Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Dla Jarockiej park, nie las
Zamiast lasu na Białołęce piosenkarka Irena Jarocka dostanie jego skraj, który radni nazwą parkiem. Ma to zakończyć wieloletni spór w tej sprawie. A co z postulatem, by skrzyżowanie w centrum zostało rondem Praw Kobiet?
O upamiętnienie Ireny Jarockiej od dawna starają się fani tej zmarłej w 2012 r. piosenkarki. Wylansowała znane przeboje, np. „Motylem jestem” czy „Odpływają kawiarenki”. Wypatrzyli miejsce przy ul. Strumykowej. To las, o który dbała mieszkająca w pobliżu gwiazda estrady. Jednak przewodnicząca komisji nazewnictwa Anna Nehrebecka (PO) utrzymywała, że radnym nie wolno nazywać lasów. Opinie prawników ratusza okazały się sprzeczne. W Warszawie są już przecież lasy im. Sobieskiego, Matki Mojej czy Kabacki im. Stefana Starzyńskiego.
W 2017 r. na forum Rady Warszawy doszło do sporu, dość komicznego ze względu na jego uczestników. W sukurs aktorce Annie Nehrebeckiej przyszła radna piosenkarka Krystyna Prońko („Jesteś lekiem na całe zło”, „Małe tęsknoty”): – Odwiedziłam kiedyś Irenę w dzielnicy Groty – oznajmiła. Po czym zagłosowała przeciw lasowi dla swojej koleżanki. Z kolei radny Filip Frąckowiak (PiS), którego mama Halina śpiewa o „Papierowym księżycu” i „Małym elfie”, zdecydowanie bronił lasu dla Ireny Jarockiej, ale zabrakło dwóch głosów.
Sprawa wróciła w połowie tego roku. W tej kadencji w komisji nazewnictwa pracują nowe radne. Wybrana na Białołęce Anna Auksel-Sekutowicz (Nowoczesna) uznała: – Byłabym za tym kawałkiem lasu dla Ireny Jarockiej.
– Ja też, gdyż ją cenię – dodała Joanna Staniszkis, córka Jadwigi.
Wydawało się, że nastąpił pat, ale w końcu udało się znaleźć salomonowe rozwiązanie. Jarocka ma zostać patronką nie lasu, tylko znajdującego się na jego skraju parku.
– Będzie w pięknym miejscu, więc powinniśmy wszyscy zagłosować za – naciskała radna Auksel-Sekutowicz, która stara się jeszcze o upamiętnienie Anny Jantar, piosenkarki (40 lat temu zginęła w katastrofie lotniczej na Okęciu).
– Też tak myślę. Były różne przeszkody, które udało się jednak pokonać – zgodziła się w końcu radna Nehrebecka.
• Więcej na warszawa.wyborcza.pl