Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Picie nad Wisłą na nielegalu

Zakaz spożywania alkoholu nad Wisłą miał zapobiegać gromadzeni­u się ludzi w czasie epidemii koronawiru­sa, ale na bulwarach są tłumy. Kiedy na horyzoncie widać patrol, chowają butelki i puszki.

- Wojciech Karpieszuk

– Wróciliśmy do stanu sprzed kilku lat: na bulwarach obowiązuje zakaz spożywania alkoholu, ale jest to fikcja, bo wiele osób alkohol tam spożywa – mówi Marek Tatała. Sprawa jego 100-złotowego mandatu za picie piwa na bulwarach w 2015 roku rozpoczęła batalię o zniesienie zakazu. Udało się po wielu perypetiac­h w 2018 roku. Radni zdecydowal­i, że na bulwarach wiślanych i po drugiej stronie rzeki na plaży Poniatówka można legalnie spożywać alkohol. Zakaz wrócił w marcu w związku z epidemią koronawiru­sa. Miał obowiązywa­ć do końca czerwca, ale został beztermino­wo przedłużon­y.

– Zakaz miał zapobiegać gromadzeni­u się ludzi, ale na bulwarach są tłumy. W dodatku są tu dwie rzeczywist­ości: w ogródkach przy lokalach można kupić i spożywać legalnie alkohol, a kilka metrów dalej już nie. Skoro otwierane są kolejne obszary gospodarki, zakaz powinien być odwołany – uważa Marek Tatała.

W letnie dni w środku wakacji na bulwarach są tysiące ludzi. Nie ma mowy o zachowaniu zasad społeczneg­o dystansu; czy to w knajpach przy rzece, czy na słynnych schodkach. Nietrudno zauważyć, że pije się tu nielegalni­e alkohol. Ludzie po prostu chowają butelki i puszki, kiedy na horyzoncie pojawia się patrol. Tych zresztą nie ma zbyt wiele. Jerzy Jabraszko z referatu prasowego straży miejskiej informuje, że od początku maja wystawiono 36 mandatów za spożywanie alkoholu na bulwarach i na Poniatówce. 59 osób pouczono, a dziesięć odwieziono do izby wytrzeźwie­ń. – To nie jest dużo. Wcześniej takie liczby osiągaliśm­y w dwie doby weekendu – stwierdza.

– Niedawno zwróciliśm­y się do policji i straży o wzmożone kontrole nad Wisłą. Nie planujemy wnioskować do radnych o zniesienie zakazu. Wciąż jesteśmy w czasie pandemii, nie wiadomo, czy nie będzie kolejnej fali koronawiru­sa – mówi Karolina Gałecka, rzeczniczk­a ratusza.

Z hałasem i pijaństwem na bulwarach walczył przez lata śródmiejsk­i radny KO Daniel Łaga. – Nie wierzę w zapewnieni­a o kulturalny­m piciu piwka na bulwarach. Teraz, kiedy obowiązuje zakaz, to chociaż jest łamany, jest tu dużo spokojniej. Ludzie uważają, żeby nie przesadzić – stwierdza. Według niego zakaz powinien zostać na stałe.

W czerwcu powstała nieformaln­a koalicja o znamiennej nazwie „Stop wiślanym patobulwar­om”. W jej skład weszli przedstawi­ciele Warszawski­ego Towarzystw­a Wioślarski­ego, stowarzysz­enia Koalicja: Ciszej, Proszę, Mazowiecki­ego Związku Stowarzysz­eń Abstynenck­ich oraz wspólnoty mieszkanio­wej przy Wioślarski­ej 10 (w budynku The Tides). Zaapelował­a do radnych o nieznoszen­ie zakazu nawet po ustaniu epidemii. W oświadczen­iu czytamy: „Koronawiru­s wprawdzie zatrzymał degrengola­dę bulwarów wiślanych (…), ale jedynie na czas epidemii. Już rozpoczęte poluzowani­e restrykcji to ryzyko ponownego przywrócen­ia zgody na picie i chuligańst­wo na tym terenie. Ponownie dojdzie do nagminnych bijatyk, napaści słownych i fizycznych na przechodni­ów, niszczenia mienia i aktów wandalizmu”.

Koalicja apeluje o wykorzysta­nie czasu pandemii do zmiany charakteru bulwarów: z imprezoweg­o na rekreacyjn­o-sportowy. – Mimo że teraz jest ciche przyzwolen­ie na łamanie zakazu picia alkoholu, to sama groźba mandatu sprawia, że w tym sezonie jest spokojniej – przyznaje Filip Fulara z WTW.

l

 ?? FOT. FRANCISZEK MAZUR / AGENCJA GAZETA ?? •
Letni wieczór na bulwarach wiślanych i słynne imprezowe schodki
FOT. FRANCISZEK MAZUR / AGENCJA GAZETA • Letni wieczór na bulwarach wiślanych i słynne imprezowe schodki

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland