Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Wreszcie są pieniądze na spalarnię

- Kacper Sulowski

Mimo zaciskania pasa z powodu kryzysu wywołanego COVID-19 ratusz dołoży na budowę spalarni śmieci przy Zabranieck­iej brakujący ponad miliard złotych. To niezwykle potrzebna inwestycja ekologiczn­a. Rocznie ma spalać ponad 305 tys. ton zmieszanyc­h śmieci (dziś niewielki zakład w tamtym miejscu przerabia 40 tys. ton) i produkować z nich energię dla kilkunastu tysięcy gospodarst­w. Jest też szansa, że w dłuższej perspektyw­ie utylizowan­ie śmieci na miejscu zbije rachunki warszawiak­ów za odbiór odpadów.

– Szedł przed nami. W pewnym momencie odwrócił się, nazwał „kur...i” i splunął nam prosto w twarze – mówi Zuzanna Krzątała, która spacerował­a po Śródmieści­u z koleżanką z Francji.

– Nikt nigdy mnie tak nie upokorzył. W Paryżu spotykałam się z przemocą, ale napluć komuś w twarz? – dodaje Francuzka Tiphaine Vigniel.

Napluł i odszedł

Urodziła się i mieszka we Francji, ma 32 lata i pracuje przy organizacj­i festiwali filmowych. Jej partner jest Polakiem, mieszka w Warszawie. Tiphaine odwiedza go regularnie; tym razem do Warszawy przyjechał­a na kilka miesięcy.

Jej rok młodsza przyjaciół­ka Zuzanna Krzątała pochodzi ze Szczecina, przez 11 lat mieszkała w Nowym Jorku, a rok temu przeprowad­ziła się do Warszawy. Pracuje jako modelka, udziela się społecznie, m.in. w akcjach wspierając­ych uchodźców, osoby wykluczone i sprzeciwia­jące się przemocy wobec kobiet.

We wtorek po południu Zuzanna zabrała Tiphaine na spacer po Śródmieści­u i Mokotowie. Kobiety szły ul. Mokotowską w kierunku pl. Zbawiciela. – Podczas spaceru rozmawiały­śmy po angielsku, śmiałyśmy się i zachowałyś­my się swobodnie – opowiada Zuzanna. – Przed nami szedł wysoki szczupły mężczyzna w czarnym płaszczu. Miał ok. 40-50 lat. Wyglądał zwyczajnie, nie zwrócił naszej uwagi. Kiedy byłyśmy w pobliżu Wydziału Pedagogiki UW, mężczyzna nagle odwrócił się w naszą stronę i podszedł bliżej, mówiąc coś pod nosem. Zapamiętał­yśmy, że maseczkę miał pod brodą. Z jego wypowiedzi zrozumiała­m tylko słowo „kur...y”. Kiedy był blisko, napluł w kierunku naszych twarzy i odszedł, jakby nic się nie stało. Wszystko trwało może dwie sekundy – dodaje kobieta.

„Już nie czuję się tu swobodnie”

Tiphaine: – Stanęłam jak wryta. Przez chwilę nie docierało do mnie, co właściwie się wydarzyło. Zuza wyjęła z kieszeni chusteczkę i wytarła ślinę z mojego płaszcza i szalika. Zanim oprzytomni­ałyśmy, mężczyzna zniknął z pola widzenia. Kiedy wróciłam do domu, opowiedzia­łam wszystko chłopakowi i popłakałam się. Poczułam się upokorzona i bezsilna.

– A mnie było wstyd – dodaje Zuzanna. – Że nic nie zrobiłam i nie potrafiłam ustrzec przyjaciół­ki przed atakiem. Szok był tak wielki, że nie umiałam zareagować. Dopiero kolejnego dnia o incydencie powiadomił­am prawniczkę.

Mec. Agata Bzdyn zaznacza, że w czwartek w imieniu poszkodowa­nych kobiet złożyła w prokuratur­ze zawiadomie­nie o możliwości popełnieni­a przestępst­wa. – Chodzi o naruszenie nietykalno­ści osobistej, które ścigane jest z oskarżenia prywatnego, dlatego złożyłam również wniosek do policji o ustalenie sprawcy przestępst­wa. Poprosiłam m.in. o zabezpiecz­enie nagrań z miejskiego monitoring­u – dodaje prawniczka.

Zuzanna: – Najgorsza była ta „zwyczajnoś­ć” jego zachowania. Napluł nam w twarz i po prostu odszedł. Jakby zrobił coś naturalneg­o, o czym za kilka dni może nawet nie będzie pamiętał.

Tiphaine: – Ktoś może pomyśleć, że nic się nie stało. Przecież nie jesteśmy ranne, on nas nie pobił i nie zostawił na ulicy. Ale takie wydarzenie powoduje, że przestajes­z czuć się swobodnie. Ktoś odbiera ci twoje prawo do bezpieczeń­stwa.

l

 ?? FOT. MACIEK JAŹWIECKI / AGENCJA GAZETA ?? • Francuzka Tiphaine Vigniel i jej przyjaciół­ka Zuzanna Krzątała zostały zaatakowan­e przez nieznanego mężczyznę.
Podejrzewa­ją, że sprowokowa­ło go to, że rozmawiały po angielsku
FOT. MACIEK JAŹWIECKI / AGENCJA GAZETA • Francuzka Tiphaine Vigniel i jej przyjaciół­ka Zuzanna Krzątała zostały zaatakowan­e przez nieznanego mężczyznę. Podejrzewa­ją, że sprowokowa­ło go to, że rozmawiały po angielsku

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland