Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Raz z Bródna, raz z Bemowa
Epidemia koronawirusa nadal daje się we znaki budowniczym II linii metra. Z braku specjalistów do drążenia tuneli najnowszy scenariusz przewiduje, że tarcze będą pracowały naprzemiennie na Bródnie i Bemowie.
Na plac budowy metra u zbiegu ulic Górczewskiej i Powstańców Śląskich dotarł pierwszy transport z elementami tarcz Krystyna i Elisabetta. Rzecznik firmy Gülermak Bartosz Sawicki przekazał „Stołecznej”, że inaczej niż w podobnej operacji technicznej zimą na Bródnie tym razem wykorzystano dwa wielkie pojazdy. Pokonały długą trasę z bazy wykonawcy metra przy ul. Marywilskiej na Białołęce do ul. Górczewskiej na Bemowie.
Wstrzymano ruch tramwajów i autobusów na ul. Powstańców Śląskich, żeby lawety mogły tyłem wjechać na budowę torów odstawczych vis-à-vis urzędu dzielnicowego. Tam znajduje się szyb startowy, do którego tarcze mają być opuszczone w połowie czerwca. Każda waży ponad 650 ton, ma sześć metrów średnicy i ponad 90 m długości.
Po ich zmontowaniu, przeglądzie i testach Gülermak chciałby przetoczyć maszyny przez najniższy poziom stacji Bemowo i pod koniec lipca zacząć drążenie dwóch tuneli do sąsiedniej stacji Ulrychów przy centrum handlowym Wola Park, a potem na tyły otwartej na początku kwietnia stacji Księcia Janusza. Długość przekopów nie będzie duża – 1366 i 1369 m. Wykonawca ma jednak spore problemy logistyczne – w związku z pandemią koronawirusa trudno mu skompletować załogi. Robotników wyspecjalizowanych w tego typu pracach trzeba sprowadzić z Indii i Bliskiego Wschodu, a podróżowanie po świecie jest mocno utrudnione po zawieszeniu większości połączeń lotniczych.
Przełożyło się to już na spowolnienie drążenia tuneli, które na początku maja Gülermak zaczął pod ul. Kondratowicza na Bródnie. Będzie tu pracowała tylko jedna tarcza Maria. Dopiero gdy w listopadzie lub grudniu dotrze do celu na Targówku, uda się uruchomić drugą – Annę. Taki plan Bartosz Sawicki podawał jeszcze kilkanaście dni temu.
Teraz zanosi się na to, że drążenie na prawym brzegu Wisły może potrwać jeszcze dłużej. Maria będzie musiała znacznie zwolnić, bo zaczęły się niesprzyjające warunki gruntowe: ziemia jest bardzo nasiąknięta.
W dodatku najnowszy scenariusz zakłada, że kiedy maszyna dotrze na budowę stacji Kondratowicza przy urzędzie dzielnicowym Targówka i zacznie się jej przegląd, trzy zespoły robotników zostaną przerzucone na Bemowo. Tam zaczną drążyć tunel w kierunku Woli. I właśnie taki naprzemienny system prac w obu dzielnicach ma być utrzymywany, jeśli nie uda się sprowadzić do Warszawy więcej specjalistów ze świata. Gülermak będzie jeszcze próbować przywieźć ich samolotami do Niemiec albo do Czech, a stamtąd drogą lądową do Polski na dwutygodniową kwarantannę.
Zgodnie z harmonogramem odcinek metra między Targówkiem a Bródnem ma być gotowy we wrześniu 2021 r., a z Woli na Bemowo dwa miesiące później. Wygląda jednak na to, że pandemia koronawirusa przesunie te terminy na kolejny rok.
l
Przez pandemię trudno skompletować załogę. Robotników trzeba sprowadzić z Indii i Bliskiego Wschodu, a podróżowanie po świecie jest mocno utrudnione