Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Sąd nie godzi się na kary
W Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym zarejestrowano 100 skarg na kary nałożone przez sanepid za naruszanie pandemicznych obostrzeń. W większości do tej pory rozpatrzonych sąd przyznaje rację obywatelom.
W związku z pandemią koronawirusa od marca ubiegłego roku rząd wprowadził szereg obostrzeń. Należały lub należą do nich m.in. obowiązek zakrywania ust i nosa, zakaz przemieszczania się i brania udziału w zgromadzeniach, a także nakaz kwarantanny i izolacji. O łamaniu obostrzeń przez obywateli sanepid informowała policja, a ten nakładał na kary administracyjne, w wysokości od 5 do 30 tys. zł.
Do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie wpłynęło 100 skarg od mieszkańców, którzy nie zgodzili się z decyzjami sanepidu. Jedną z nich jest pani Agnieszka ukarana za brak maseczki podczas majowego protestu przedsiębiorców w Warszawie. Sanepid nałożył na nią karę w wysokości 5 tys. zł. M.in. w jej sprawie interweniował rzecznik praw obywatelskich, który stwierdził, że ukaranie obywatelki nastąpiło z naruszeniem prawa. Stwierdził m.in., że sanepid nie dopuścił ukaranej do udziału w postępowaniu i nie zawiadomił o wszczęciu postępowania.
Kilka dni temu WSA uchylił decyzję o przyznaniu kary pani Agnieszki. Do czwartku, 14 stycznia, rozpatrzył 34 podobne sprawy. – W dziewięciu przypadkach sąd uchylił decyzje poprzednich instancji, w 14 stwierdził nieważność decyzji i umorzył postępowania administracyjne – informuje Dominik Niewirowski z Wydziału Informacji Sądowej WSA w Warszawie.
Większość spraw dotyczy kar za naruszenie zakazu przemieszczania (40), potem kolejno: za naruszenie obowiązku kwarantanny (35), za nieprzestrzeganie obowiązku zakrywania nosa i ust (15), za nieprzestrzeganie organizowania zgromadzeń ludności (5). Były też kary za korzystanie z terenów publicznych czy za niezastosowanie się do czasowego ograniczenia prowadzenia przez przedsiębiorcę działalności związanej ze sportem, rozrywkowej i rekreacyjnej.
– Już w pierwszym etapie pandemii organizacje pozarządowe i środowiska prawnicze przypominały, że ingerencja w istotę praw i wolności człowieka może mieć miejsce tylko w razie ogłoszenia stanu nadzwyczajnego – komentuje Patryk Wachowiec, analityk prawny
W państwie prawa rządzący nie mogą usprawiedliwiać systemowego naruszania praw i wolności koniecznością walki z epidemią