Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Większość zdecyduje o mniejszości?
O tym, jakie organizacje mogą działać w szkole, zadecyduje głosowanie wszystkich rodziców uczniów. Jak alarmują warszawscy społecznicy i samorządowcy, zmiana przepisów, której chce prezydent Andrzej Duda, narusza prawo mniejszości do wychowania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami.
– Czas najwyższy, by (...) prawo rodziców do wychowywania dzieci zgodnie z własnymi przekonaniami (...) było realizowane i zagwarantowane ustawowo – ogłosił prezydent Andrzej Duda w kampanii wyborczej na początku lipca.
I złożył w Sejmie nowelę prawa oświatowego, która układa na nowo obecność organizacji pozarządowych w szkołach. Zamiast paru akapitów, które poświęca im aktualnie prawo, regulacje rozrosły się do trzech stron.
Teraz, by do szkoły weszła jakaś fundacja czy stowarzyszenie, konieczna jest zgoda dyrektora, który wcześniej musi zdobyć pozytywną opinię rady szkoły i rady rodziców. Zdaniem Andrzeja Dudy opinia rady rodziców „może jednak nie odzwierciedlać poglądów większości rodziców. Ponadto rodzice często nie mają pełnej wiedzy na temat treści przekazywanych dzieciom podczas organizowanych w szkole lub placówce zajęć dodatkowych” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Z prezydenckiej noweli wynika, że decyzja o tym, czy jakaś fundacja lub stowarzyszenie przeprowadzi zajęcia w szkole, zapadnie w wyniku głosowania rodziców wszystkich uczniów danej szkoły lub placówki. Jeśli większość nie wyrazi zgody, dyrektor ma cofnąć zezwolenie na działalność w szkole. – Dlaczego o zajęciach skierowanych do uczniów klas VII-VIII mają decydować rodzice pierwszoklasistów. I odwrotnie? – mówi wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska.
Do sprawy odniosła się również komisja dialogu społecznego ds. edukacji, która działa przy stołecznym ratuszu. Jej prezydium tworzą przedstawiciele kilku organizacji pozarządowych. Społecznicy zwracają uwagę, że prawo rodziców narusza sam fakt, że muszą zabiegać o zgodę innych w sprawie zajęć dla ich dziecka. Czasem uczestniczą w nich tylko pojedynczy uczniowie. „Pogłębi to nierówności społeczne, gdyż nie wszystkie rodziny będzie stać na zapewnienie takich zajęć swoim dzieciom poza szkołą” – zaznaczają w swojej opinii społecznicy.
W uwagach Związku Powiatów Polskich do prezydenckiego projektu czytamy o „prawie większości”. „Oczywistym jest, że nie zawsze zdanie większości będzie odzwierciedlało przekonania poszczególnych rodziców”.
Urzędnicy i społecznicy obawiają się konfliktów w szkołach i dzielenia szkół: w jednych po głosowaniu rodziców będzie można – dla przykładu – realizować charytatywne projekty Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, w innej uczniowie będą się mogli włączać się tylko w działania Caritasu. W jednej będzie mogła działać organizacja harcerska, w innej może zostać uznana przez większość za niepożądaną.
Wątpliwości dotyczą też biurokratyzacji. By wejść do szkoły, organizacja będzie musiała przedstawić tzw. prospekt informacji wychowawczej. Dyrektor ma go rozesłać do rodziców uczniów, potem zebrać ich głosy. Nie wiadomo, czy od jednego czy od dwojga rodziców. W projekcie nie ma też mowy o opiekunach prawnych. Nowela nie precyzuje, co z uczniami pełnoletnimi, nad którymi rodzice nie mają już władzy rodzicielskiej. Wiceprezydent Kaznowska: – Konia z rzędem temu, kto to przejdzie. Ta nowela doprowadzi do tego, że organizacje pozarządowe wyjdą ze szkół.
Posłowie mają zająć się projektem Andrzeja Dudy we wrześniu.
l