Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Areszt dla aktywistki LGBT
Sąd zdecydował o dwumiesięcznym areszcie dla Margot, aktywistki z walczącego z homofobią kolektywu Stop Bzdurom. Jej zatrzymanie przerodziło się w demonstrację.
Margot została zatrzymana w połowie lipca w związku z atakiem na furgonetkę propagującą na ulicach Warszawy treści homofobiczne.
Margot do aresztu
Śledczy uważają, że działaczka LGBT „wspólnie i w porozumieniu z innymi osobami” uszkodziła samochód należący do Fundacji „Pro – Prawo do Życia”. Miała przeciąć opony i plandekę, urwać lusterko i tablicę rejestracyjną, a także ubrudzić auto farbą. Fundacja oszacowała szkody na ponad 6 tys. zł.
Policja relacjonowała, że w trakcie zajścia podejrzana przewróciła Łukasza K., kierowcę samochodu, na chodnik. – Spowodowała u niego obrażenia w okolicy pleców i lewego nadgarstka. Zarzut obejmuje także stosowanie przemocy polegającej na szarpaniu i popychaniu Łukasza K. w celu zmuszenia pokrzywdzonego do zaprzestania nagrywania przebiegu zdarzenia – mówiła „Wyborczej” prokurator Mirosława
Chyr, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Z początku sąd odrzucił wniosek prokuratury o areszt dla Margot, jednak w trakcie wczorajszego posiedzenia uwzględnił zażalenie prokuratury i podjął decyzję o dwumiesięcznym areszcie dla aktywistki.
Pod siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii na ul. Solec zaczął zbierać się tłum sprzymierzeńców osób LGBT. Posłanka Urszula Zielińska z Zielonych zapowiedziała, że będzie monitorować przebieg zatrzymania Margot: – Złożę też jako posłanka wniosek na zmianę sposobu zabezpieczenia, żeby uniknąć aresztu.
Pikieta pod KPH
Po godz. 17 pod drzwiami KPH zbierała się coraz większa grupa protestujących, skandowali: „Jesteśmy z tobą”, „Stop represjom politycznym!”, „Wszystkich nas nie zamknięcie!”, „Solidarność z naszą siostrą!”.
Na miejscu były również posłanki i posłowie Lewicy: Maciej Gdula, Anna Maria Żukowska, Agnieszka
Dziemianowicz-Bąk, Hanna Gill-Piątek, Małgorzata Prokop-Paczkowska. Około godz. 18.30 Margot wyszła z siedziby KPH trzymając za ręce bliskie osoby. Podeszła do zaparkowanego radiowozu i zapukała w okno. Wyciągnęła ręce i domagała się zakucia w kajdanki oraz aresztowania. Bez reakcji ze strony policjantów.
– I co? Tacy jesteście twardzi? Jak trzeba bić pedałów, walnąć nami o ziemię, a teraz nie ma tutaj jednego policjanta, który odważy się na oczach wszystkich mnie aresztować? – krzyczała do funkcjonariusza.
Policjanci wsiedli do radiowozu i odjechali. Margot wzięła megafon i ogłosiła: – Idziemy pod figurę Chrystusa! Za nią wyruszyła grupa kilkudziesięciu osób z tęczowymi flagami. Śpiewali piosenki, w tym „Barkę”.
Zatrzymanie pod pomnikiem
– Zmierzamy teraz pod pomnik Jezusa Chrystusa na Nowym Świecie. Słyszałam, że czeka na mnie tam już 10 suk i może tym razem wreszcie mnie zamkną. Przede mną dwa miesiące odsiadki i chciałabym je wreszcie rozpocząć – dodała Margot skręcając z Tamki w ulicę Kopernika.
Margot pożegnała się z grupą, która odprowadziła ją na Nowy Świat i zaczęła iść w stronę kościoła św. Krzyża i pomnika Chrystusa. Wtedy podeszli do niej policjanci w mundurach i nieumundurowani, złapali za ręce i wsadzili do nieoznakowanego grafitowego samochodu. Doszło do szarpaniny między protestującymi i policją. Dwóch młodych mężczyzn wskoczyło na samochód, żeby uniemożliwić jego odjazd.
Samochód otoczył kordon policji. A kilkudziesięcioro protestujących usiadło wokół nich, uniemożliwiając odjazd auta. Grali na bębnach i skandowali hasła, m.in. „Jesteśmy ludźmi, nie ideologią”.
W momencie zamykania tego wydania „Gazety” trwała sytuacja patowa, ale na Krakowskim Przedmieściu gromadziło się coraz więcej policji.
l
Trudno się tutaj żyje, ale to jest mój kraj i dalej chcę tu żyć, dlatego walczę
MARGOT krótko przed zatrzymaniem