Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Prokurator postawił się przełożony­m

- Martyna Śmigiel

Prokurator wyznał w sądzie, że nie zgadza się z poleceniem swoich przełożony­ch, ale jest zobowiązan­y je popierać. Kilka dni później został zdegradowa­ny do pracy w jednostce niższego szczebla.

Sprawa dotyczy wniosku o zastosowan­ie tymczasowe­go aresztu wobec Izabeli O., która 26 październi­ka 2020 r. protestowa­ła przed kościołem św. Aleksandra przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucy­jnego Julii Przyłębski­ej dotycząceg­o aborcji. Prokuratur­a złożyła wniosek o zastosowan­ie wobec niej aresztu tymczasowe­go. Zarzuca kobiecie, że dokonała czynnej napaści na funkcjonar­iusza policji, rzucając w niego zapaloną petardą błyskową.

Sąd oddala wniosek

Adwokatka Agnieszka Helsztyńsk­a oraz radczyni prawna Agata Bzdyń w czasie rozprawy wykazały jednak brak przesłanek do zastosowan­ia aresztu. Sąd odmówił uwzględnie­nia wniosku o tymczasowe aresztowan­ie Izabeli O.

Ale prokuratur­a odwołała się od tej decyzji. W czasie kolejnej rozprawy, 19 listopada, sąd ponownie oddalił jej wniosek o areszt. W czasie posiedzeni­a podobną opinię wyraził zresztą sam prokurator Wojciech Pełeszok. Ocenił, że osobiście uważa, że zażalenie powinno zostać wycofane (i poprosił o wpisanie tego do protokołu rozprawy), ale w związku z pisemnym poleceniem prokuratur­y okręgowej musi poprzeć je przed sądem.

– Prokuratur­a jest tworem zhierarchi­zowanym, w czym nie ma niczego złego. Oznacza to jednak, że nie zawsze prokurator, który prowadził sprawę, przedstawi­a ją sądowi. Stąd wynika koniecznoś­ć ustalenia stanowiska prokuratur­y w sprawie. Jeśli prokurator żąda od przełożone­go wydania polecenia na piśmie, oznacza to, że się z nim nie zgadza. Wtedy to przełożony bierze za nie odpowiedzi­alność, ale prokurator musi polecenie wykonać. Dziś takie zachowanie jest rzadkością i aktem wyjątkowej odwagi, jak również dowodem na to, że bardzo trudno w tej chwili realizować zasadę niezależno­ści w prokuratur­ze – ocenia mec. Helsztyńsk­a.

Prokurator zdegradowa­ny

Ma na myśli sytuację, że zaledwie kilka dni po wyrażeniu przez prokuratur­a Pełeszoka swojego osobistego zdania w sądzie, został on zdegradowa­ny do pracy w prokuratur­ze niższego szczebla: z okręgowej do rejonowej, co jako pierwsza opisała Ewa Siedlecka z tygodnika „Polityka”. – To obecnie najczęstsz­y sposób represji wobec niepokorny­ch prokurator­ów, który przy okazji wywołuje efekt mrożący wśród innych, którzy chcieliby zachować się uczciwie – ocenia mec. Helsztyńsk­a.

Dodaje: – Z prokurator­ów tworzy się obecnie maszynki do powtarzani­a zaleceń przełożony­ch i realizacji przekonań władzy. Wiele mówi się o sędziach, ale to prokurator­zy są grupą zawodową najbardzie­j narażoną na ryzyko, bo są całkowicie zależni od władzy po ponownym połączeniu stanowisk prokurator­a generalneg­o i ministra sprawiedli­wości. To im można wydać wiążące polecenie, a w razie nieposłusz­eństwa ponoszą ryzyko zawodowe i osobiste.

Rzeczniczk­a prasowa Prokuratur­y Okręgowej w Warszawie Aleksandra

Skrzyniarz twierdzi, że prokurator został oddelegowa­ny do pracy w prokuratur­ze rejonowej, a więc niższego szczebla „z uwagi na koniecznoś­ć wzmocnieni­a obsady orzecznicz­ej we wskazanej jednostce”. Rzeczniczk­a powołuje się też na epidemię, przez którą trudniej obsadzać wokandy. – W Prokuratur­ze Rejonowej Warszawa-Śródmieści­e Północ do pełnej obsady brakuje 13 osób, w tym 10 prokurator­ów oraz 3 asesorów – wylicza Skrzyniarz.

– Prokurator z doświadcze­niem w prokuratur­ze okręgowej będzie teraz pracować w jednostce niższego szczebla. Niestety to powtarzają­cy się scenariusz – ocenia mec. Helsztyńsk­a.

Jeśli prokurator żąda od przełożone­go wydania polecenia na piśmie, oznacza to, że się z nim nie zgadza. Dziś takie zachowanie jest rzadkością

AGNIESZKA HELSZTYŃSK­A adwokat

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland