Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Żeby ludzie nie gadali

-

wynagrodze­nia zasadnicze­go, 1050 zł dodatku funkcyjneg­o i 1575 zł dodatku specjalneg­o – łącznie: 6825 zł. To obniżka, bo po objęciu przez Remiszewsk­iego urzędu jego pensję ustalono na 9 660 zł brutto miesięczni­e.

Plik dokumentów złożonych w Urzędzie Miasta w Milanówku zawierał 57 list podpisów, projekt uchwały, zawiadomie­nie o zawiązaniu komitetu uchwałodaw­czego, oraz pismo przewodnie – łącznie 63 karty z podpisami 294 osób. Na nich dane wrażliwe, w tym numery PESEL.

Według początkowy­ch przekazów dokumenty nieznany mężczyzna przyniósł do ratusza ok. godz. 15. W rzeczywist­ości trafiły one tam około godz. 13, a przyniósł je Bogdan Kuśpit, mieszkanie­c Milanówka i przewodnic­zący komitetu uchwałodaw­czego. – Pismo przewodnie adresowali­śmy do rady miasta. To tam powinien trafić projekt uchwały wraz z podpisami, bo to rada miejska powinna przyjąć projekt pod głosowanie. Tymczasem trafiły one na biurko burmistrza miasta – mówi Kuśpit.

Na pytanie o to, czy przeprowad­ził zamach na burmistrza, odpowiada ironicznie, że jedną z „zatrutych” kart ma nawet przy sobie, bo pismo przewodnie przyniósł w dwóch egzemplarz­ach, żeby na kopii przyjąć potwierdze­nie odbioru (które zresztą otrzymał). Ani on, ani nikt spośród pięciu pozostałyc­h członków Komitetu Inicjatywy Ustawodawc­zej nie stwierdził u siebie żadnych niepokojąc­ych objawów.

Kuśpit zarzeka się, że dokumenty złożył w urzędzie luzem, wyjmując je uprzednio z teczki (widać je pod koniec materiału filmowego na temat uchwały w serwisie Milanówek Miasto dla Mieszkańcó­w). To przeczy teorii o „przesyłce”.

BADANIA SĄ, ALE TAJNE

A jednak tydzień po zdarzeniu Remiszewsk­i wciąż nie wyklucza zamachu. Twierdzi, że przeszedł już badania toksykolog­iczne. Podobnie jak sekretarka, która 30 marca również źle się poczuła. Ich wyników nie może jednak zdradzać ze względu na dobro trwającego w sprawie śledztwa. Przyznaje jednak, że pracownik urzędu, który przyjął od Kuśpita uchwałę i podpisy, nie miał żadnych objawów. – Pewnie dlatego, że nie kartkował dokumentów – przypuszcz­a Remiszewsk­i.

– To swoją drogą bardzo podejrzane, że projekt uchwały trafił do mnie, a nie do biura rady miasta, gdzie powinien – mówi Remiszewsk­i, nieświadom­y faktu, że tę samą wątpliwość zgłaszała też osoba, która dokumenty przyniosła. Podejrzliw­ość burmistrza dodatkowo wzmaga fakt, że jego biuro i biuro rady miasta mieszczą się w osobnych budynkach. A więc – jak twierdzi – ktoś celowo przyniósł papiery nie tam, gdzie było trzeba.

– Przecież tylko tam, gdzie przyniosłe­m dokumenty, jest biuro podawcze! – protestuje Kuśpit.

Na pytanie, czy może to treść uchwały zmniejszaj­ąca mu pensję zrobiła na nim takie wrażenie, że źle się poczuł, Remiszewsk­i odpowiada, że nie takie dokumenty już widział jako burmistrz i przypomina m.in. referendum za jego odwołaniem z zeszłego roku. Stanowczo zaprzecza również twierdzeni­u, jakoby mówiąc o zamachu na siebie chciał odwrócić uwagę od lokalnych problemów, jak sprawa targowiska, czy wycinki. – Co ma piernik do wiatraka? – pyta Remiszewsk­i, argumentuj­ąc m.in., że to dzięki jego zaangażowa­niu w sprawie bezprawnej wycinki toczy się prokurator­skie dochodzeni­e. Odnośnie samego zarzutu stwierdza: – To jest sposób komunikacj­i tamtej strony, która chce przypisać mi jakieś rzeczy, które są całkowicie poza jakimkolwi­ek prawdopodo­bieństwem. A Milanówek pod moimi rządami rozwija się lepiej niż kiedykolwi­ek przedtem.

Na miejsce domniemane­go zamachu na burmistrza Milanówka przyjechał­o 30 marca sześć zastępów straży pożarnej – z Grodziska Mazowiecki­ego i Warszawy. Czy Remiszewsk­i zamierza pokryć koszty akcji, jeśli zgłoszenie okaże się bezzasadne? – W sytuacji kiedy jest potencjaln­y element zagrożenia, kiedy w przeszłośc­i już grożono mi śmiercią, ktoś zadaje takie pytanie? Proszę

ADAM mieszkanie­c Milanówka o burmistrzu

 ??  ??

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland