Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Za Górką Szczęśliwi­cką remont idzie pod górkę

Duże opóźnienia remontu głównego dojazdu dla kilkunastu tysięcy mieszkańcó­w osiedli za Górką Szczęśliwi­cką. Problemy są z firmą energetycz­ną Innogy.

- Jarosław Osowski

Włodarzews­ką od marca 2019 r. można jeździć tylko w jednym kierunku (do Al. Jerozolims­kich). To ogromne utrudnieni­e dla mieszkańcó­w tej zabudowywa­nej chaotyczni­e od końca lat 90. części Szczęśliwi­c. Wciąż powstają nowe bloki. Od dawna ludzie czekali tu na generalny remont ulicy. Jego rozpoczęci­e rzeczniczk­a urzędu Ochoty Monika Beuth-Lutyk określiła „wielkim wydarzenie­m i jedną z najważniej­szych inwestycji w dzielnicy”. Koszt prac istotnie niemały (22 mln zł), a czas przewidzia­ny na roboty wydawał się bardzo długi, ale i tak renomowane­mu wykonawcy firmie Strabag nie udało się dotrzymać terminu.

Mieszkańcy wytykają

Ciągnące się już drugi rok prace na Włodarzews­kiej ma na oku pan Wiktor: „Są prowadzone ślamazarni­e i chaotyczni­e, w niektórych miejscach drogowcy rozbierają to, co zrobili wcześniej, jakość materiałów bywa zła, nadzoru ze strony dzielnicy nie widać. Nadal wygląda to, jakby byli dopiero w środku remontu. Końca nie widać, robotników najczęście­j też” – informuje nasz czytelnik. Na dowód tego, w jak kuriozalny sposób prowadzone są roboty, pan Wiktor przesyła zdjęcia.

W położonej już warstwie nawierzchn­i wycinano dziury, by odkryć zaasfaltow­ane studzienki. Wiele nowych płytek chodnikowy­ch i krawężnikó­w nadaje się już do wymiany, bo są popękane lub wyszczerbi­one.

Najdziwnie­j zdaniem czytelnika wyglądają rzędy nowych, niepodłącz­onych wciąż do prądu latarń obok starych słupów, wokół których Strabag ułożył już trotuar. „I co teraz – będą rozbierać chodnik, by demontować słupy?” – zastanawia się pan Wiktor.

W ostatni weekend dzielnica całkowicie zamknęła przejazd Włodarzews­ką, a Zarząd Transportu Miejskiego wstrzymał kursowanie jedynej linii 208. Po to, żeby Strabag mógł ułożyć ostatnią warstwę asfaltu na dostępnym odcinku ulicy. Dla kierowców to duża ulga, bo w poniedział­ek skończy się slalom między wystającym­i z jezdni studzienka­mi.

Nie koniec kłopotów

Co dalej? W rozmowie ze „Stołeczną” Monika Beuth-Lutyk przyznaje, że przedłużaj­ący się remont ul. Włodarzews­kiej jest bardzo uciążliwy dla mieszkańcó­w. Główny powód to według niej bezskutecz­ne rozmowy z firmą energetycz­ną Innogy na temat kosztów i terminów przejęcia przez nią nowych instalacji. Jak słyszymy, „dzielnica jest pod ścianą i nie da się ruszyć z inwestycją, dopóki nie będzie porozumien­ia z Innogy”. Stąd widok starych latarni otoczonych nowym chodnikiem i dlatego Strabag kontynuuje prace tylko w dostępnych miejscach. Największy bałagan panuje na odcinku przylegają­cym do Alej Jerozolims­kich.

Problemy z firmą Innogy przedłużył­y już niejedną inwestycję w mieście, m.in. w al. Polski Walczącej, na Łodygowej czy Głębockiej.

„W duchu dialogu”

– Odbyły się spotkania z mieszkańca­mi i z dewelopera­mi, którzy budują przy Włodarzews­kiej, by w miarę możliwości koordynowa­li swoje działania. Wszystko w duchu dialogu i dobrej woli, bo narzędzi prawnych brak – przyznaje rzeczniczk­a Ochoty. W rozmowach z Innogy dzielnicę ma wesprzeć miasto. Nowy termin to 30 września – wtedy ulica ma być przejezdna w obu kierunkach, ale prace będą kontynuowa­ne.

Opóźniają się też remonty ulic przylegają­cych do Włodarzews­kiej. Według pierwotnyc­h zapowiedzi dzielnica miała je zacząć w tym roku na Harfowej, Lirowej, Lutniowej i Zadumanej.

l

 ?? FOT. DAWID ŻUCHOWICZ / AGENCJA GAZETA ?? •
Mieszkańcy od wielu miesięcy żyją z maszynami budowlanym­i pod oknami
FOT. DAWID ŻUCHOWICZ / AGENCJA GAZETA • Mieszkańcy od wielu miesięcy żyją z maszynami budowlanym­i pod oknami

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland