polskiego – jeden z najbardziej antymiejskich budynków w Warszawie, oddzielony od placu schodami i murem, pozbawiony usług.
Drzewa i zieleń sprawią, że przez plac miło będzie przechodzić, ale czy będzie tam po co przyjść? Bez zmian najemcy powierzchni zajmowanej dziś przez UOKiK i głębokiego przekształcenia budynku NBP może być z tym kłopot. Bank od kilku lat przymierza się do zburzenia starego gmachu i budowy w tym miejscu nowego obiektu. Jeśli taka inwestycja miałaby dostać zielone światło w stołecznym ratuszu, urzędnicy powinni wymóc na NBP, by nowy budynek otwierał się na plac i oferował miejsce na ogólnodostępne usługi.
l