Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Spór o płatną strefę
Na Żoliborzu przymiarki do strefy płatnego parkowania. Jest propozycja, by dodatkowe miejsca postojowe wyznaczać na chodnikach, a chodniki przenosić na trawniki. „Parkingowa betonoza” – protestują przeciwnicy tego pomysłu.
Parkomaty na Żoliborzu mają zacząć działać po wakacjach. Na sesji w przyszłym tygodniu spodziewana jest decyzja Rady Warszawy. Burmistrz dzielnicy Paweł Michalec (PO) mówi „Stołecznej”, że po zmianie organizacji ruchu liczba legalnych miejsc postojowych spadnie do 4693, czyli o 211. Zimą radni zobowiązali zarząd, by wygospodarował dodatkowe.
W tym tygodniu alarm wszczęło stowarzyszenie Miasto Jest Nasze: „Pomysł na Żoliborz? Parkingowa betonoza. Chodniki zdaniem żoliborskich urzędników służą do parkowania samochodów. Płytowanie pasów zieleni, poszerzanie chodników kosztem trawników, wykładanie zieleni lub wolnych przestrzeni między drzewami płytami EKO – oto kilka pomysłów na to, jak zapewnić dodatkowe miejsca parkingowe lub zachować miejsca postojowe, które są »nielegalne, ale zwyczajowo przez urząd szanowane«” – napisali społecznicy na Facebooku i podali kilka przykładów. Na Śmiałej
chodnik przeznaczony na parkowanie miałby zostać poszerzony kosztem trawnika o 50–75 cm, na Suzina i Małogoskiej – o 80 cm, na Bohomolca i Kniaźnina między drzewami planowane są tzw. ekopłyty z betonu. Podobnie na chodniku wzdłuż jednokierunkowej ul. Toeplitza na tyłach pl. Wilsona, gdzie istnieją już skośne miejsca postojowe.
– To poronione pomysły – uważa radna Donata Rapacka ze Stowarzyszenia Żoliborzan. – Betonowanie trawnika przy ul. Toeplitza, żeby dodać osiem miejsc dla samochodów, to byłoby kuriozum. Przecież obok na ul. Słowackiego niedokończony od 2019 r. projekt z budżetu obywatelskiego przewiduje takich miejsc kilkadziesiąt, a w dodatku nowe drzewa.
Burmistrz Michalec uspokaja, że obecny etap to tylko przymiarki. Przekonuje, że ekokratki mają zalety, bo pochłaniają deszczówkę. Dodaje, że radni i mieszkańcy oczekują zbilansowania liczby miejsc parkingowych. – Ale nie będziemy bezmyślnie likwidować terenów zieleni. Nie wchodzi też w rachubę wycinanie drzew czy krzewów – zapewnia burmistrz.
Temat pilotuje przewodnicząca dzielnicowej komisji infrastruktury Joanna Tucholska (PO). Przypomina burzliwe spotkanie z mieszkańcami okolic pl. Henkla i ul. Wyspiańskiego, gdzie montaż parkomatów może wyeliminować nawet kilkadziesiąt miejsc postojowych (nielegalnych). – Tam grozi sytuacja dramatyczna. Nie można nakazać mieszkańcom, żeby pozbyli się samochodów. Najważniejszy
przekaz jest taki, że nie zlikwidujemy żadnego drzewa! Możliwe są zmiany np. kosztem kawalątka zaniedbanego trawnika, ale gdzie indziej zlikwidujemy betonowy placek chodnika i coś zasadzimy – tak by to widziała radna. Chwali też pomysł Zarządu Dróg Miejskich, który chce przeznaczyć na parkowanie jeden z dwóch pasów ul. Mickiewicza.
Projekt powiększonej o Żoliborz strefy płatnego parkowania będzie zatwierdzało nowe biuro organizacji ruchu drogowego w ratuszu. Jego dyrektor Tamas Dombi powiedział wczoraj „Stołecznej”, że nie wpłynęły dotąd żadne propozycje z dzielnicy. – Wiem, że radni zobowiązali zarząd Żoliborza, by znalazł dodatkowe miejsca parkingowe na mniejszych ulicach. Będziemy rozpatrywać odcinek po odcinku, żeby to zrobić, ale głównie dzięki zmianom organizacji ruchu. Tak, żeby nie było potrzeby zajmowania trawników – deklaruje dyrektor Dombi. Na Żoliborzu zapowiada system ulic jednokierunkowych, gdzie samochody mogłyby legalnie stać po jednej stronie jezdni, strefy parkingowe tylko dla mieszkańców (ze znakiem B-35), pasy postojowe na ul. Mickiewicza i dokończenie projektu obywatelskiego ze skośnymi miejscami postojowymi przy ul. Słowackiego, blisko pl. Wilsona.