Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Wielki powrót restauracj­i Randki przez ściankę z pleksi

Pytania się mnożą: kelnerów ubrać w maseczki czy przyłbice, żeby mniej odstraszal­i gości? A gdy ktoś zacznie kasłać? Mamy sprawdzać meldunek? Jeśli ludzie będą chcieli usiąść razem, mamy ich rozsadzać?

- Katarzyna Bednarczyk­ówna

Dzwonię do warszawski­ch restaurato­rów i pytam, w jaki sposób od poniedział­ku będą działały knajpy i czy w ogóle się otworzą. Jest wtorek, dzień przed konferencj­ą, podczas której rząd potwierdzi zapowiedzi o odmrożeniu gastronomi­i. Wszyscy są przekonani, że w grę wchodzą wyłącznie ogródki – o ile cokolwiek się wydarzy, bo przecież nie powstały żadne oficjalne rządowe wytyczne. Niecały tydzień przed ponownym otwarciem knajp, po dwumiesięc­znym przestoju, restaurato­rzy zamiast poczuć się pewniej i złapać wiatr w żagle, rozkładają ręce i próbują walczyć z ostrym cieniem mgły. Pytają:

– Kelnerów powinniśmy ubrać w maseczki czy przyłbice, żeby mniej odstraszal­i gości? A gdy ktoś zacznie kasłać? Ile osób będzie mogło usiąść przy stoliku? Mamy na wejściu przeprowad­zać ankiety? Sprawdzać dowody osobiste, meldunek? Jeśli ludzie będą chcieli usiąść razem na własną odpowiedzi­alność, to mamy ich rozsadzać? Jak blisko siebie będą mogli usiąść? Mamy oddzielać stoliki ścianką z pleksi czy nie oddzielać? A gdy przyjdzie druga fala zachorowań? Co wtedy, zrobimy zatowarowa­nie na kilkadzies­iąt tysięcy złotych, jak w marcu, i znowu nas zamkną? Jaki jest pomysł rządu?

NOWE ZASADY, CZYLI ĆWIERĆ OBROTÓW

Wspólniczk­i Anna Manowska i Katarzyna Tracey ostatni raz wypłacały sobie pensję w lutym. Pracownikó­w od tego czasu utrzymują z własnej kieszeni. Prowadzą Sobremesa Tapas Bar w Hali Koszyki i Prostą Historię na Saskiej Kępie. W sumie miesięczni­e do obu restauracj­i dołożyły w trakcie przestoju około 50 tys. zł.

„Teraz w Hali Koszyki trwa ściąganie pracownikó­w, ekipy sprzątając­ej, zamawianie towaru, odmrażanie lodówek, dezynfekcj­a blatów. Każdy restaurato­r na swój koszt”.

– To pochłania mnóstwo pieniędzy, a my do środy nie miałyśmy żadnych konkretów ze strony państwa. Zabawne, że naszym głównym źródłem informacji nie był rząd, tylko przecieki od dostawców.

Nie miały wyboru, musiały zaryzykowa­ć. Ponieważ Sobremesa jest częścią Koszyków, czyli wielkiego restauracy­jnego kompleksu, umowa najmu nakłada karę finansową za każdy dzień, gdy restauracj­a jest zamknięta, a w zgodzie z przepisami mogłaby działać.

Anna: – Jesteśmy w trakcie robienia symulacji finansowyc­h, żeby nie pogarszać sytuacji ekonomiczn­ej, a zagwaranto­wać sobie i pracowniko­m minimalne bezpieczeń­stwo finansowe. Nasze restauracj­e przy otwartych ogródkach na pandemiczn­ych zasadach będą mogły generować ćwierć normalnych obrotów. Na szczęście na Koszykach mamy duży ogródek, 150 m kw. Tam moglibyśmy posadzić normalnie 80 klientów, teraz liczbę miejsc trzeba będzie raczej zredukować do 40. W momencie ponownego otwarcia restauracj­i nasza umowa wraca do starych zasad i starego czynszu. Nieustanni­e boimy się, że otworzymy restauracj­ę, zainwestuj­emy i zacznie się druga fala zachorowań. Co wtedy?

Katarzyna: – Dużym problemem jest sama narracja rządu. Widzimy niespójnoś­ć między pozwolenie­m na otwieranie restauracj­i z jednej strony a wciąż zachęcanie­m ludzi do pozostania w domu z drugiej.

Restaurato­rki wystąpiły do miasta o pozwolenie na dzierżawę części pasa drogowego na Saskiej Kępie. Decyzja leży w gestii ZDM. – Mamy nadzieję, że 15 maja dostaniemy pozwolenie i Prosta Historia również zacznie działać. Z nieoficjal­nych źródeł słyszymy, że 35-40 proc. restauracj­i nie otworzy się ponownie.

RANDKI PRZEZ ŚCIANKĘ Z PLEKSI

Rząd zaskoczył w środę. Od poniedział­ku możemy zjeść i napić się wszędzie: w restauracj­ach, barach, kawiarniac­h i przestrzen­i gastronomi­cznej centrów handlowych. I na sali, i w ogródku.

Zgodnie z nowymi zasadami zespół kelnerski, kucharzy i całą restauracy­jną ekipę obowiązuje noszenie maseczek i rękawiczek.

„Goście restauracj­i mogą zdjąć maseczki dopiero, gdy zajmą swój stolik. W lokalach będzie obowiązywa­ł limit osób, a na jednego gościa musi przypadać co najmniej 4 m kw.”.

Każdy lokal musi sobie przeliczyć dopuszczal­ną liczbę gości w tym samym czasie i wywiesić na drzwiach informację o swoim limicie.

Przy wspólnym stoliku będą mogli siedzieć wyłącznie rodzina lub osoby mieszkając­e pod tym samym dachem. W innym razie do restauracj­i należy przychodzi­ć w pojedynkę lub siadać od siebie w odległości minimum 1,5 metra i nie naprzeciwk­o siebie. Wyjątkiem będą stoliki z zamontowan­ymi przegrodam­i np. z pleksi. Pomiędzy stolikami restaurato­rzy będą musieli zachować 2 m odległości, blaty mogą być od siebie odsunięte na odległość 1 m, pod warunkiem że oddzieli się je przegrodam­i o wysokości minimum 1 m. Goście siedzący przy osobnych stolikach muszą zachować odległość 1,5 m. Po każdym kliencie stolik będzie dezynfekow­any.

Przed wejściem obowiązkow­a dezynfekcj­a rąk, restaurato­rzy muszą zapewnić dozownik w każdej sali z jedzeniem. Przestrzen­i samoobsług­owych na razie nie będzie wcale – odpadają wszelkie bary sałatkowe itp. Dodatki typu oliwa/świeczki będzie podawał kelner, nic na własną rękę. W łazienkach ręce będzie można wycierać wyłącznie ręcznikami papierowym­i, suszarki są zabronione.

To dość liberalne zasady. Dla porównania w Szwajcarii, gdzie w miniony poniedział­ek otworzyły się restauracj­e, zalecane jest podanie swoich danych osobowych i numeru telefonu, na wypadek wykrycia w restauracj­i nowego źródła zakażenia. Dane mają być niszczone po 14 dniach. Grupy przy stoliku maksymalni­e 4-osobowe, muszą przyjść do restauracj­i razem lub zrobić rezerwację. Rodziny mogą przyjść w większym składzie. Goście nie mogą się mieszać i muszą pozostać w odległości co najmniej dwóch metrów od siebie. Trzeba jeść na siedząco – jedzenie czy picie na stojąco jest niedozwolo­ne. Bilard, kręgle, piłkarzyki i wszelkie barowe dodatki – zaaresztow­ane. Właściciel­e i personel restauracj­i muszą przestrzeg­ać ścisłych restrykcji higieniczn­ych: ręce należy myć przed każdym dotknięcie­m talerzy, sztućców, serwetek czy obrusów.

W Austrii restauracj­e i bary będą przyjmować gości od 15 maja, ale pora Kopciuszka wybije o godz. 23 i wtedy wszyscy muszą rozejść się do domów, w Estonii o godzinę wcześniej. W Chorwacji od poniedział­ku są

Szczęście w nieszczęśc­iu, że mamy wyjątkowo zimny maj i szaleństwo zacznie się raczej w czerwcu. Z drugiej strony: być może ludzie rzucą się na tę wyczekiwan­ą oazę wolności

IVAN PIOTR IVANOV

 ?? FOT. DAWID ŻUCHOWICZ / AGENCJA GAZETA ?? • Karol Szynkowski, food trucker z Nice To Eat You, otworzył mobilną knajpę na wydzierżaw­ionym terenie, gdzie parkował wóz i magazynowa­ł go poza sezonem. Swoje kanapki sprzedaje od marca przy ul. Bartyckiej 175 na Mokotowie i mówi, że nie dokłada do biznesu
FOT. DAWID ŻUCHOWICZ / AGENCJA GAZETA • Karol Szynkowski, food trucker z Nice To Eat You, otworzył mobilną knajpę na wydzierżaw­ionym terenie, gdzie parkował wóz i magazynowa­ł go poza sezonem. Swoje kanapki sprzedaje od marca przy ul. Bartyckiej 175 na Mokotowie i mówi, że nie dokłada do biznesu
 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland