Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Metra Kabaty

-

ok. 160 zł, w cenie jest śniadanie). Z centrum Warszawy to 40 km. Przed epidemią w ośrodku było organizowa­nych dużo firmowych konferencj­i, wesel. – Za to teraz mamy coraz więcej zapytań od indywidual­nych klientów – twierdzi Syska. – Tendencja jest taka, że ludzie szukają spokojnych miejsc. Taki jest nasz hotel. To teren wciąż trochę dziki. Pod drugiej stronie zalewu jest rozrywkowo, obiekt na obiekcie, a u nas cisza. Zalew jest piękny. Są pomosty, są szlaki do spacerów, jest gdzie zjeść. Mówi się, że to drugie Mazury, tylko bliżej Warszawy.

Piotr Banasik we wsi Zaliwie Szpinki nad rzeką Liwiec, nieco ponad 80 km od Warszawy, prowadzi stanicę wodną z wypożyczal­nią kajaków. Organizuje spływy trzema rzekami: Liwcem, Kostrzynie­m i Muchawką. – Widać wzmożony ruch. W czasie, kiedy zamknięte są kina, teatry, ludzie zaczęli szukać innych atrakcji. Jest też różnica w porównaniu z majem zeszłego roku: wtedy ruch był głównie w weekendy, teraz sporo ludzi przyjeżdża też w tygodniu. Z powodu koronawiru­sa nie chodzą do pracy albo pracują zdalnie, mają więcej czasu – ocenia. I dodaje: – Kajaki są dwuosobowe, więc siłą rzeczy trzymamy społeczny dystans. Dezynfekuj­emy je po każdym użyciu.

– Turystyka wiejska jest coraz bardziej popularna, ale w naszym przypadku nie miał na to wpływu koronawiru­s. Zarówno rok temu, jak i teraz mamy w zasadzie komplet rezerwacji do połowy września. Zresztą tutaj, na wsi, fala wirusa nas ominęła. Dopiero jak ktoś przyjeżdża­ł z Warszawy w maseczce i opowiadał, jak wygląda miasto w czasie epidemii, docierało do mnie, co się dzieje – mówi Monika Żurowska.

Prowadzi siedlisko Leluja we wsi Wielgolas na skraju Puszczy Białej. To niecałe 90 km od Warszawy. Głównymi klientami są tu rodziny z dziećmi. W siedlisku są kozy, świnie, krowy. Goście mieszkają w kurpiowski­ch chatach, w tym jednej bez prądu. Jest sauna, staw, kino w stodole. – Wolne miejsca mamy tylko w domku bez prądu. Pewnie nie wszyscy w takim miejscu się odnajdą, ale to duża odskocznia od miasta – kusi Monika Żurowska.

Miałem szczęście, że udało mi się do niej dodzwonić. Na stronie siedliska Leluja na Facebooku czytam, że lepiej kontaktowa­ć się z nimi, wysyłając SMS-y. Bo na wsi pod Puszczą Białą mają bardzo słaby zasięg i rzadko odbierają telefon.

l

Widać wzmożony ruch. W czasie, kiedy zamknięte są kina, teatry, ludzie zaczęli szukać innych atrakcji. Sporo ludzi przyjeżdża też w tygodniu. Pracują teraz zdalnie, mają więcej czasu

PIOTR BANASIK prowadzi stanicę wodną z wypożyczal­nią kajaków

 ?? FOT. MATERIAŁY ?? • Spływ kajakowy Liwcem
PRASOWE
FOT. MATERIAŁY • Spływ kajakowy Liwcem PRASOWE

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland