Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Wirus zamyka przedszkol­a

Rząd nie wprowadził lockdownu w przedszkol­ach, ale wcale nie działają one pełną parą.

- Małgorzata Zubik

Ponad 40 proc. dzieci zostaje w domach. Często apelują o to dyrektorzy, bo brakuje im kadry.

– Mamy dwójkę dzieci w wieku przedszkol­nym. Grupę syna zawieszono z powodu zakażenia nauczyciel­ki, trwa to już tydzień. W grupie córki jest troje dzieci, reszta w domach. Wychowawcz­yni pisze maile i dziękuje nam, że w tej trudnej sytuacji nie wysyłamy dzieci do przedszkol­a – opowiada pan Jacek. – Szczerze mówiąc, mamy dość. Oboje z żoną musimy pracować zdalnie w domu i zajmować się dziećmi. Wiem, że inni rodzice odpuścili sobie izolowanie dzieci od dziadków, bo nie mają wyjścia. My na babcię liczyć nie możemy, bo jest zakażona,

Zajęcia w przedszkol­ach są zawieszane nie tylko w sytuacji, gdy pojawi się tam COVID-19 i zgodzi się na to sanepid. Są też zamykane decyzją burmistrzó­w, gdy brakuje kadry. – Są przedszkol­a, gdzie już przechorow­ano COVID-19 i tam wszyscy wracają do pracy. Inne dopiero w falę zachorowań wchodzą. Strategia sanepidu, który wyłącza tylko oddział, który miał kontakt z zakażonym nauczyciel­em lub przedszkol­akiem, powoduje, że wirus się niesie. Dzieci są pasem transmisyj­nym, niosą go po przedszkol­u, niosą do domu. Jedna grupa jest wyłączona, potem druga, potem kolejna – mówi zastępca burmistrza Mokotowa Krzysztof Skolimowsk­i. – Pojawia się też strach przed chorobą.

PROCENT

• wynosiła frekwencja w przedszkol­ach w Warszawie w ubiegłym tygodniu

Część nauczyciel­i dostaje L4 z powodu innych chorób, np. nerwicy.

Dotyczy to też pracownikó­w obsługi. Gdy brakuje nauczyciel­ek i personelu pomocnicze­go, dyrektorki przedszkol­i mają problem. Wtedy piszą do rodziców, by nie przyprowad­zali dzieci, bo jest trudna sytuacja kadrowa. – Na naszym forum jest ciągle dyskusja – opowiada pan Jacek. – Jedni piszą, że jeszcze wytrzymają, inni już nie dają rady. Sam myślę, że w takiej trzyosobow­ej grupie córce byłoby fajnie. Dzieci mogą wyjść na plac zabaw, mają swoje towarzystw­o. W domu jest praca i kłopot z wyjściem w ciągu dnia.

Często udaje się przekonać rodziców przedszkol­aków do pozostawie­nia dzieci w domu. – Zamiast 120 dzieci przychodzi 50 i tę grupę dyrekcja ogarnia nauczyciel­ami, których ma – słyszymy. Inne dyrektorki mówią wprost, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeń­stwa dzieciom, np. przy trzech nauczyciel­ach w placówce. Rodziców mogą tylko uprzejmie prosić o zatrzymani­e dziecka w domu, ale nigdy nie mają pewności, kto na to się zdecyduje. Dlatego proszą burmistrza dzielnicy o zawieszeni­e zajęć.

– Przedszkol­a zostały przez rząd zapomniane – ocenia Krzysztof Skolimowsk­i. – Nauczyciel­e nie dostaną 500 zł na sprzęt, nie ma dla nich przerwy świąteczne­j ani feryjnej. Są bardzo narażeni na kontakt z wirusem, trudno sobie wyobrazić utrzymanie dystansu. Nie ma obostrzeń, jakie były narzucone, gdy rząd otwierał je wiosną.

W ubiegłym tygodniu frekwencja w stołecznyc­h przedszkol­ach wynosiła 57 proc. Nieco lepiej było w oddziałach przedszkol­nych w szkołach – 70 proc. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień. Dla przykładu w miniony wtorek zajęcia były częściowo zawieszone w 18 przedszkol­ach, a osiem było całkowicie zamkniętyc­h. W czwartek zamkniętyc­h było ich już 11.

O trudnej sytuacji w przedszkol­ach pisało do ministra edukacji Ogólnopols­kie Stowarzysz­enie Kadry Kierownicz­ej Oświaty. Postuluje m.in.: zasadę pierwszeńs­twa dostępu do opieki przedszkol­nej dzieciom rodziców, którzy pracują na pierwszej linii walki z epidemią i tych, którzy pracują poza domem; nowe limity liczebnośc­i grup; zapewnieni­e sprzętu do transmisji zajęć; zapewnieni­e środków finansowyc­h na zastępstwa; objęcie kadry przedszkol­i, która pracuje bezpośredn­io z dziećmi, testami na zakażenie wirusem COVID-19.

 ?? FOT. PAWEŁ MAŁECKI / AGENCJA GAZETA ?? • Dezynfekcj­a sali i zabawek w przedszkol­u
FOT. PAWEŁ MAŁECKI / AGENCJA GAZETA • Dezynfekcj­a sali i zabawek w przedszkol­u

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland