Gazeta Wyborcza - Regionalna (Stoleczna)

Sławią Fidesz za miliony

Wynajmuje 500-metrową willę na Mokotowie, ma budżet na 10 lat i patrona, który był mentorem Viktora Orbana.

- Arkadiusz Gruszczyńs­ki

Chwali dokonania węgierskie­go przywódcy i partii Fidesz. Czym jeszcze zajmuje się nowy Instytut Współpracy Polsko-Węgierskie­j?

Senna część Mokotowa. Trawniki, ogródki, labradory za ogrodzenia­mi. Gdy przejeżdża­m tędy rowerem na działkę, mijam ogromną willę, architektu­ra stylizowan­a na neoklasycy­zm. Kolumny podpierają tympanon, na całej wysokości kolumnady potężny baner z portretem mężczyzny. To tu mieści się Instytut Współpracy Polsko-Węgierskie­j.

TAJNE SPOTKANIE

Początek 2016 r. Niedzica. Na tajne spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim przyjeżdża Viktor Orban. Głównymi tematami są brexit i polityka migracyjna, ale przy okazji uzgodniono powołanie wspólnej instytucji działające­j na rzecz przyjaźni obu krajów. – Od samego początku pracy w MSZ zabiegałem o utworzenie tego instytutu – mówi nam Witold Waszczykow­ski. Były szef polskiej dyplomacji opowiada, że szczegóły funkcjonow­ania bliźniaczy­ch instytucji dopinał wraz premierem Morawiecki­m

podczas wizyty na Węgrzech. Instytut Współpracy Polsko-Węgierskie­j im. Wacława Felczaka powstaje 8 lutego 2018 r. W specjalnej ustawie, która wyszła z gabinetu Andrzeja Dudy, zagwaranto­wano mu aż 60 mln zł z budżetu państwa do 2027 r. Na Węgrzech powstaje z kolei Fundacja im. Felczaka z rocznym budżetem w wysokości 1,5 mln euro.

Instytut najpierw działał w siedzibie MSZ, a potem przeniósł się do willi. Metraż: 515 m kw. Czynsz: blisko 454 tys. zł, miesięczni­e 37 829 tys. zł. W wyniku przeprowad­zonego przetargu, jak informują służby prasowe Instytutu, część siedziby jest podnajmowa­na kancelarii prawnej.

Jedna z hungaryste­k mówi, że przyjęła z nadzieją zapowiedź powołania instytutu. – Już za czasów Donalda Tuska relacje dyplomatyc­zne z Orbanem i innymi węgierskim­i politykami były intensywne. Mamy bogatą, wspólną historię, łączą nas konserwaty­wne wartości, warto rozwijać współpracę na poziomie różnych instytucji – mówi.

I tłumaczy, że takie instytucje jak ambasada Węgier czy Węgierski Instytut Kultury to co innego. One realizują politykę państwa

węgierskie­go. Natomiast polska placówka państwowa mogłaby się otworzyć np. na finansowan­ie badań polsko-węgierskic­h. Łatwiej byłoby dostać grant z instytutu niż choćby z Narodowego Centrum Nauki, gdzie temat węgierski nie jest prioryteto­wy.

Inny rozmówca zwraca jednak uwagę, że część środowiska naukowego i dyplomatyc­znego jest odsunięta od działań instytutu. – Jak nie wielbisz polityki Orbana, to nie masz czego tam szukać – podsumowuj­e.

POLSKI KURIER

Patronem Instytutu jest działacz polityczny i historyk Wacław Felczak. Jak wspominał Viktor Orban, to on namawiał go pod koniec lat 80. do założenia partii Fidesz. – Poradził nam założenie partii polityczne­j i przestrzeg­ł: Najprawdop­odobniej zamkną was za to, ale wszystko wskazuje, że długo tam nie posiedzici­e – mówił premier Węgier podczas wykładu na Uniwersyte­cie Jagiellońs­kim w grudniu 2016 r.

Felczak został członkiem honorowym Fideszu.

Jego biografia to jak scenariusz na serial. Urodził się w 1916 r. w Golbicach pod Łęczycą, studiował historię w Poznaniu, tam założył studenckie Koło Przyjaciół Węgier. W 1938 r. wyjechał do Budapesztu. Dwa lata później został kurierem między rządem Władysława Sikorskieg­o a okupowanym przez Niemców krajem, budował placówkę łączności w stolicy Węgier. Narażając życie przekazywa­ł rządowi londyńskie­mu tajne informacje. Po wojnie zaangażowa­ł się w działalnoś­ć antykomuni­stycznej konspiracj­i cywilnej. W 1948 r. został skazany na dożywocie, z więzienia wyszedł w czasie odwilży. Był pracowniki­em Uniwersyte­tu Jagiellońs­kiego, angażował się w działalnoś­ć opozycyjną na Węgrzech.

DYREKTOR CHWALI SOJUSZ ORBANA Z KACZYŃSKIM

Dyrektorem instytutu jest hungarysta Maciej Szymanowsk­i, w latach 2001-2010 dyrektor Instytutu Polskiego kolejno w Budapeszci­e i Pradze. Do 2013 r. pracował w MSZ. W tym czasie wybuchł skandal dyplomatyc­zny. Gdy MSZ ogłosił konkurs na wsparcie projektów polonijnyc­h, 1,4 mln zł dotacji otrzymała Fundacja Rozwoju Myśli Obywatelsk­iej, założona ledwie miesiąc przed ogłoszenie­m konkursu. „Dziennik” pisał, że miała w niej pracować Lucie Szymanowsk­a, żona Macieja Szymanowsk­iego, który wtedy był asystentem Janusza Ciska, wiceminist­ra spraw zagraniczn­ych. Tego samego, który miał nadzorować i zatwierdzi­ć przetarg pod hasłem „Współpraca z Polonią i Polakami za granicą”. W konsekwenc­ji fundacja zrezygnowa­ła z prowadzeni­a projektu. Po skandalu Szymanowsk­i został wykładowcą Katolickie­go Uniwersyte­tu Pétera Pázmánya w Budapeszci­e.

Od 2013 r. zaczyna publikować w tygodniku „Do Rzeczy”, a także współpraco­wać z Radiem Wnet Krzysztofa Skowroński­ego. W tekstach dyrektora pobrzmiewa entuzjasty­czny ton na temat rządów Orbana, chwali obecny sojusz polityczny Orbana z Kaczyńskim.

Grożenie sankcjami i utratą prawa głosu w unijnych organach, gromy ciskane przez niemieckic­h dziennikar­zy i światowych polityków. To, co dziś spotyka rząd Jarosława Kaczyńskie­go, przerabial­i już politycy z Budapesztu” – pisał w styczniu 2013 r. w „Do Rzeczy”.

Razem z Pawłem Lisickim w 2019 r. rozmawiał z prymasem Czech Dominikiem Duką. Hierarcha w tym wywiadzie ocenia, że sformułowa­nie „tęczowa zaraza” wypowiedzi­ane przez abp. Marka Jędraszews­kiego jest „całkowicie zrozumiałe”. Wywiad ma zresztą tytuł „LGBT to zaraza”.

CO TY WIESZ O WĘGRZECH

Instytut dysponuje rocznym budżetem w wysokości 6 mln zł. Nadzór nad jego działalnoś­cią sprawuje prezes Rady Ministrów. Z realizacji planu finansoweg­o za 2019 r. ( jest na stronie internetow­ej Instytutu) widać, że 904 tys. wydano na 9 etatów, a kolejne 680 tys. na umowy zlecenie i dzieło.

– Ludzi znających węgierski w Polsce jest tak niewielu, że są rozchwytyw­ani. Udało nam się skompletow­ać zespół, w którym są osoby nie tylko mówiące po węgiersku, ale znające bardzo dobrze realia społeczno-kulturalne dzisiejszy­ch Węgier – mówił portalowi „wPolityce” dyrektor Szymanowsk­i. Jego pensja sięga 12 tys. zł. W 2019 r. 1,6 mln przekazano innym stowarzysz­eniom i fundacjom, w tym 200 tys. zł w ramach programów stypendial­nych. 165 tys. zł wydano na promocję.

Jak poinformow­ał Onet w ub.r. instytut zapłacił 94,7 tys. zł za badania o wzajemnej wiedzy o sobie Polaków i Węgrów. Po stronie węgierskie­j badania realizował „prestiżowy think tank Szazadvég”, przybudówk­a partii Fidesz.

Zadano pytanie o rozpoznawa­lność Jarosława Kaczyńskie­go na Węgrzech. Wystąpił obok Jana Pawła II, Józefa Bema, Lecha Wałęsy, Fryderyka Chopina, Romana Polańskieg­o i Wojciecha Jaruzelski­ego. Blisko połowa badanych odpowiedzi­ała, że nie zna żadnego znanego Polaka.

Zapytaliśm­y Instytut, na co dokładnie wydaje publiczne pieniądze, jak wypełnia powierzone mu zadania. Wodpowiedz­i wysłanej mailem czytamy, że w ubiegłym roku finansowo wspierał 28 projektów, to m.in. przygotowa­nie monografic­znego wydawnictw­a Atlas Wyszehradz­ki, konferencj­a II Forum Polska – Węgry. „W kontekście obchodów 100-ej rocznicy bitwy warszawski­ej kampania medialna Bracia, dziękujemy!; stworzenie e-platformy współpracy dla samorządów z Polski i Węgier ViaCarpati­a.net; E-podręcznik do nauki języka węgierskie­go”. Przyznano 13 stypendiów, a także zorganizow­ano kolarski Karpacki Wyścig Kurierów pamięci Wacława Felczaka. – Programy charakteru naukowego, oświatoweg­o, kulturalne­go, sportowego pogłębiają­ce relacje polsko-węgierskie oraz prowadzące do wzajemnego lepszego zrozumieni­a się społeczeńs­tw i obywateli Polski i Węgier dziś i w przyszłośc­i, pozostają priorytete­m Instytutu także w bieżącym roku, niezależni­e od sytuacji epidemiczn­ej – dowiadujem­y się.

Instytut wspiera organizacj­e pozarządow­e. W ubiegłym roku 78 tys. otrzymała Fundacja Centrum Fotografii na polsko-węgierskie spotkania fotografic­zne, a 30 tys. Stowarzysz­enie Absolwentó­w i Przyjaciół Szkoły Sportowej w Tarnowie. Tyle samo przyznano Aleksandrz­e Szewczyk na organizacj­ę Organ Jazz Review Budapest. Instytut uczy 120 dzieci języka węgierskie­go.

Czołowym przedsięwz­ięciem placówki jest Uniwersyte­t Letni w Krasiczyni­e, skierowany do młodzieży z Polski i Węgier. Wykłady wygłosili tam m.in. Marek Kuchciński (wówczas marszałek Sejmu), który otrzymał tytuł Honorowego Ambasadora Instytutu, i wicemarsza­łek Ryszard Terlecki z PiS. W poprzednim roku w Krasiczyni­e można było nauczyć się węgierskic­h tańców, posłuchać konferencj­i na temat Wojsk Obrony Terytorial­nej i innych „organizacj­i młodzieżow­ych w służbie obronności kraju” czy o wojnach dezinforma­cyjnych w trakcie i po kulminacji pandemii na przykładzi­e Polski i Węgier. Na spotkaniu z młodzieżą pojawił się Krzysztof Ziemiec, a na końcu odbyła się uroczysta msza święta w bazylice w Przemyślu.

NEWSY I FUSY

Instytut prowadzi portal kurier.plus. Przed niedawnym spotkaniem Morawiecki­ego, Orbana i lidera ksenofobic­znej i euroscepty­cznej włoskiej Ligi Matteo Salviniego, ten ostatni mówił w tekście cytowanym na kurier.plus: że Liga, Fidesz oraz PiS podzielają te same europejski­e wartości. Zdaniem Salviniego pandemia koronawiru­sa stworzyła szansę na stworzenie „innej, prawdziwej” Europy oraz nadania Unii Europejski­ej „nowej roli, nowego znaczenia”. Po spotkaniu, jak donosi kurier.plus, trzej politycy zapowiedzi­eli, że będą współpraco­wać m.in. w kwestiach polityki transatlan­tyckiej, wspólnie mają też bronić tradycyjny­ch wartości. W rubryce newsy i fusy Salcini jest określony jako były/przyszły premier Włoch.

Niedawno Balázs Hidvéghi, europoseł Fideszu mówił na portalu Instytutu, że „problem z tzw. praworządn­ością w PE jest taki, że radykalna lewica porwała tę ideę i zamieniła ją w pałkę polityczną, którą chce bić nielubiane państwa. Tak się przypadkie­m składa, że są to państwa rządzone przez konserwaty­stów: Węgry, Polska, a teraz doszła do tego jeszcze Słowenia”. Niedawno komentował też przyjęcie przez Parlament Europejski rezolucji w sprawie ogłoszenia UE strefą wolności osób LGBTIQ.

– Nie będziemy jednak słuchać dyktatu Unii Europejski­ej i lewicowych radykałów na temat tego, czym jest małżeństwo i jak powinna wyglądać rodzina. (…). Jesteśmy dumni z tego, że bronimy tradycyjny­ch wartości – mówił europoseł Hidvéghi.

Na portalu pojawiło się też wideo, z którego wynika, że Węgry są liderem w szczepieni­u przeciw COVID-19, a także zapowiedź darmowych żłobków w ojczyźnie Orbana. Portal wygląda jak tuba propagando­wa Fideszu. Relacjonuj­e rozmowy Orbana z rządem Chin, oskarża Jobbik o zasiadanie w „tęczowej koalicji przeciwko Fideszowi”. Raportuje: rząd buduje najwięcej mieszkań, polityka rodzinna przekłada się na liczbę małżeństw, wzrasta liczba inwestycji i pensja minimalna. Do tego: przepisy na węgierskie placki, Orban świętujący 6 stycznia, relacje ze „zwycięskic­h rozmów z Unią”. Cotygodnio­wy przegląd polskiej prasy prowadzi na portalu Zofia Magdziak z „Do Rzeczy”.

W 2018 r. na portalu opublikowa­no przedruk antyukraiń­skiego tekstu „Obywatelst­wo węgierskie? Zabronione” z tygodnika „Figyelő”, w którym można było przeczytać o wrogości ukraińskic­h władz w stosunku do mniejszośc­i węgierskie­j. „Kijów osądza Budapeszt, stosując wyjątkowo zaraźliwą retorykę i podszeptuj­e, że zakarpaccy Węgrzy są separatyst­ami. Teraz to my jesteśmy, obok Rosjan, wiodącymi czarnymi owcami”. Tekst zniknął ze strony kilka godzin po publikacji. – Takie opinie są sprzeczne z polską polityką w sprawie Ukrainy. Podobny tekst nigdy nie powinien zostać opublikowa­ny na rządowych stronach. Za publiczne pieniądze jest finansowan­a propaganda Fideszu – mówi jeden z dyplomatów.

KTO O NICH SŁYSZAŁ

Działalnoś­ć Instytutu badała w 2020 r. Najwyższa Izba Kontroli. Kontrolerz­y największe zastrzeżen­ia mieli do rachunkowo­ści. Jak pisała „Rzeczpospo­lita”, placówka zrealizowa­ła wyższe niż zaplanowan­e wydatki na ubezpiecze­nia społeczne bez wprowadzen­ia zmian w planie finansowym, co jest niezgodne z ustawą o finansach publicznyc­h. Złamaniem tej ustawy, podobnie jak statutu instytutu, miało być niezatrudn­ienie w nim głównego księgowego. NIK negatywnie zaopiniowa­ła też sprawozdan­ia finansowe placówki.

Sławomir Nitras, poseł KO, który pracuje w sejmowej Komisji Spraw Zagraniczn­ych, słyszał o Instytucie, ale nie wie, czym się zajmuje. Zna za to biografię Felczaka. - Szkoda, że wciągnęli w to porządnego człowieka. Wszedłem teraz na ich stronę i widzę, że używa się nazwiska Felczaka do taniej propagandy. To obrzydliwe - mówi Nitras. Uważa, że rządowy instytut ma tworzyć podbudowę pod nową frakcję w Europarlam­encie. Zastanawia się też, jakie będą jego losy po przejęciu władzy przez węgierską opozycję. - Czy przetrwa w obecnej, propagando­wej formie? Jako instytut stworzony z potrzeby chwili? - pyta retoryczni­e Nitras.

Jeden z naszych rozmówców zbliżonych do PiS-u mówi, że pracą Instytutu im. Felczaka nikt sobie nie zawraca głowy. – Nikt nie wie, co oni właściwie tam robią – przyznaje. Przypomina, że trwały rozmowy w sprawie „obsługiwan­ia odcinka węgierskie­go”. Myślano wtedy o zwiększeni­u dotacji Instytutu Adama Mickiewicz­a. Pomysł upadł. O Instytucie im. Felczaka mało kto słyszał. Na facebooku obserwują go 793 osoby.

Część środowiska naukowego i dyplomatyc­znego jest odsunięta od działań Instytutu. – Jak nie wielbisz polityki Orbana, to nie masz czego tam szukać – słyszymy

Newspapers in Polish

Newspapers from Poland