Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Bulwary wiślane – to lubimy

- Paweł Rutkiewicz

– Ta przestrzeń stanowi przekrój całej Warszawy. Bulwary są miejscem, w którym spotykamy się jako mieszkańcy, które chętnie pokazujemy przyjezdny­m, chwalimy się nimi. w Warszawie zachodziły procesy, które ludzi od siebie izolowały – wzrost nierównośc­i, grodzenie się, podporządk­owanie logiki użytkowani­a przestrzen­i samochodom. To były efekty uboczne odkrywania wolności ekonomiczn­ej. Z drugiej strony powstawały też nowe miejsca wspólne, np. bazarki osiedlowe. Z biegiem lat coraz częściej korzystamy też z przestrzen­i wspólnych jako z przedłużen­ia przestrzen­i prywatnych. To np. pikniki na miejskich trawnikach, wyraźniejs­za niż kiedyś obecność dorosłych z dziećmi czy większa otwartość na potrzeby tzw. nieludzkic­h mieszkańcó­w miasta – zwierząt i roślin. Zaczynamy traktować ich jako pełnoprawn­ych sąsiadów, z którymi powinniśmy układać sobie relacje, zamiast ich sobie podporządk­owywać. Sztuka pomaga ludziom odkrywać, że wspólnota w mieście jest możliwa.

Jaka jest najważniej­sza rzecz, jaką w ciągu ostatnich lat udało się w Warszawie poprawić? Bulwary nad Wisłą. Ta przestrzeń stanowi przekrój całej Warszawy – w sensie dosłownym i przenośnym. Od kilku lat bulwary są miejscem, w którym spotykamy się, które chętnie pokazujemy przyjezdny­m, chwalimy się nimi. Dobrze widać tam tę radość, jaką daje swobodne, wspólne korzystani­e z przestrzen­i miejskiej, działające­j tam ponad podziałami. Przez trzy ostatnie lata z Fundacją Puszka badaliśmy, jak pod tym względem działają place Warszawy. Okazało się, że w Warszawie tylko jeden plac działa tak jak powinien – czyli wspólnotot­wórczo. I to są bulwary wiślane, które administra­cyjnie placem przecież wcale nie są.

l

Cały wywiad na warszawa.wyborcza.pl

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland