Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)
Boleśnie dotknięte pokolenie COVID-19
Pokolenie COVID-19. – Młodzi ludzie myślą dziś o rozwoju, dobrostanie psychofizycznym, wartościach niematerialnych i wolności.
A nie o tym, jak znaleźć pracę, by przeżyć. Dlatego pandemia jest dla nich nie do zniesienia.
28 proc. Polaków w wieku 18-29 lat zatrudnionych przed wybuchem epidemii w ogóle przestało pracować, a ponad 40 proc. młodych pracowników doświadczyło redukcji czasu pracy.
Co oprócz pracy zabiera młodym ludziom pandemia?
– Możliwość normalnej nauki, do której byli przyzwyczajeni. Wielu uczniów stwierdza, że edukacja zdalna jest gorszej jakości. Często brakuje odpowiedniego sprzętu, motywacji do pracy i ochoty na siedzenie przed komputerem przez kilka godzin dziennie.
Najbardziej chyba brakuje koleżanek i kolegów?
– I to nie tylko w aspekcie towarzyskim, ale i edukacyjnym. Pamiętajmy, że młodzi ludzie uczą się nie tylko od nauczycieli, ale też od rówieśników. To tzw. edukacja nieformalna realizowana przez kontakt z kolegami, sprawia, że czytamy te książki, a nie inne, mamy konkretne pasje. Brak kontaktu z przyjaciółmi połączony z niemożnością lub ograniczeniem spędzania czasu poza domem ma fatalny wpływ na samopoczucie i motywację.
Do czego to może doprowadzić?
– Ostatnie badania pokazują, że u blisko połowy młodych Polaków obostrzenia powodują pogorszenie stanu psychicznego. Kolejne 15 proc. deklaruje, że cierpi na lęk lub depresję z powodu skutków pandemii COVID-19. Trzeba wspomnieć, że w Polsce brakuje systemowych rozwiązań dla wsparcia psychicznego młodzieży i młodych dorosłych. Obszar ten jest od lat zaniedbywany przez państwo. Negatywne skutki pandemii w zakresie zdrowia psychicznego młodych pracowników będą ponosili przede wszystkim przyszli pracownicy i ich pracodawcy.
„Weźcie się w garść, my mieliśmy gorzej i jakoś żyjemy” albo „Gdybym ja w two
im wieku miała takie problemy…” – powtarzają rodzice.
– Bo trudno im zrozumieć, że to pokolenie ma zupełnie inne potrzeby. Kiedy dorasta się w świecie bez konfliktów i granic, w dobrostanie materialnym, z dostępem do edukacji i technologii, to system wartości się zmienia, a człowiek przechodzi na wyższe szczeble w piramidzie potrzeb. Młodzi ludzie myślą raczej o rozwoju, dobrostanie psychofizycznym, wartościach niematerialnych, a nie o tym, jak znaleźć pracę, by przeżyć.
Młodzi są bardziej wrażliwi niż ich rodzice. A pandemia powoduje w nich poczucie totalnej niepewności. Przyszłość to dla nich enigma.
Czy na potrzeby młodych ludzi zareaguje rynek pracy?
– Chciałabym, ale mam wątpliwości. Przed pandemią jakość pracy w polskich firmach znacznie się zmieniła. Coraz więcej przedsiębiorstw dostrzegało związek między komfortem psychicznym pracownika a jego wydajnością. W niektórych firmach w czasie pandemii działy HR prowadzą pomoc kryzysową, pracownicy mogą korzystać z psychologów czy specjalnych szkoleń, jak poradzić sobie w tym trudnym czasie.
Skąd zatem te wątpliwości?
– Zbyt wiele firm zostało poturbowanych przez lockdown i obostrzenia, więc cięcia kosztów są nieuniknione. Pracodawcy w pierwszej kolejności będą cięli koszty, które są niezbędne do utrzymania płynności finansowej firmy, nikt nie będzie myślał o pomocy psychologicznej dla pracowników czy dodatkowych benefitach. Standardem będzie praca zdalna lub hybrydowa. Korporacje nie będą już kusić pracowników siłownią czy strefą relaksu w miejscu pracy. Wyjątkiem może być branża IT, która w pandemii rozwija się jeszcze bardziej niż przed nią. Tam warunki pracy będą bardzo dobre.
Czy przez to będziemy biedniejsi?
– Będziemy na pewno bardziej oszczędni. Do tej pory nie byliśmy przyzwyczajeni do gromadzenia pieniędzy. Wyjątkiem były planowane zakupy, m.in. wymiana samochodu, remont czy uzbieranie na wkład własny mieszkania. Spodziewałabym się, że gospodarowanie pieniędzmi wśród młodszego pokolenia będzie bardziej pragmatyczne. We wspominanym wcześniej badaniu Deloitte blisko połowa badanych przedstawicieli pokolenia Z przyznała, że widzi potrzebę oszczędzania.
Jak pracodawcy poradzą sobie z nierównościami lub lukami w edukacji u nowych pracowników?
– Spodziewam się, że podobnie jak robili to do tej pory w przypadku niedoborów kadrowych, czyli inwestując w szkolenia i przygotowanie kandydatów do pracy. Na pewno pracodawcy przejmą jeszcze w większym stopniu funkcję edukacyjną w przypadku najmłodszego pokolenia.
Czy to szansa, by zakopać nierówności na rynku pracy między kobietami a mężczyznami?
– Sytuacja kobiet na rynku pracy zawsze była gorsza niż sytuacja mężczyzn, co na etapie wchodzenia w dorosłość charakteryzowało się chociażby 20-procentową różnicą w aktywności zawodowej. Luka płacowa między kobietami i mężczyznami w Polsce w 2019 r. wyniosła 8,5 proc. Utrudniony dostęp do instytucjonalnych form wsparcia z powodu lockdownu zweryfikował podział obowiązków domowych w rodzinach.
Nie ma tu zaskoczenia, że opiekę nad dziećmi przejęły w większym stopniu kobiety niż mężczyźni. Kobiety częściej przyznają, że jest im trudno godzić obowiązki domowe z pracą zdalną. Jak pokazują dane z Międzynarodowej Organizacji Pracy, młode kobiety częściej tracą pracę po wybuchu pandemii niż młodzi mężczyźni, kobiety doświadczają większej redukcji godzin pracy i zmniejszenia dochodu niż mężczyźni. Nierówności będą się więc powiększać.