Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Koniec dopłacania
Na ok. 200 mln zł urzędnicy szacują deficyt w opłatach śmieciowych pobieranych m.in. w biurowcach i galeriach handlowych. Miasto przestanie więc organizować wywóz odpadów od przedsiębiorców. Mają to robić sami.
– Cała nasza kalkulacja staje się nieaktualna – mówił przed sesją Rady Warszawy wiceprezydent Michał Olszewski. Chodzi o ostatni projekt zmian w sposobie naliczania opłaty śmieciowej, którą miasto pobiera od mieszkańców. Na razie władze Warszawy nie zdecydowały się na nową taryfę, radni wykreślili z sesji projekt z ratusza. Władze Warszawy chciały uzależnić opłatę śmieciową od zużycia wody przez mieszkańców.
Jednak koszty gospodarki odpadami rosną. W tym roku w Warszawie przekroczą 1,6 mld zł. Na te koszty powinniśmy się zrzucić w opłatach śmieciowych. Urzędnicy alarmowali jesienią zeszłego roku, że spada udział firm w ponoszeniu kosztów systemu. Zamiast pokrywać ok. 30 proc. kosztów, to teraz zaledwie kilkanaście procent. Maksymalną stawkę przypisaną do kontenerów o różnej pojemności narzuca ustawa, samorząd nie może jej podnieść. Dla przykładu opłata za pojemnik o objętości 1,1 l wynosi ok. 55 zł.
Urzędnicy szacują, że deficyt w opłatach od przedsiębiorców sięga ok. 200 mln zł w skali roku. By nie dokładać do odpadów odbieranych m.in. z centrów handlowych, marketów, biurowców, przedsiębiorstw, urzędów, miasto przestanie zajmować się organizacją systemu zbiórki, transportu i zagospodarowania odpadów, które powstają w nieruchomościach niezamieszkanych. Właściciele takich nieruchomości będą na powrót sami wybierać firmy do odbioru odpadów, tak jak odbywało się to przez lata.
Gdy kilka lat temu w Polsce zaczął obowiązywać nowy system i odpowiedzialność za wywóz i zagospodarowanie odpadów spadła na gminy, władze Warszawy zdecydowały się na to, aby objąć nim nie tylko domy mieszkalne, ale też właśnie nieruchomości niezamieszkane. Tłumaczenie było takie, że tylko wówczas system będzie szczelny.
A teraz? – Czasy się zmieniły, firmy muszą przestrzegać rygorystycznie przepisów, nie da się już, ot tak, wywozić śmieci do lasu – mówi nam osoba związana z branżą odpadową.
Rezygnacja z obsługi nieruchomości niezamieszkanych nie oznacza końca zmian w opłatach śmieciowych. Bo koszty ponoszone przez miasto i pieniądze ściągane od mieszkańców nadal nie będą się bilansować. Warszawa, jak i inne samorządy, liczy na wprowadzenie rozszerzonej odpowiedzialności producentów. Gminy apelują w tej sprawie od miesięcy. Chodzi o to, by obciążyć większymi kosztami podmioty, które wprowadzają opakowania do środowiska. Teraz cały ciężar gospodarki odpadowej spoczywa na samorządach i ich mieszkańcach.
Kiedy władze Warszawy wrócą do pomysłu z opłatą liczoną „od wody”, nie wiadomo.
+
Kiedy władze Warszawy wrócą do pomysłu z opłatą liczoną „od wody”, nie wiadomo